30 stycznia 2011

Metoda

Oto film o tym jak się robi rewolucję.


http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=-ZfAVvIcmdQ
http://www.youtube.com/watch?v=nIM04EjSqbY&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=h4uBzGhjqfQ
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=h4uBzGhjqfQ
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=GvNPUp7WVs8

Pokazane są tutaj metody jakie stosowane są wobec autorytarnych reżimów. W ostatniej części tego filmu pada jednak, że nie wszędzie jest to skuteczne, tak jak w Azerbejdżanie, gdzie próba obalenia nie powiodła się. Padają również sugestie dlaczego się nie powiodła.
Najważniejszym elementem jest jednak to, żeby były wolne i w miarę niezależne media, które dają szansę na przekazanie treści mogących doprowadzić do zmiany.

Skomentuje to w następujący sposób.
Skoro jest METODA i w dodatku jest pokazywana w telewizji, to musi istnieć również PRZECIWMETODA, która może być realizowana na przykład w Polsce. Skoro zaczynem przewrotu są z reguły młodzi ludzie, którzy są sfrustrowani, to należy z punktu widzenia władzy, systemu spowodować, żeby ci młodzi ludzie ukierunkowali swoją działalność w innym kierunku. Na zarabianie pieniędzy, kupno domu lub mieszkania, kupno samochodu, a najlepiej żeby to wszystko kupowali na kredyt. Wtedy nie będą się imać żadnych spraw politycznych.
Zniechęcić, ośmieszyć, ale przede wszystkim nie dopuścić do pojawienia się dostatecznie dużej grupy sfrustrowanych. Dać każdemu tyle, żeby mógł się upajać "sukcesem", ale jednocześnie żeby nie wiedział czym jest prawdziwy sukces. Bo sukces dla kogoś kto wie niewiele, to może być zarabianie przysłowiowych 6'000 złotych miesięcznie (http://pulldragontail.blogspot.com/search?q=6%27000), sukcesem może być wyjazd do Irlandii "na zmywak".
Dopóki ludzie nie zorientują się, że sukces zależy GŁOWNIE od stanu państwa, nie zidentyfikują się z państwem, nie zauważą, że tak na prawdę są przerabiani na szaro, to dopóty nic z tego nie będzie. A jakość kształcenia jest coraz niższa, w związku z tym szansa na to, że pojawi się fala tych, którzy chcą ostrej zmiany jest coraz mniejsza.


Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

28 stycznia 2011

Dintojra

Rosja blokuje przejazd polskich TIR-ów, zamierza w praktyce zablokować import owoców z Polski (głównie chodzi o jabłka), poprzez wprowadzenie dokładnych inspekcji sanitarnych każdej partii towaru.

To ja powiem tak: I BARDZO DOBRZE.

Chcieliście głupie chamy to macie. I ten tekst kieruję zarówno do "gabinetu" ryżego pudla jak i do sporej części jego wyborców.

Do ryżego pudla i jego kamaryli dlatego, że obnaża to ich totalne nieprzygotowanie do prowadzenia spraw na skalę państwową, że o uprawianiu polityki międzynarodowej nie wspomnę. Po prostu nie umiecie tego robić i musieli byście się jeszcze ze dwa razy urodzić aby mieć szansę się tego nauczyć.
Rosja załatwiła swoje interesy - położyli rurę blokującą port w Świnoujściu przy braku reakcji tego "gabinetu" oraz "sprzedała" nam gaz w takiej ilości że właściwie nie wiadomo po co on nam i na dokładkę w praktyce przejęła kontrolę nad liniami przesyłowymi. I teraz to se możecie tumanki robić minki w telewizorniach takich śmakich i owakich.

 Do wyborców ryżego pudla: pamiętam was, gdy mówiliście, że głosujecie na nich bo wtedy wam będzie lepiej, będziecie mogli robić interesy w Rosji i z Rosją, sprzedawać jabłka, mięso i inne rzeczy. A takie rzeczy jak historia, interes Narodu to was nie interesują.
No to właśnie zobaczyliście "międzynarodowy gest pokoju". Waszych produktów ani usług Rosja nie chce i nie potrzebuje. A argumentacja, że jak dojdzie do władzy Kaczyński to będzie wojna (w sensie gospodarczym) to właśnie się poszła pierdolić. Nie ma Kaczyńskiego a wojna gospodarcza w pełni.

To dzięki waszemu głosowaniu jesteśmy załatwieni na szaro a w efekcie również wy dostajecie w dupę.

Pozostaje mi mściwa satysfakcja: A nie mówiłem i w dodatku miałem kurwa rację.

To nie "sprawa Smoleńska" załatwi ten "gabinet", ale te TIR-y, te jabłka, a za chwilę pewnie również mięso i inne.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

26 stycznia 2011

Rabunek w biały dzień w obliczu prawa

Mam takich znajomych, ich rodzina podobnie jak moja mieszka w Warszawie od przedwojnia.
Ale właśnie w międzyczasie była wojna. Po wojnie z pięknego mieszkania na ulicy Rozbrat dotychczasowi właściciele dostali "przydział" na jedną trzecią substancji, która im się zgodnie ze stanem ich wiedzy należała.
Ale nic to.
Minął rok 1989, minęło jeszcze kilka lat i właśnie dzisiaj się dowiedziałem, że ci znajomi w praktyce mają wyrok o eksmisję z tego lokalu. Pomimo, iż czynsz był płacony regularnie, żadnych zaległości.
Zaginęły po prostu jakieś papiery, bo o tych z przed wojny to nie ma co nawet mówić. I wyszło na to, że rodzina ta zajmuje nieprawnie lokal od roku 1945 co najmniej.
Żeby było śmieszniej to stroną żądającą eksmisji jest spółdzielnia mieszkaniowa, co praktycznie się nie zdarza, chyba, że ktoś notorycznie nie płaci czynszu.
Moi znajomi przyznali, że sprawa w sądzie toczy się od lat siedmiu, przy czym ostatnią instancją miała być kasacja wyroku, która została odrzucona. Adwokatka, która ich miała reprezentować się nie pojawiła.
Ludzie, którzy ciężką pracą przez pokolenia dochodzili do jakichś tam zasobów właśnie są tych dóbr pozbawiani.
Jako ciekawostkę to się przy okazji dowiedziałem, że na piętrze pod ich mieszkaniem to sobie kupił lokal niejaki Wojewódzki.
Dla osób spoza Warszawy należy wyjaśnić, że na ulicy Rozbrat znajduje się nie tylko siedziba SLD, ale również jest to ten fragment Warszawy, gdzie mieszkania to nie są bloki z wielkiej płyty z ciemnymi kuchniami, tylko w dużej części przedwojenne kamienice, w których wysokość mieszkań sięga 4 metrów.
Moim znajomym zostało zasadniczo jedno wyjście zgodne z prawem, Udać się po sprawiedliwość do Strasburga, ciekawe czy również w tym przypadku dostaną wsparcie od Szczuki, Dunin, i innych, tak jak dostał Alicja "30 srebrników"

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

22 stycznia 2011

Przestańmy żyć złudzeniami

 "Solidarni 2010" to piękny film. Film o postawach pięknych ludzi, ale jest to film nieprawdziwy.
Dlaczego?
Ano dlatego, że pokazuje tylko tych spośród naszych rodaków, którzy przyszli na Krakowskie Przedmieście w Warszawie.
A trzeba było wziąć drugą kamerę i innego prowadzącego rozmowy, Jan Pospieszalski jest jednak zbyt charakterystyczną postacią i przed nim mogli by nie opowiadać pewnych rzeczy, i pójść do tych ogródków piwnych, tych pubów, wszędzie tam gdzie padały niewybredne dowcipy o "kaczce po Smoleńsku", czy też o "zimnym Lechu".
Tak trzeba było zrobić, to wtedy byśmy mieli pełen obraz, a właściwie dwa obrazy. O ile tytuł pierwszego filmu można by zostawić tak jak on jest, czyli "Solidarni 2010", o tyle ten drugi film powinien mieć jakiś tytuł, który by coś dawał do myślenia, zawstydzał. Zmuszał nawet tych, którzy sypali takimi dowcipasami, do refleksji nad swoją postawą. Takim tytułem mogło by być: "Kim są ci ludzie?" lub bardziej lapidarnie "Inni", albo "Obcy we własnym kraju". Zresztą tytuł jest kwestią do dyskusji.
Puszczenie tego drugiego filmu jako kontrapunktu dla "Solidarnych" było by jak sądzę dużo większym problemem dla propagandzistów z GW czy TVN niż sam film "Solidarni 2010"
Przykro mi niezmiernie, ale Jan Pospieszalski i Ewa Stankiewicz spieprzyli sprawę robiąc tylko ten jeden film.
"System" vel "układ" vel "salon" vel "michnikowszczyzna" przypisali postawy pokazane w filmie do "kruchty", "moherów", "oszołomów", "zwolenników teorii spiskowych". I jest pozamiatane, czyli nic się nie zmieniło. "System" trochę popyskował na Ewę Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego, ale w gruncie rzeczy byli zadowoleni.
Na serio by się wściekli i na serio mieli by problem gdyby powstał taki drugi film, według koncepcji, którą przedstawiłem powyżej.

Takie jest moje zdanie w chwili obecnej na to jak to wygląda.
Nie będę się rozwodził co by dał taki drugi film, bo każdy w miarę zdrowo myślący człowiek może to łatwo sam dla siebie wyrozumować.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

21 stycznia 2011

Albo wojna albo prawda

Znowu jesteśmy straszeni
 Wystąpienie ryżego pudla składało się w praktyce z jednego zdania: "Albo będziemy znać prawdę o Smoleńsku, albo wojnę z Rosją, której oczywiście wygrać nie możemy".
To był główny punkt przekazu jaki zaistniał w tym wystąpieniu.
Ludzie w swej masie nie są w stanie rozróżnić pewnych stanów dyskretnych w stosunkach międzynarodowych. Oczywiście wcześniejsze zwroty typu "wymachiwanie szabelką" musiały się uprzednio ugruntować.
Tymczasem nie, stosunki międzynarodowe nie są stanami zero - jedynkowymi, czyli albo pokój albo wojna.
Państwa są takimi samymi organizmami jak duże korporacje czy nawet zwykli ludzie. Duże korporacje jak również zwykli ludzie konkurują ze sobą na wielu płaszczyznach, identycznie państwa. Państwa mają swoje interesy, kierunki rozwoju, zamierzenia, cele.
W tym szczególnym przypadku interes Państwa Polskiego jest zagrożony i to zagrożony na wielu płaszczyznach.
Przeciwstawienie, którego ryży pudel użył w swoim "wystąpieniu" jest fałszywe, ergo całość jest sofizmatem czyli fałszem ponieważ opiera się na błędnym założeniu.
Na swoiste kuriozum zakrawa twierdzenie niektórych "polityków", że opozycje zaczęła grać przeciwko rządowi do spółki z Rosją. To kolejny chwyt erystyczny mający odwrócić sens słów i działań. Bo to przecież ten "rzund" rozpoczął grę z Rosją w celu deprecjacji prezydenta Kaczyńskiego co w efekcie doprowadziło do tego co widzieliśmy 10-04-2010.
Nie będę tutaj analizował przyczyn, które legły u podstaw takiej a nie innej postawy aktualnie rządzących. Sądzę, że proces wyjaśniania wszystkich elementów, które miały na to wpływ nawet tylko na naszym wewnętrznym podwórku zajmie wiele czasu.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

19 stycznia 2011

Wesprzyjmy Węgrów

Pod tym adresem ( http://www.lettertohungarians.eu/ ) można złożyć swój podpis po listem poparcia wobec premiera Orbana i Narodu Węgierskiego.
Uważam, że warto,  bo analogicznie jak w Polsce Węgry borykają się z problemami gospodarczymi i zakłamaniem libertynistyczno - lewackich mediów.

Wesprzyjmy ich chociaż dobrym słowem.



Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

14 stycznia 2011

Tym raportem to se można ...

No właśnie,  se można ...
W rozgardiaszu i szumie medialnym umykają rzeczy podstawowe.
Formalnie rzecz ujmując MAK jest firmą wydającą atesty, czyli zezwolenia do eksploatacji, dla samolotów i lotnisk. I RÓWNOCZEŚNIE ma być instytucją, która bada wypadki lotnicze na lotniskach, które wcześniej zaopiniowała pozytywnie jako zdolne do wykonywania z nich lotów oraz dla samolotów, które z tych lotnisk startują i na nich lądują.
Czyli ta sama instytucja ma dokonywać śledztwa wobec potencjalnych swoich wcześniejszych uchybień lub kanciarstw. I to jest pierwszy punkt programu, na którym ta cała impreza może zostać wyśmiana w góra trzeciej sekundzie.

Punkt drugi zabawy.
MAK jest formalnie komisją techniczną ergo ma za zadanie odpowiedzieć na pytanie CO SIĘ WYDARZYŁO, czyli sekunda po sekundzie prześledzić na podstawie rejestratorów co się działo z samolotem, jakie były parametry lotu, jakie czynności podejmowali piloci, w jakim stanie są podzespoły samolotu po awarii i jaki w związku z tym mógł być przebieg samego wypadku.
Tymczasem nie, firma MAK wypisuje strofy o "niewypowiedzianych naciskach" pierwszego pasażera.
Jedyny element, który mogli użyć było stwierdzenie, że jedna z ofiar miała we krwi 0,6 promila - co skądinąd wydaje się wątpliwe czy jest to prawda. ale powiedzmy, że jest to prawda.
Jako firma techniczna powinni również przedstawić stan techniczny lotniska z przeprowadzonym "oblotem".
Nie zrobili tego, natomiast powypisywali bajki z mchu i paproci na temat stanu psychologicznego pilotów, stanu nacisku ze strony pasażerów - czyli poszli w szeroko rozumianą literaturę S-F.

I wreszcie punkt trzeci.
Mogli przedstawić stenogramy, czyli spisane z taśmy odgłosy z kabiny pilotów, ale NIE WOLNO im było puszczać tego jako swoistego "podkładu muzycznego" w czasie prezentacji tego "raportu".

To są podstawowe uchybienia formalne popełnione przez Rosję w tej kwestii. Obecny rząd w Polsce oczywiście nie podniesie nawet tych elementarnych spraw, które ja nie będąc prawnikiem ani specem od lotnictwa byłem w stanie wygrzebać w przeciągu kilkudziesięciu godzin. Rząd powinien mieć ludzi, którzy takie rzeczy wiedzą a'vista na pstryknięcie palcami, ale jak widać to ten "rzund" tego nie chce.

Co dalej się wydarzy z tak zwanym "śledztwem", ano nic, bo nie sądzę, żeby ktokolwiek z osób, które jeździły do Smoleńska składać kwiaty na miejscu tragedii miał ochotę spotykać się z przedstawicielami prokuratury rosyjskiej na terenie ichniej jurysdykcji.  A takie propozycje już usłyszały wdowa po Januszu Kochanowskim oraz wdowa i córka prezesa Kurtyki. Propozycje jakie te panie dostały nie były wolne od gróźb spędzenia 10 lat w mało romantycznych miejscach.

Tym prostym zabiegiem śledztwo zostanie zablokowane, bo rosyjska prokuratura będzie się domagać i ŻĄDAĆ żeby ci ludzie przyjeżdżali i zeznawali, a oczywiście nikt nie jest na tyle głupi, żeby tam pojechać zeznawać przed prokuratorem.
Tym oto prostym posunięciem Rosja zapewniła sobie fakt, że nigdy nie wyda szczątków tego samolotu, bo przecież postępowanie prokuratorskie się nie skończyło, nie mówiąc o przewodzie sądowym.
A ilość szczątków na lotnisku w Smoleńsku powoli acz systematycznie będzie malała, tak samo jak na filmie o Hannibalu Lecterze pracownik magazynu FBI mówi: "... kokaina też stąd znika ... powoli".

Rosja usiłowała zrobić z Polaków pijanych debili, którzy rzucają się z szablami na czołgi (komu zawdzięczamy ten obrazek - no właśnie Wajdzie) i niewątpliwie częściowo im się to udało. Najchętniej taka tezę podchwyciły media w Niemczech i w Belgii. Dużo więcej sceptycyzmu, a czasami wręcz obśmiania tez przedstawionych przez MAK można było wychwycić w mediach u Angoli i we Francji. Oczywiście im bardziej lewicowe medium, tym większa akceptacja dla "raportu" MAK.

A ja ponawiam apel o odtajnienie zapisów trzeciej czarnej skrzynki, która została wydobyta z wraku i odczytana w Polsce, oraz o odtajnienie zapisu rozmów z pokładu samolotu, który był cały czas na podsłuchu ABW i pełna rejestracja dźwięków znajduje się w Warszawie (a przynajmniej takie były enuncjacje w przeciągu pierwszego tygodnia po tragedii).

P.S.
Dwie osoby usłyszały dzisiaj ode mnie, że jeżeli by spróbowały przyjść do mnie w wieczór Wigilijny to muszą się liczyć z tym, że pogonię bykowcem.


Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

12 stycznia 2011

i Jarosław też ...

Kto jest winien tragedii w Smoleńsku?
Piloci, generał Błasik - miał 0,6 promila, Prezydent Kaczyński, który milcząco naciskał i Jarosław, który przez telefon oraz telepatycznie zmusił Swojego Brata i pilotów i oczywiście pijanego w dym generała Błasika żeby lądowali za wszelką cenę.
0,6 promila moi państwo, to się uzyskuje wypiwszy lampkę lub dwie wina. Nie znałem Generała Błasika, ani nie wiem jakiej postury był człowiekiem, ale zakładając, że był takiej postury jak ja (190 cm i 110kg) to musiał wypić dwie setki wina, jeśli był trochę drobniejszy to wypił jedną lampkę czerwonego wytrawnego. W związku z czym jak ktoś mówi, że Generał był pijany to znaczy, że ten co tak mówi jest zwykłym łobuzem, nie mającym w dodatku elementarnej wiedzy o tym jak i w jakiej ilości alkohol wpływa na człowieka.

Gdybym ja był na miejscu tych kacapów, które prezentowały ten "raport", to bym nie wytrzymał. Lekko licząc w 15 minucie bym pierdolnął takim śmiechem, że nie wiem. Bo jednak istnieje granica opowiadania bajek z mchu i paproci, po przekroczeniu której człowiek sam rży w sposób nieopanowany z tego co sam opowiada. Ale oni byli twardzi, trzymali bustera do końca.
Trzymać bustera oznacza zachowywać kamienną twarz w filmie z gagami - był taki aktor Buster Keaton, stąd wzięło się to określenie.

A teraz opowiem Wam drogie dzieci co się wydarzy w najbliższej przyszłości.
Ryży pudel ((c)- by Referent Bulzacki) wróci w trybie nadzwyczajnym z nart. Biorąc pod rozwagę to co mówią różni "młodsi zastępcy starszego patafiana" ((c) by W.Suworow), czyli Klich i Miller to ryży pudel się nadmie i będzie chodził nadęty przez około 3 dni.
A potem stanie się cud. Zostaną ogłoszone przedterminowe wybory. Bo wbrew pozorom, to to co mówi Schetyna jest dokładnie tym co się stanie, tylko na odwrót.. Schetyna mówił, że nie będzie przedterminowych wyborów, mówił. No to będą przedterminowe wybory.
Pewnikiem ryży pudel poda rząd do dymisji, to będzie taka akcja uwiarygadniająca. I oni te wybory wygrają, stworzą rząd koalicyjny z SLD i PSL. Tak będzie.
To, że Wam drogie dzieci się to nie podoba, ależ proszę bardzo, możecie nie głosować, możecie głosować na Korwina, albo oddać głos nieważny. Tylko potem nie marudźcie, że jest źle.
Koniec bajki na dobranoc Drogie Dzieci.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

09 stycznia 2011

Wolontariat z przymusu

Skąd się biorą "wolontariusze", którzy rokrocznie zbierają pieniądze na WOŚP?
Ano z pewnego przymusu. I nie mam tu na myśli przymusu środowiskowego, tego całego nacisku, tej presji jaka na młodego człowieka wywierana jest w szkole, w telewizji i gdzie indziej.
Ten przymusowy "wolontariat" jest wręcz zadekretowany instytucjonalnie.
Przeglądając strony internetowe szkół (liceów) i zaglądając do zakładek o nazwie "kryteria przyjmowania" natkniemy się z reguły na taki punkt, który mówi, że tyle a tyle punktów dodatkowych można uzyskać za pracę na rzecz dobra wspólnego czyli za wolontariat.
A gdzie najłatwiej, to znaczy najmniejszym kosztem, można zdobyć takie zaświadczenie - ano właśnie z WOŚP.
To jest chore. Uczenie młodych ludzi, że za wykonywaną pracę nie dostaje się pieniędzy a jakieś mityczne punkty. Ponadto jest to nieuczciwe, bo szkoła to jest szkoła, gdzie powinno się zdobywać wiedzę i tylko wiedzę, a nie być przymuszanym do uczestnictwa w jakichś akcjach "charytatywnych" bo jak się jest przymuszanym to przestaje być to akcja charytatywna i wolontariat a właśnie PRZYMUS.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

08 stycznia 2011

Powódź ?

Za chwilę może być powódź i to nie tylko u nas

 To jest obraz rozkładu temperatur jaki jest przewidywany na dzień 09-01 na godziny popołudniowe. Można to sobie obejrzeć samodzielnie pod adresem http://new.meteo.pl/ 
Polecam to miejsce, bardzo dobre i celne prognozy.
Ten obraz pobrany z modelu UM, który pokazuje prognozę maksymalnie na 48 godzin do przodu. Drugi model COAMPS pokazuje prognozę na 84 godziny naprzód i jest trochę mniej precyzyjny, ale również dobry.

To jest bardzo ciekawy serwis i każdy, kto na przykład planuje podróż ma tutaj okazję zapoznać się z warunkami jakie mogą go spotkać.
Bardzo pożyteczne miejsce, serdecznie polecam.


Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

04 stycznia 2011

Masa krytyczna

Konkretnie w mediach, a właściwie poza mediami głównego nurtu.

Skowrońskiego wywalono z Trójki - założył radio wNet.
Karnowskiemu w tejże Trójce zredukowano ilość godzin. Teraz większość tego co robił Karnowski to robi Beata Michniewicz, no przykro mi bardzo, ale to jak prowadził rozmowy Karnowski to jednak coś tam był w stanie wydusić z interlokutorów w przeciwieństwie do Michniewicz.
Wildsteina i Pospieszalskiego wywalono z TVP. Niby wszystko lega artis, żadnego prawa nie złamano, ale zdrowym rozsądkiem też się nie posłużono.
Pozostał jeszcze (chyba?) Ziemkiewicz.
Oczywiście opisując to co się dzieje w mediach mówię tylko o frontmanach, ludziach, którzy firmują (firmowali) swoimi twarzami i głosem pewne programy tv i audycje radiowe. Wraz z nimi odeszły całkiem spore grupy ludzi, którzy wraz z tymi frontmanami tworzyły te programy. To też ma znaczenie.
Najśmieszniejsze są jednak komentarze tych spośród ludzi, którym poglądy i ogląd rzeczywistości jaki prezentowali w publicznych mediach wyżej wymienieni wyraźnie uwiera.
Tu cytaty z pamięci: "... to se Pospieszalski znajdzie pracę w 'TV Trwam' ...", albo "... poglady Pospieszalskiego są szkodliwe , jątrzą i wzbudzają nienawiść. ..."
Każdy ma prawo do swojej własnej oceny czyichś poglądów i czyjegoś oglądu rzeczywistości. Ja takiego oglądu komentował nie będę, bo mi się nie chce, ale co sobie o ludziach takie poglądy wyrażających pomyślałem to moje.
Może Pospieszalski i Wildstein pójdą do mediów z Torunia, może i znajdą tam pracę, o ile sami będą tego chcieli i druga strona też by tego chciała. To jednak był by cyrk, gdyby w katolickim i religijnym radiu znalazł miejsce pracy Żyd i mason, ale skoro zapraszany jest, jak sam siebie definiuje, marksista - czyli profesor Wolniewicz to jak widać nie ma rzeczy niemożliwych. Ale to raczej humorystyczny rys tej sytuacji by był.
Co innego mnie ciekawi i co innego podejrzewam, że się stanie. Otóż bez pracy, a przynajmniej bez stałej pracy znalazła się całkiem spora grupa ludzi, którzy mając wyraziste poglądy i będąc dobrymi dziennikarzami mogą stworzyć własne medium, lub pójść do któregoś z mediów istniejących i tam zaistnieć, zamieszać wykonywać dalej swoją pożyteczną pracę i nie koniecznie muszą to być media z Torunia.
Uważam, że obecna władza najzwyczajniej w świecie popełniła błąd usuwając tych ludzi. Oczywiście błąd w sensie technologii sprawowania i utrzymania władzy.
Tworzyli oni albowiem coś na kształt wentyla bezpieczeństwa dla obecnej sytuacji w naszym kraju. Człowiek nastawiony, może nie negatywnie, ale na pewno sceptycznie do obecnej ekipy rządzącej, miał w TVP swoje okienko, do którego mógł zajrzeć, poprzytakiwać Pospieszalskiemu i Wildsteinowi i w ten sposób odreagowywał swoje wnerwienie na obecną ekipę. Teraz mu ten wentyl zatkano. To jak zatkano taki wentyl, to musi się znaleźć inny, albo odreagowanie będzie miało miejsce na ulicy w jak to się mówi "kryterium ulicznym".
A im dłużej będzie się sztucznie utrzymywać "garnek na ogniu" tym "kryterium uliczne" będzie gwałtowniejsze.

No tak uważam po prostu.

W sumie miałem o tym nie pisać, żeby tym ancymonkom nie podpowiadać gdzie dali dupy, ale decyzje już zapadły, to co mi tam. Zresztą "une sum tak mundre, tak wyucone, tak oświcone", że nie sądzę, żeby moje gadanie do nich dotarło, nawet jeśli to przeczytają.



Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

01 stycznia 2011

Kolejna awaria strukturalna

Awaria strukturalna, tym razem w Łomży.
Źródło:
http://www.tvn24.pl/0,1688038,0,1,zimne-kaloryfery-u-60-tys-mieszkancow-lomzy,wiadomosc.html
Po zeszłorocznych wyczynach jak widać czarna seria bynajmniej się nie skończyła. Mówiąc szczerze, to tego się już nawet nie chce specjalnie komentować. Mieszkańcy Łomży to mają jednak szczęście. Obecnie jest jednak względnie cieplej niż jeszcze tydzień temu. Bo gdy temperatura jest w okolicy zera to jednak jest to co innego niż gdy jest minus dziesięć.
Ta awaria może zresztą spowodować w przeciągu kilku, kilkunastu godzin inną. Przecież te 50 tysięcy ludzi zacznie zaraz podgrzewać swoje mieszkania w inny sposób. Najpewniej będą to urządzenia działające na prąd. Ile z tych elektrycznych piecyków jest w pełni sprawnych to oczywiście nie wiadomo.
Ale jedno jest pewne, miasto Łomża będzie dzisiaj w nocy pobierało olbrzymie ilości energii z systemu energetycznego.
Czy stacje transformatorowe wytrzymają dowiemy się tego jutro, ale jeżeli są w takim stanie jak sieć ciepłownicza to najpewniej nie.
Pewnie dzisiejszej nocy ludzie w domach w Łomży jeszcze nie zaczną umierać z zimna, bo na zewnątrz jest za ciepło i zbyt krótki okres czasu.
Ale jako społeczeństwo powinniśmy być przygotowani na totalną niewydolność państwa i na to, że musimy sobie radzić sami.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A