23 maja 2008

Retoryka i erystyka w natarciu

Oto treść, o którą jest tyle hałasu.

Oświadczenie



Wizerunek Polski w świecie współczesnym formowany jest przez twórczy wysiłek jej obywateli, przez przekształcenia gospodarcze i polityczne minionego dwudziestolecia, przez sukcesy kultury i edukacji. Ma w tym swoje miejsce jednak także pamięć o przeszłości. Polskim kapitałem moralnym jest rola Solidarności i jej historycznego przywódcy Lecha Wałęsy w walce o wolną Polskę i przywrócenie jedności europejskiej. Trudno pojąć intencje instytucji i ludzi, którzy podejmują obecnie kampanię oskarżeń i zniesławień wobec Lecha Wałęsy.

Instytucja, która miała służyć narodowej pamięci, zamierza teraz podjąć działanie niszczące tę pamięć: archiwa komunistycznych służb bezpieczeństwa mają stać się instrumentem przekreślenia wizerunku i autorytetu robotniczego przywódcy "Solidarności", laureata pokojowej nagrody Nobla oraz pierwszego prezydenta znowu niepodległej Polski. Wobec ofiary ubeckich prześladowań ci policjanci pamięci stosują pełne nienawiści metody tamtych czasów. Gwałcą prawdę i naruszają fundamentalne zasady etyczne. Szkodzą Polsce.

Wyrażamy Lechowi Wałęsie nasz najwyższy szacunek, zaufanie i solidarność. Zwracamy się do wszystkich obywateli o przeciwstawienie się wymierzonej przeciwko Lechowi Wałęsie kampanii nienawiści i zniesławień, która niszczy polską pamięć narodową.

Przeczytajmy uważnie ten dokument. Jak mówię uważnie to należy go przeczytać ze 3 razy zdanie po zdaniu i jeszcze ze 3 razy UWAŻNIE.
Dokument ten ma pewne specyficzne cechy. Oto one
brak odniesienia do realnie istniejącego zjawiska, które mogłoby być uzasadnieniem dla treści i formy tego "oświadczenia",
brak sprecyzowania, o jaką instytucję i jakich konkretnie ludzi chodzi,
brak nawet słowa książka (nie wydana jeszcze).
Pełny kontekstualizm i domyślność sytuacyjna. Za 2 miesiące autorzy z całym spokojem mogą się wyprzeć, że chodziło im o IPN oraz panów Cenckiewicza i Gontarczyka, zresztą już słychać takie wypowiedzi.
Dokument ten jest zrobiony niezwykle chytrze. Bazuje na szantażu emocjonalnym, niedomówieniach i jednym ewidentnym kłamstwie.
Kłamstwo zdefiniować stosunkowo łatwo: Wałęsa nie był pierwszym prezydentem niepodległej Polski, lecz był to Jaruzelski.
Szantaż emocjonalny dotyczy pojęcia prawdy i dobra. Dobro ogólnonarodowe jest przeciwstawione prawdzie historycznej, a któż dla dobra swojego i swoich rodaków nie nakłamałby z lekka zwłaszcza o jakichś tam zaszłościach z przed prawie 20 a może i 40 lat.
Reszta tego dokumentu to właśnie niedomówienia, co żeby było śmiesznie prowadzi do sytuacji, że ten dokument jest niefalsyfikowalny niezależnie od rozwoju wydarzeń.

Brak komentarzy: