30 sierpnia 2007

Jeśli nie wiadomo o co chodzi ...

to chodzi o pieniądze.

Teza: W obecnej awanturze chodzi o zablokowanie rozwoju społeczeństwa, przy czym rozwój rozumiemy tutaj jako wzbogacenie się społeczeństwa jako całości.

Dowód: Obecna afera i poprzedzający ją wzmożony atak na rząd PiS-u rozpoczęły się tuż po uzyskaniu przez Polskę i Ukrainę prawa organizacji Euro 2012. Z organizacją takiej imprezy wiążą się olbrzymie koszty, ale również pokaźne zyski i właśnie o ukierunkowanie tych zysków chodzi.
Bo jeżeli głównymi beneficjentami tych zysków mieliby być Krauze, Kulczyk czy też ktokolwiek inny z oligarchów to nie byłoby problemu. Oni są swoi, oswojeni, są na nich haki, a ponadto dlatego stali się oligarchami, że umieli się "dzielić" to i teraz by się "podzielili". Gdyby jednak na miejsce wyżej wymienionych mieliby wejść jacyś "obcy", na których w dodatku nie ma haków to pojawia się problem. Bo drugi raz takiego numery jak z Kluską to zrobić by się nie dało, a co dopiero gdyby trzeba zrobić z 50 takich numerów wobec 50 różnych ludzi.
Tu leży główny problem. Poruszył ten problem po raz pierwszy w jednej ze swoich książek R.A.Ziemkiewicz. Strach środowiska lewicowego i środowiska GW przed powstaniem w Polsce silnej klasy średniej został tam scharakteryzowany dosyć dokładnie.
Dla wyżej wymienionych środowisk, obecnie już formalnie współpracujących w LiD-zie, powstanie niezależnej i silnej klasy średniej jest po prostu katastrofą. A znaczne wzbogacenie się dużej grupy obywateli przy okazji takiej imprezy jak Mistrzostwa Europy jest więcej niż pewne.
Nie będę tutaj przepisywał fragmentów z książki RAZ-a bo jest to bez sensu, kto czytał w miarę uważnie ten rozumie o czym napisałem. Podobną zresztą tematykę poruszył W.Łysiak w swoich publikacjach, aczkolwiek podejście było minimalnie inne i wnioski nie były tak ostro sformułowane.

C.B.D.U. - czyli Co Było Do Udowodnienia.

Histeria

Mirosław Czech: Rząd przeprowadza zamach stanu - komentarz
Piskorski: PiS w stanie panicznego strachu
Komorowski: Rodzaj zemsty osobistej
Wałęsa: Oni są gotowi wprowadzić stan wojenny

Wałęsa, Mazowiecki, Geremek: Zmiana konieczna


To tylko niektóre nagłówki z jednej gazety (zgaduj zgadula której), po zatrzymaniu Kaczmarka, Netzla i Kornatowskiego. Wszyscy "światli" mówią o faszyźmie, zamachu stanu, wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Jest to oczywiście zrozumiałe, wszak wszyscy wyżej wymienieni są politykami i żyją z tego, że kłapią jęzorami na prawo i lewo co im tylko ślina na język przyniesie. Jedyny w tym gronie wyjątek to Mirosław Czech, który de nomine jest redaktorem w gazecie. Ale ta akurat gazeta jest na tyle specyficznym tworem, że to właśnie ta gazeta miała swoją partię, a nie że partia miała swój organ (patrz PZPR obecnie SLD i "Trybuna Ludu"), takie typowe postawienie wozu przed koniem, a nie stan normalny. I jeszcze ta gazeta mieni się być obiektywną, bezstronną i apolityczną.
Gorsze jest coś innego, duża część komentatorów przyjmuje ten sam schemat myślenia i bezrefleksyjnego powtarzania tych bzdur. Żadna tam rzeczowa analiza faktów, tylko od razu z grubej rury: "Grozi nam stan wojenny". A ja jakoś nie widzę by na ulicach rozstawiano koksowniki, wzmagał się ruch oddziałów wojskowych i innych służb mundurowych.
A może warto by przypomnieć tym wszystkim "światłym i rozumnym", że prawo zezwala na zatrzymanie każdego na 48 godzin, chyba, że jest się posłem. A żaden z trójki zatrzymanych i doprowadzonych na przesłuchanie posłem nie jest.
A co będzie jeżeli pod koniec dzisiejszego dnia, albo jutrzejszego, wszyscy trzej zatrzymani po rozpatrzeniu sprawy przez sąd zostaną tymczasowo aresztowani na 3 miesiące, a może tylko na 2 tygodnie. Jakie wtedy pojawią się komentarze. Oczywiście prokuratura może pójść do takiego sędziego, o którym wiadomo, że chętnie coś takiego podpisze, a może pójść do takiego, który jest niechętny takiemu działaniu i nie podpisze.
Gdyby prezydentem nie był Lech Kaczyński to niewątpliwie mielibyśmy powtórkę z 1992 roku.


Uzupełnienie 1.
Trwają przeszukania mieszkań i domów Ryszarda Krauzego. Prokuratura wydała postanowienie o zatrzymaniu biznesmena, który ma być zamieszany w sprawę przecieku w aferze gruntowej - dowiedział się „Wprost”.
O tym, że Krauze może być zatrzymany poinformowała „Rzeczpospolita". Według naszych informatorów, wydano już taki nakaz.

Krauze jest poszukiwany w całej Europie, zdążył jednak wyjechać z Polski jakiś czas przed tym, gdy śledczy zdecydowali się na zatrzymanie Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla.

Według naszych informacji, w sprawie przecieku w aferze gruntowej i związków polityków z Ryszardem Krauze, prokuratura może wnosić o uchylenie immunitetów kilku parlamentarzystów. – W grę wchodzą wielomiliardowe interesy i kupowanie ludzi na różnych stanowiskach władzy – mówi nasz informator.

Tyle tygodnik "Wprost" na swojej stronie internetowej. Ciekawe, czy również to działanie prokuratury zostanie zakwalifikowane przez "światłych i rozumnych" jako zamach na demokrację i chęć wprowadzenia dyktatury.

28 sierpnia 2007

Diagnosta

Kolejny diagnosta psychologiczny czy może psychiatryczny - tym razem Donald Tusk
Jeśli ktoś w ten sposób traktuje wypowiedzi, których potraktowanie dosłowne należy uznać za oznakę , nie wiem debilizmu, zidiocenia, IQ na poziomie rezusa. To kim jest ktoś taki???
Przecież przenośnia jakiej użył Kaczor była chyba jasna i nie pozostawiała złudzeń, że jest właśnie przenośnią (paralelą czy jeszcze jakąś inną cholerą). A GW nie pęka, wali tekst na "jedynkę". Czy tam też pracują bezmózgi? Chyba tak.
A oto ten tekst:

To już naprawdę przekracza nawet moje wyobrażenia, co panu premierowi Kaczyńskiemu może jeszcze przyjść do głowy - mówił w TVN 24 Donald Tusk. W ostatnich dniach to się nasila. Według lidera PO z psychiką premiera nie jest najlepiej.

Premier: Na czele PO stanął Roman Giertych. Gratuluję! (28-08-07, 14:25)

Panu premierowi wydaje się, że Giertych jest szefem PO - mówił Tusk w TVN 24. Wydaje mu się, że służba zdrowia świetnie działa. Tak samo mu się wydaje, że autostrady wybudował. To jest znak, że tak naprawdę z psychiką pana premiera Kaczyńskiego nie jest dzisiaj najlepiej - mówił lider PO. To polityczna paranoja.

We froncie, który broni układu (według premiera) - mówił Tusk - oprócz Platformy i innych partii są także media. Chorobliwa wyobraźnia pana premiera być może niedługo doprowadzi do tego, że wszyscy oprócz braci Kaczyńskich i być może Zbigniewa Ziobry są w tym froncie.

J.Kaczyński powiedział po przerwaniu obrad Sejmu na wniosek Romana Giertycha, że "Platforma Obywatelska ma dziś nowego przywódcę, on się nazywa Roman Giertych". "PO i inne partie sojusznicze - czyli SLD, LPR i Samoobrona - pod przywództwem Romana Giertycha z całą pewnością porządku i przyzwoitości dla polskiego życia publicznego nie zbudują" - komentował szef rządu.

Porównanie

"Przypomniało mi się, jak w osamotnionym proteście rzucił pracę w prokuraturze (skądinąd z wielką korzyścią dla polskiej literatury) Wacław Holewiński, były działacz podziemia i więzień polityczny. Powody wyłuszczył w oświadczeniu, gdzie mowa była o upolitycznieniu tej instytucji, ręcznym sterowaniu dochodzeniami i odgórnym umarzaniu śledztw przeciw ludziom lewicy. Oświadczenie to nie zainteresowało przysłowiowego psa z kulawą nogą, podobnie jak i fakty dowodzące, że Holewiński miał rację. Dlaczego? Bo odpowiedzialny za te patologie minister nie nazywał się Ziobro, tylko Jaskiernia. ..."

To tekst jaki zamieścił w Rzepie R.A. Ziemkiewicz. To praktycznie wyczerpuje temat tego co się aktualnie dzieje w sejmie. Dobrze, że taki Ziemkiewicz i jeszcze paru innych przypominają o takich zdarzeniach. Ja osobiście o tym fakcie nie miałem zielonego pojęcia, a przecież Jaskiernia (profesor prawa jakby się ktoś pytał), był ministrem sprawiedliwości całkiem niedawno. To tamto zdarzenie jakby nie zostało odnotowane przez media - nic głucha cisza.
To ja jednak wolę mieć do czynienia z jednym docentem prawa (Lech Kaczyński) i jednym doktorem prawa (Jarosław Kaczyński) oraz jednym magistrem prawa (Zbigniew Ziobro). Tak jakoś mam wrażenie, że nawet jakby ich najlepszy kumpel coś tam przekręcił to oni by go za dupe chwycili i do pierdla posadzili, czego u takiego Jaskierni to po prostu spodziewać się nie można.

27 sierpnia 2007

Sondaż i nie tylko

PO - 31
PiS - 28
LiD - 9
SO -5
reszta poniżej progu wyborczego.
Należy podejrzewać, że to badanie było przeprowadzone przed czwartkowo - piątkowym cyrkiem jaki miał miejsce w sejmie. Nie sądzę również aby ostatnie wydarzenia coś zasadniczo zmieniły w tych wynikach. Wszak od 2 lat bez przerwy społeczeństwo jest karmione jednym tekstem. To się najzwyczajniej w świecie ludzie do tego przyzwyczaili. "Kaczory to faszyści" - tak mówią media (w każdym razie znaczna część mediów), to ludzie sobie w głowach dopowiadają - "ale to są NASI faszyści i żaden szkop (Tagespiegel), żabojad (Le Mond), angol, kacap czy inny lewak z El Pais nie będzie nam mówił co jest dla nas dobre". Teraz, żeby ludzie - rozumiani jako ogół społeczeństwa odwrócili się od PiS-u to nawet założenie drugiej Berezy by nie pomogło. Sądzę, że nawet te ostatnie wybryki niewiele zmienią. Bo ludzie sobie pomyślą tak: "Pewnie Ziobrzak i Kamiński poszli na skróty proceduralne i trochę tych podsłuchów na lewo mieli pozakładanych, ale w końcu podsłuchiwali tych, którzy sami to do tej pory stosowali to niech się od nich od ....lą, bo w końcu się tym cwaniaczkom z SLD i UW czas dobrać do tyłka".

A tu jeszcze taki ładny kwiatek:

Mazowiecki na jednej liście z Czarzastym

w Wielkopolsce. To dopiero ciekawostka. Wszak obaj zamieszkują w Warszawie. No cóż, tego nie będę komentował, ale co się obśmiałem to moje.
Jeszcze a'propos tego sondażu. Olejniczak całkiem niedawno przechwalał się, że suma poparcia dla LiD-u wynikająca z poparcia poszczególnych składników to "na sto procent" będzie wynosiła co najmniej 17. A tu się koleś przeliczył. Wyszła połowa wartości oczekiwanej. Tak na serio to LiD jest chyba na krawędzi progu wyborczego bo jako konglomerat kilku partii to ich próg wyborczy wynosi 8 a nie 5. Ale tego to pewien nie jestem.

23 sierpnia 2007

Nalewka część II

Właśnie zlałem ze słoja (takiego dużego 25 litrów) to co się tam produkowało. Oczywiście musiałem dokonać pewnych modyfikacji w stosunku do przepisu, który przedstawiłem poprzednio.
W międzyczasie sprawdzałem co z tego wychodzi. Ponieważ produkt okazywał się być zbyt mocny jak również za mało słodki (był wręcz gorzki) dołożyłem 2kg czerwonych porzeczek i 2 kg śliwek. Ale nie dolewałem spirytusu. Dolałem natomiast litr miodu. Ale wszystko to zrobiłem jeszcze przed wyjazdem na wakacje.
Otrzymany produkt prezentuje się całkiem prawidłowo.
Barwa: ciemno - rubinowa
Smak: jak najbardziej pozytywny, ale ponieważ jest to odczucie czysto subiektywne to nie będę nikogo namawiał.
Moc: z obliczeń wynika, że około 45 %, ale pijąc to się tego nie odczuwa.
Zasób: około 20 litrów.
To się powinno teraz jeszcze przez co najmniej tydzień odstać, ponieważ na dnie słoja jest dosyć gruba warstwa osadu po wyciskaniu owoców. Za jakiś tydzień rozleję to do butelek, a ten osad trzeba będzie przefiltrować przez bibułę filtracyjną (bibułę filtracyjną można oczywiście zastąpić filtrami do kawy - tymi papierowymi).
Zastanawiam się jeszcze, czy dołożyć żurawinę do tego co już jest. Być może testując dojdę do jakichś konstruktywnych wniosków.
A potem to już może nadejść zima - ja jestem zabezpieczony i przygotowany.

Dopisek 1.
Po precyzyjnej analizie organoleptycznej podjąłem decyzję o dołożeniu żurawiny.

20 sierpnia 2007

Z ostatniej chwili

B. Geremek: "Głosujcie wszystko jedno na kogo ale głosujcie" - taką mniej więcej treść wyraził Pan Geremek w jednej z wypowiedzi. Idiotyzm pierwszej wody nic dodać nic ująć. Profesor namawia ludzi żeby szli do wyborów i dokonywali skreśleń na kartach do głosowania na zasadzie toto-lotka, czyli na kogo wypadnie na tego bęc. Nie mówi nic o tym, że wybór powinien być przemyślany a osoba (lub partia), na którą zagłosujemy powinna swoim programem (przynajmniej programem) spełniać nasze oczekiwania jako wyborcy. To wszystko nie ważne, idźmy do wyborów i zagłosujmy byle jak, ważne żeby było dużo. Niestety Panie profesorze, ilość nie zamienia się w jakość - to nie reakcja nuklearna, gdzie po przekroczeniu masy krytycznej (większa ilość) powstaje nowa jakość (energia). A pomyślał Pan o tym, że duża część tak zachęconych zagłosuje na LPR albo na SO, a może ci co do tej pory gremialnie na wybory nie chodzili nagle zagłosują na UPR i co wtedy Pan powie. Pewnie powtórzy Pan swoje sławne powiedzenia, ze społeczeństwo nie dorosło do demokracji. Z drugiej strony to nie ma się co dziwić, gdyby ludzie biorący udział w wyborach przemyśleli swoje wybory, a nie poddawali się nagonce medialnej i graniu na emocjach, to LiD nie miałby prawa wejść do sejmu.

A.Kwaśniewski: "Stoję na czele rady programowej LiD i komitetu wyborczego tej partii, ale nie będę kandydował, jak również nie mam żądań co do zajęcia miejsc na listach wyborczych przez ludzi z mojego otoczenia." Taką mnie więcej (cytat z pamięci) treść wyraził były (na szczęście) prezydent. Czyli, jeżeli LiD wygra wybory to Kwaśniewski nie będąc w sejmie będzie sterował z zewnątrz rządem. Takiego cyrku to jeszcze nie dawali. To już nawet nie jest sterowanie z tylnego siedzenia tylko zwykłe zdalne sterowanie, ale Kwaśniewskiego ani nikogo z jego otoczenia to nie rusza. Przyzwyczajeni, wszak sami kiedyś byli zdalnie sterowani z Moskwy.

18 sierpnia 2007

Koniec zabawy, zaczynają się schody

Po wakacjach człowiek z lekka rozleniwiony a tu proszę. GW piórem Tomasza Żuradzkiego ostrzega: "Patriotyzm jest jak rasizm". Całość można przeczytać pod tym adresem: (http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4393674.html)
Nie będę analizował tej twórczości bo ilość sofizmatów zawarta w tym tekście przekroczyła nawet to co zwykle w tekstach o patriotyzmie pisze się w GW. Tekst został ewidentnie zamieszczony w związku z defiladą wojskową przeprowadzoną w Warszawie w dniu święta Wojska Polskiego.
Ciekawe były po tym komentarze, zwłaszcza jeden utkwił mi w pamięci: "... tylko państwa totalitarne eksponują swoją potęgę w defiladach i innych tego rodzaju szopkach ...". Znaczy się, że według autora tych słów Francja jest państwem totalitarnym - bo jeśli się ogląda nawet tylko migawki ze święta narodowego Francji to widać tam dużo więcej "totalitaryzmu na gąsiennicach".
Ale generalnie tekst Pana Żuradzkiego został rozjechany prze większość komentatorów jako nieadekwatny, niespójny i nielogiczny.
Druga ciekawostka tutaj: Obalić PiS - czy dobić PiS?
Tym razem "wykazał się" redaktor Kalukin. Ja rozumiem, że ktoś może nie lubić Kaczyńskich jako takich, może nie podzielać ich poglądów politycznych, może uważać, że sposób sprawowania władzy przez Kaczorów jest wadliwy, ale z tekstu Kalukina wyziera jeden morał. Dla Kalukina i GW lepiej żeby rządzili złodzieje do spółki z sowiecką agenturą niż mieliby rządzić Kaczyńscy. Na szczęście poglądy reprezentowane przez redaktora Kalukina znajdują coraz słabsze poparcie w naszym społeczeństwie.
O ostatnich "wyczynach" Kwaśniewskiego, Geremka i Michnika na łamach prasy zagranicznej pisał nie będę bo mi się po prostu nie chce. Bo ile razy można przywoływać powiedzenie Churchila o tym, że za granicą nie wypowiada się o sprawach wewnętrznych za to nadrabia te zaległości zaraz po powrocie do kraju. Mogę tylko dopowiedzieć jedno. Ci trzej wymienieni osobnicy nie mają odwagi opublikować swoich (czy na pewno swoich?) przemyśleń w żadnej gazecie w kraju. Niewątpliwie mogliby opublikować te myśli w GW, ale nawet szefostwo GW zdaje sobie sprawę, że po takim jednym czy drugim tekście poczytność tej gazety spadłaby w sposób drastyczny a elektorat LiD-u i SLD spadłby do zera. Na szczęście globalizacja w sensie obiegu informacji jest na tyle posunięta, że te treści powoli przenikają do świadomości społecznej i powoli acz systematycznie ukazują jaką prawdziwą linię polityczną prezentują wspomniani wyżej osobnicy i ich otoczenie.

17 sierpnia 2007

Pod wodą też jest pięknie














Plitwickie jeziora




Tak wyglądają Plitwickie Jeziora. Kto był w Chorwacji ten wie jak to wygląda na żywo. Kto nie był niech pojedzie bo na prawdę warto.


Niestety nie wolno tam łowić ryb, a chciałoby się bo pstrągi są takie, że co większe okazy to starczą na suty obiad dla całej rodziny.

Zawisaki



Zawisaki to ćmy. Żywią się nektarem kwiatów zupełnie jak kolibry, nazywane są również kolibrami europejskich ogrodów. A wyglądają tak jak widać na zdjęciach
Mam takich zdjęć około 50 sztuk. To była fajna zabawa "polować" na nie z aparatem fotograficznym.
Widziałem również pięknego motyla, a znajomy biolog po moim opisie stwierdził, że był to Paź Żeglarz. Niestety zdjęcia zrobić temu zwierzakowi się nie udało.

12 sierpnia 2007

Wakacje


Wakacje, wakacje i po wakacjach.
Byłem na wyspie Rab w Chorwacji.
A taki miałem widok z okna.
Oczywiście datownik w aparacie był ustawiony wadliwie, ale to detal. Ważne, że ja wiem kiedy te zdjęcia były robione.
Jeszcze coś z tego co zrobiłem pewnie opublikuję, bo niektóre są fajne. A jak z tego aparaciku do fotografowania pod wodą też coś wyjdzie to też pokaże co ładniejsze (jak się po zeskanowaniu będą jeszcze nadawały do oglądania).
Niestety Chorwacja będzie mi się kojarzyła z korkami na drogach. Jadąc tam odstałem 5 godzin w korku pomiędzy Mariborem a Zagrzebiem - to jest mała "przerwa" (50 km) w autostradzie na granicy pomiędzy Słowenią a Chorwacją. Nawet jest to oznakowane, żeby wściekły "prawie" urlopowicz wiedział ile jeszcze musi odstać żeby się przebić przez przejście graniczne. W drodze powrotnej "odstałem" trochę mniej - około 1 godziny przed Zagrzebiem, tym razem korek był spowodowany punktem poboru opłat na zjeździe z autostrady. W drodze powrotnej wybrałem drogę ale przez Węgry.