27 kwietnia 2008

To tylko kwestia statystyki

Cóż jest tą kwestią statystyki?
Jest to reakcja człowieka. Takiego jak ojciec zamordowanego Krzysztofa Olewnika. Wcześniej czy później musi dojść do takiego zdarzenia. Taki kolejny Olewnik senior lub ktokolwiek inny kto straci bliskiego ze swojej rodziny dokona w końcu pewnego obrachunku i stwierdzi, że nie ma co liczyć na sprawiedliwość instytucjonalną, zwłaszcza, że adekwatność tej sprawiedliwości do zaistniałej sytuacji jest mocno wątpliwa.
Cóż może zrobić taki zdesperowany i pozbawiony sensu życia człowiek. To dosyć proste. Wymierzyć sprawiedliwość w sposób i w zakresie adekwatnym do odniesionych krzywd. Cóż może być tym adekwatnym wymierzeniem sprawiedliwości. To również jest oczywiste. Odebranie sensu życia komuś kogo się personalnie bezpośrednio lub tylko pośrednio utożsamia z przyczynami własnego nieszczęścia. I tu ciekawostka. Im bardziej taki postępek będzie "od czapy" czyli niby bezsensowny i "nie mający związku" tym będzie miał szerszy wydźwięk i większe oddziaływanie.

22 kwietnia 2008

Będziemy mieli ciekawe wakacje

Książka Gontarczyka o "Bolku" jest już w drukarni. Na rynku ma się pojawić do końca czerwca. To informacja interesująca tylko z jednego punktu widzenia. Już widzę "zbolałe miny" redaktorów niektórych mediów takich jak Żakowski, Lis i inni. Widzę te nagłówki w gazetach: "Szarganie ostatniej świętości". Tak będzie, jest to więcej niż pewne. Bo tej książki to się zamilczeć raczej nie da.
Wałęsa mógł tego uniknąć, ale wolał czy też musiał pójść w zaparte w 1992 roku. Tego czy wolał czy musiał nie da się chyba rozstrzygnąć - to jest tylko w Jego głowie, o ile nie wyparł tego z własnej pamięci. Oczywiście wolałbym pamiętać Wałęsę z sierpnia 80 i z przemówienia w Kongresie gdzie dostał owację na stojąco. Niestety sam Wałęsa nie pozwolił na to aby takim go pamiętano. Błąd z 92 roku musiał wcześniej lub później czymś takim zaowocować.

17 kwietnia 2008

Mediokracja w USA czyli Orwell przewraca się w grobie

O mediach w USA

Obejrzałem film z tego adresu:
http://video.google.pl/videoplay?docid=-3933870709331196363
Tytuł tego filmu to właśnie: "Orwell przewraca się w grobie"

Oto niektóre co celniejsze cytaty z pierwszych 20 minut tego filmu. Cały film trwa 1 godzinę i 45 minut, ale uważam, że warto ten czas poświęcić i z całą uwagą go obejrzeć.

„Znaczna część społeczeństwa nie głosuje”
„Zazdroszczą nam tyrani z Indonezji, zastanawiają się jakby tu mieć takie rozleniwione społeczeństwo”
„Obecnie obywatele mają stały dostęp do informacji, ale to nie znaczy, że są lepiej poinformowani”
„Człowiekowi wydaje się, że jak ma w kablówce 100 kanałów to ma jakiś wybór”
„Coraz mniej ludzi głosuje, coraz mniej ludzi rozumie procesy polityczne. Media trywializują wydarzenia, robią z nich sensację, rozrywkę. A przecież rolą mediów jest przygotowywanie społeczeństwa do życia w demokracji.”
„Media nie zajmują się sprawami o ogromnym znaczeniu społecznym, ale skupiają się na trywialnych historiach, które są bez żadnego wydźwięku”
„Wiadomości się już nie przekazuje, ale zarządza nimi – kształtuje ich zawartość”
„Robią tylko sondaże i grają na ogólnej niewiedzy społeczeństwa”

Prawda, że ciekawe. Praktycznie cały ten film poświęcony jest mediom w USA. Wszystkie cechy jakie wypowiadający się ludzie przypisują mediom z USA można również przypisać mediom w Polsce. Oczywiście są pewne różnice. U nas nie było nigdy (po 1989 roku) pluralizmu w mediach. Praktycznie od razu był monopol czy też oligopol. Amerykanie właśnie przeżywają ten moment kiedy następuje koncentracja mediów wewnątrz bardzo wąskiej grupy właścicielskiej.
Ktoś może oczywiście powiedzieć, że nie będzie tego gówna oglądał, ponieważ występuje tam ten lewak M.Moore (ten od Fahrenheit 9/11). Cóż jeżeli tak mają wyglądać poglądy lewaka to życzyłbym sobie więcej takich "lewaków" w polityce - może byłoby normalniej, bo ci którzy mienią się prawicą to przerastają Moora w lewaczeniu o kilka długości. Nie mam zamiaru z drugiej strony mówić, że zgadzam się z wszystkimi wypowiedziami jakie padają w tym filmie.

Kto jest kim albo kto jest lewicą a kto prawicą.


Jedną z głównych konstatacji tego filmu jest stwierdzenie, że G.W.Busch „wygrał” wybory prezydenckie w 2000 roku wskutek machinacji w samej procedurze głosowania, jak również skutkiem decyzji Sądu Najwyższego. Jednym słowem jest nominantem a nie zwycięzcą wyborczym. Zwycięstwo w 2004 roku wydaje się być również problematyczne pod względem czystości procedury i metody zliczania głosów. Firma badająca opinię publiczną prorokowała zwycięstwo Kerre’go 3 punktami procentowymi, efektywnie wygrał Busch 2 punktami. Błąd wyniósł 5 procent (co w warunkach USA oznacza 8 milionów głosów). Komentarze analityków i specjalistów od statystyki wymusiły praktycznie zamknięcie tej instytucji – przypomnijmy sobie jakiego rzędu błąd wystąpił przy tego samego typu badaniach w Polsce w czasie wyborów 2005 roku.
Kto popierał i popiera G.W. Buscha. Odpowiedź: neokoserwatyści.
Kim są neo-kons?
Imiennie to: Paul Wolfowitz, Douglas Feith, Lewis "Scooter" Libby, John R. Bolton, Eliot Abrams, Richard Perle, to krótka lista tych spośród neo-kons którzy są lub byli w rządzie.
Ale przecież neokonserwatyści to ci sami ludzie, którzy w 1991 roku przyznali Adamowi Michnikowi tytuł „Żyda roku”. A przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że Adam Michnik jest konserwatystą. Lewakiem i trockistą tak, ale nie konserwatystą. Przyznanie takiego wyróżnienia jakkolwiek byśmy oceniali wyróżnionego jak i gremium przyznające oznacza jedno: myśli i działania wyróżnionego nie mogą stać w jawnej sprzeczności z poglądami gremium, które to wyróżnienie przyznaje. Ktoś może oczywiście powiedzieć, że to przecież nie neo-kons przyznali A.Michnikowi ten tytuł tylko środowiska Żydów z Nowego Yorku, no cóż, przecież to ci sami ludzie.
Zainteresowanym polecam zapoznanie się z wpisem w Wikipedii na temat Paula Wolfowitza, a zwłaszcza porównanie wersji anglojęzycznej z polskojęzyczną. Ta wersja anglojęzyczna jest jakby to powiedzieć pełniejsza, czy też precyzyjniejsza.
Amerykanie mają jednym słowem pecha, na obecnym etapie rządzi nimi grupa mieniąca się konserwatystami, co prawdziwych konserwatystów doprowadza wręcz do furii, a w rzeczywistości są to ewidentni trockiści i lewacy
W tym filmie pojawia się nazwa Heritage Fundation, pewnie nikt tej firmy nie zna, ale już firmę Heritage Films to co poniektórzy bardziej wnikliwi obserwatorzy sceny politycznej powinni wyróżniać. Tak to firma Lwa Rywina. A co ma do tego Heritage Fundation, mówiąc szczerze nie wiem, ale wystarczy spojrzeć na liternictwo napisu jednej i drugiej firmy aby zdać sobie sprawę z pewnego podobieństwa co najmniej ideologicznego. Czy jest w tym coś złego, nie wiem, ale tworząc firmę z pewnymi zapożyczeniami, nawet tylko graficznymi, z innej firmy osoba tworząca taką firmę powinna sobie zdawać sprawę z tego, że będzie utożsamiana z tą większą (w dowolnym sensie tego słowa) firmą.


Dopisek 1
Co to oznacza dla nas w Polsce
Jeżeli nasi politycy nie wiedzieli o tym wszystkim co dotyczy Buscha a jest pokazane w tym filmie, to znaczy, że nie powinni uprawiać polityki bo się do tego nie nadają. Natomiast jeżeli wiedzieli i pomimo to uprawiali politykę w taki sposób jak widać to tym bardziej nie nadają się do polityki ponieważ nie potrafią wykorzystać elementarnej wiedzy w rozgrywkach politycznych. Oczywiście ważne jest aby nie pozwolić na jakiekolwiek machinacje przy ustawie medialnej w tej chwili w Polsce, chociaż przewaga na rynku pewnej grupy mediów jest olbrzymia. Jakakolwiek zmiana ustawy medialnej może jednak spowodować, że pojawienie się jakiejkolwiek konkurencji będzie wręcz niemożliwe.
W filmie tym powiedziano, że R.Murdoch jest bardzo groźnym zjawiskiem na rynku mediów w USA. Sądzę, że w Polsce mógłby stanowić istotną przeciwwagę dla Agory+ITI+Polsat, ale ja nie jestem specem od rynku medialnego.

02 kwietnia 2008

Pozamiatane

Stało się, Sejm i Senat, Senat w tempie ekspresowym, przyjęły Traktat Lizboński (TL) będący tak na prawdę lekką modyfikacją Konstytucji Europejskiej (KE), którą to KE całkiem niedawno odrzuciły w referendach dwa kraje - Francja i Holandia. Podobno ma zostać uchwalona jeszcze jedna ustawa, która będzie jakąś super blokadą mającą uniemożliwić rządowi (temu i każdemu następnemu) możliwość odejścia od tych tam protokołów. Nie wierzę, po prostu najzwyczajniej w świecie nie wierzę.
TL powinien być przyjmowany w referendum ogólnonarodowym podobnie jak pod rozstrzygnięcie referendalne poddawano sam akt wejścia Polski do UE.
Większość polityków, nie mówiąc o zwykłych ludziach, nie ma zielonego pojęcia o co chodzi w TL, czego dowód mogliśmy zaobserwować gdy dziennikarze z TVN chcieli coś od posłów usłyszeć na temat TL. Uciekali jak od ognia, znaczy się nie mieli nic do powiedzenia i zdawali sobie doskonale sprawę z tego, że na jakiekolwiek konkretne pytanie albo by się zapowietrzali albo pletli bzdury.
Jedynym politykiem, który opisał szczegółowo TL jest Jan Łopuszański. Punkt po punkcie pokazał dlaczego ten dokument jest zły. Zły dla Polski ale nie tylko. Oczywiście Łopuszański przedstawił TL w świetle swoich poglądów, z którymi można się zgadzać lub nie, ale przynajmniej postąpił uczciwie, czyli dokonał analizy tego dokumentu i przedstawił swoje zdanie pod osąd czytelników - wyborców. Żaden inny polityk takiej pracy nie wykonał. Nikt inny się nie pofatygował. Znaczy się mają nas wyborców za durniów, za motłoch nie mający nic do gadania.