25 stycznia 2014

O kondycji narodu

Kablowanie codzienne i coraz powszechniejsze
Źródło (http://niezalezna.pl/51069-liczba-donosow-bije-rekordy)

Proponuję powyższą informację skonfrontować z danymi na temat liczby samobójstw w Polsce.
Na przykład tutaj:  http://wiadomosci.wp.pl/kat,9911,title,Kryzysowa-fala-samobojstw-Polsce,wid,15999125,wiadomosc.html?ticaid=112160

"W ciągu pierwszego półrocza 2013 r. na życie targnęło się blisko 4,2 tys. osób, z tego 3 tys. skutecznie. Tymczasem w całym roku ubiegłym było 5,7 tys. prób samobójczych, a zgonów w ich wyniku 4,1 tys"

Coś, co nie udało się zrobić za PRL-u, czyli przerobić społeczeństwo na wzór Pawki Morozowa święci właśnie swoje triumfy po 25 latach podobno wolnej Polski.
W kwestii samobójstw, więcej danych można uzyskać ze stron internetowych policji. Nie ma tam jednak zbyt dużego materiału porównawczego - zbyt krótki okres jest ujęty. Z innych źródeł natomiast wiadomo, że minimum samobójstw w Polsce po 1945 roku przypadało na okres od września 1980 do grudnia 1981.



This world is totally fugazi
Andrzej.A

22 stycznia 2014

Podążajmy za pieniędzmi

Ostatnie dni i tygodnie przyniosły ciekawe informacje na temat WOŚP i J.Owsiaka osobiście. Zmuszony okolicznościami J.O. ujawnił, że jego żona zatrudniona w WOŚP zarabia około 12'000 zeta miesięcznie.
Szykują się ponadto inne ciekawostki na temat finansów WOŚP i ludzi bezpośredni i/lub pośrednio związanych z tym przedsięwzięciem.
J.O. toczy obecnie spór prawny z blogerem Matka Kurka, czyli Piotrem Wielguckim. Najbliższa odsłona tego przedstawienia w sądzie w Złotoryi w dniu 04-02-2014.

Podobnie w przypadku Wandy Nowickiej, a jakże posła na sejm i w dodatku v-ce marszałek sejmu, dopiero wyrok sądowy spowodował oficjalne przyznanie tego, że owa osoba jest na garnuszku firmy (firm?) oferujących sprzęt i/lub preparaty umożliwiające aborcję.

To może teraz kilka informacji, które ie wywołały aż reperkusji sądowych, ale też nie wstrząsnęły opinią publiczną.
1. Uniwersytet Warszawski ma podpisaną umowę sponsorską z Gazpromem.
2. Uniwersytet Wrocławski ma umowy sponsorskie na przykład z fundacją Konrada Adenauera.
Nie znam oczywiście tych umów, ani zakresu tej współpracy, ale co najmniej zdziwienie się pojawia.
Bo zasada jest prosta, kto płaci ten wymaga.
Trudno spodziewać się, żeby na którymś z wymienionych uniwersytetów pojawiły się nagle opracowania krytyczne w stosunku do sponsorów - nieprawdaż.

O skali de facto korupcji na rynku wewnętrznym też wypada powiedzieć parę słów.
Bo trudno inaczej niż korupcją nazwać pompowanie publicznego grosza w prywatne media. W dodatku w sytuacji, gdy ewidentnie widać, że bez tej kroplówki media te by po prostu zbankrutowały.

Podążanie za pieniędzmi powinno również dotyczyć innych elementów naszego rynku.
Niezwykle ciekawą postacią tutaj jest Piotr Bachurski. Wydawca i właściciel "Warszawskiej Gazety". Od niedawna tygodnika o zasięgu ogólnopolskim. Dopiero na jednym ze spotkań z udziałem autorów "Resortowych dzieci" padły dosyć istotne słowa na jego temat. Otóż Piotr Bachurski jest aktywny na naszym rynku medialnym od początku lat 90-tych, kiedy to uczestniczył w operacjach związanych z utworzeniem firmy POLSAT. Jak można podejrzewać był takim planem awaryjnym na owe czasy.


This world is totally fugazi
Andrzej.A

17 stycznia 2014

Wadliwy tytuł

Ta książka ma błędny tytuł. Mam na myśli książkę trojga autorów, Kania, Targalski, Marosz.
Tytuł może i nie jest najgorszy, ale nie oddaje sensu, czyli de facto jest ściemą, czyli taką półprawdą - a to już jest blisko całego kłamstwa.

Tytuł powinien brzmieć:
"Dzieci okupantów i kolaborantów - Media"

Taka jest prawda o tych ludziach. Bez ściemniania, bez owijania w bawełnę.
Praca w UB, SB, IW, KBW i innych tego typu miejscach była najzwyczajniej w świecie kolaboracją z okupantem i/lub oznaczała bycie okupantem w Polsce. Takie są realia.
Mówienie, że jest inaczej to fałszowanie rzeczywistości.
To samo jeśli się mówi o "elitach". To nie są elity naturalne. Również nie ma racji R.Ziemkiewicz, gdy mówi o elitach post-kolonialnych - to nie jest prawda.
To są wprost elity obce i kolaboranci, czyli zdrajcy i renegaci lub ich potomkowie.

Udowodnienie powyższego na wybranych przykładach nie jest najmniejszym problemem. Wystarczy wziąć życiorys jednego z drugim, trochę grzebnąć w drzewie genealogicznym i wychodzi wszystko na wierzch.



This world is totally fugazi
Andrzej.A

11 stycznia 2014

Czy warto zajmować się J. Owsiakiem?

Świat składa się z wielu drobnych elementów. Niektóre są zupełnie drobne i nieistotne inne już takie drobne nie są, a jeszcze inne są całkiem grube.

Do jakiej kategorii spraw otaczającej nas rzeczywistości należy J.Owsiak trudno ocenić.
Na pewno w ostatnim czasie został (może chciał) bardziej frontmanem dnia codziennego.

Rok Przychody Zakup sprzętu Różnica
2001 29 246 800,99 26 628 058,79 2 618 742,20
2002 37 229 181,88 20 394 552,87 16 834 629,01
2003 35 265 658,59 29 410 920,47 5 854 738,12
2004 32 189 391,61* 36 803 494,90 -4 614 103,29
2005 33 559 846,90 21 096 469,09 12 463 377,81
2006 35 108 759,66 18 313 936,08 16 794 823,58
2007 34 884 273,50 22 237 638,87 12 646 634,63
2008 41 817 349,83 24 092 694,79 17 724 655,04
2009 54 506 270,77 26 176 505,13 28 329 765,64
2010 55 532 398,18 45 402 391,72 10 130 006,46
2011 59 678 695,35 38 277 884,84 21 400 810,51
2012 65 273 575,55 34 166 807,02 31 106 768,53
Suma 514 292 202,81 343 001 354,57 171 290 848,24
















tu źródło tej wiedzy (http://kontrowersje.net/przez_12_lat_owsiak_m_g_zbudowa_10_budzik_w_ale_wola_171_milion_w_pos_a_w_b_oto_i_na_inne_luksusy)

Bloger Matka Kurka, czyli Piotr Wielgucki toczy z Owsiakiem spór prawny.
Sądzę, że wie co pisze i zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności za to co zamieszcza.
Jeżeli uda się odpowiednio rozpropagować te dane, to może się okazać, że tegoroczny cyrk pod tytułem "22 finał WOŚP" okaże się totalną klapą.

A to są proste rzeczy, które do każdego powinny przemówić - i jedno proste pytanie: Co się stało ze 170 milionami?
Proste pytanie, którego nikt przez te ostatnie kilkanaście lat nie zadał.
Nie zadały tego pytania takie firmy jak Gazeta Polska i wszystkie inne "nasze" media i "nasi" dziennikarze.

Obawiam się, że finał tej zabawy będzie taki:
Wielgucki wygra proces z Owsiakiem, urzędy skarbowe i być może nawet CBA zajmą się delikwentem.
A wtedy wystąpi Sakiewicz albo RAZ, albo ktokolwiek inny i gromko zakrzyknie: "No to żeśmy Owsiaka załatwili" - niczym Zagłoba po wygraniu przez Wołodyjowskiego pojedynku z Bohunem.

A może by tak ktoś po tych "naszych" redakcjach wziął się do roboty i skomponował taką tabelkę tylko trochę obszerniejszą.
Może nie warto zaczynać z  wysokiego "C" i od razu się na Michnika zamachiwać, może tak po kawałku ten system skruszyć, może zacząć od Owsiaka - zwłaszcza, że sadząc po tych danych to pacjent leży na obu łopatkach i zalatuje stęchlizną. A nie wyczyniać jakieś łamańce logiczne i stwierdzać po raz nie wiadomo który, że "coś tu się nie zgadza".

Weźcie no się do roboty wy dziennikarze z naszej strony. Może i takie dłubanie w cyferkach nie jest zbyt ekscytujące, ale może się okazać, że przynosi całkiem nieoczekiwane efekty.

 Odpowiedź na tytułowe pytanie jest oczywiście twierdząca, jakby kto nie zrozumiał całości przekazu tej notatki. Jak sądzę również motywacja takiego zajmowania się winna być oczywista.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

07 stycznia 2014

Alkomat na wyposażeniu samochodu i inne brednie

Skoro takie urządzenie ma stać się obowiązkowym wyposażeniem kazdego samochodu, to pójdźmy tym tropem.
1. Taki alkomat będzie musiał być legalizowany, czyli sprawdzany czy jego pomiar jest wiarygodny - dodatkowa praca dla różnych biurew.
2. Skoro ma legalizację, to staje się kontrdowodem (kontrargumentem) w sporze z alkomatem policyjnym.

Nie jest problemem, żeby takie elektroniczne urządzenie zmanipulować, to znaczy zaprogramować w ten sposób, żeby po naciśnięciu odpowiedniej sekwencji klawiszy zawsze pokazywał wynik 0.11.
W związku z czym facet napruty jak stodoła, od którego jedzie gorzelnią na kilometr zatrzymany przez patrol mówi - owszem piłem, ale mam 0.11 promila i dokonuje na oczach policjantów odczytu na swoim legalizowanym urządzeniu. Co, nie wierzycie, podważacie wiarygodność legalizacji, nie macie ani wiedzy ani uprawnień.
Koniec, facet odjeżdża.
Jest to tylko jeden ze scenariuszy jaki sobie wyobraziłem na podstawie proponowanych bredni.
O oczywistościach typu, kto i za ile będzie te alkomaty sprzedawał nawet nie warto wspominać, bo to jest taki sam numer jak z zestawami glośnomówiącymi do telefonów komórkowych.



Inne "pomysły" związane z tym zagadnieniem są twórczością przez duże TFU.


This world is totally fugazi
Andrzej.A

01 stycznia 2014

Żyrafa

Bodaj w XVIII wieku, jacyś podróżnicy przywieźli rysunki żyrafy. Wielcy naukowcy zasiadający w uniwersyteckich salach orzekli - nie ma takiego zwierzęcia. Minęło kilka lat i pokazano fotografie żyrafy, akademicy wciąż trwali przy swoim. Aż w końcu ktoś przywiózł żywą żyrafę i wtedy akademicy skapitulowali.

Ze Smoleńskiem jest to samo.
Pokazuje się różne elementy, które wprost wrzeszczą, że był wybuch, a oficjalne czynniki mówią, że nic takiego nie miało miejsca.
Cieszewski, Binienda, Nowaczyk i wielu innych wznosząc się na wyżyny wiedzy, każdy we własnej dziedzinie, udowadniają, że to co mówi wersja oficjalna to bełkot, a oni nadal swoje.

Ja powiem szczerze. Wystarczy porównać kilkadziesiąt zdjęć z różnych katastrof lotniczych w różnych miejscach na świecie, żeby nabrać głębokiego przekonania, że Smoleńsk to nie był zwykły wypadek. Jeśli dodatkowo przeczytamy dane na temat przeżywalności ludzi w tych katastrofach, to nasze przekonanie, że to był zamach zaczyna graniczyć z pewnością.
Osobiście uważam, że pytanie nie brzmi co się stało, ale kto to zrobił.

Pytanie na nadchodzący rok brzmi.
Kto, kiedy, gdzie i w jakim trybie pokaże żywą żyrafę.

This world is totally fugazi
Andrzej.A