06 listopada 2011

Stan gry - część 3 - główni protagoniści

W swojej książce "Czas wrzeszczących staruszków" Ziemkiewicz zawarł tezę, że czas głównych protagonistów naszej sceny politycznej to czas przeszły dokonany.
Lubię Ziemkiewicza, ale to jeden z większych błędów diagnostycznych jakie według mnie w swojej publicystyce popełnił.

Tak, główni protagoniści to Jarosław Kaczyński i Adam Michnik.
Są to jedyni politycy na naszej scenie politycznej, którzy dysponują w pełni przemyślaną i kompletną wizją tego jakim krajem powinna być Polska.

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że A. Michnik nie jest politykiem, bo przecież nie zasiada w sejmie. No cóż, może trudno w to uwierzyć, ale po zasiadaniu w sejmie kontraktowym A. Michnik zorientował się, że działanie z otwartą przyłbicą nie popłaca, że dużo lepsze efekty można uzyskać działając z za węgła. I tak się stało. A. Michnik nie próbował nawet startować ponownie w wyborach. Była taka debata w TVP w tamtym czasie, gdy właśnie obaj protagoniści ze sobą rozmawiali na różne tematy, przy czym głównym punktem sporu była lustracja i dekomunizacja. Najprawdopodobniej wtedy A. Michnik zorientował się, że w normalnej debacie nie ma szans. Skądinąd debata w TV wyglądała wtedy troszeczkę inaczej niż obecnie. Dziennikarz rzeczywiście był rozjemcą i moderatorem w dyskusji, a nie stroną konfliktu.

Obaj protagoniści mają swoje wizje, które w żadnym najdrobniejszym nawet kawałku nie przystają do siebie.
Jeśli weźmiemy dowolny temat z życia społeczno - politycznego to nie ma możliwości żeby pogodzić koncepcje reprezentowane przez obu panów. Tego się po prostu zrobić nie da.
Bo państwo oparte o wartości chrześcijańskie (Kaczyński) jest nie do pogodzenia z państwem opartym o libertynizm, leseferyzm i "róbta co chceta" (Michnik).
Bo państwo prawa i sprawiedliwości (K) jest nie do pogodzenia z państwem gdzie "duży może więcej" (M).
Bo państwo ma być silne, aby ludzie w nim żyjący czuli się bezpiecznie i mogli realizować swoje ambicje (K), a nie roztapiać się w jakiejś pseudoeuropejskiej magmie (M).
Cokolwiek weźmiemy pod rozwagę to musimy, po odrzuceniu pewnych ozdobników i sztafażu, dojść do wniosku, że te dwie koncepcje są całkowicie sprzeczne.

Jedyny problem polega na tym, że o ile Kaczyński realizuje (próbuje realizować) swoją koncepcję w sposób jawny, to jego oponent realizuje swoją koncepcję w sposób skryty żeby nie powiedzieć tajemny.

Ot i cała filozofia tego kto jest kim na naszej scenie politycznej.

Niewątpliwie ciekawym było by wysłuchać uczciwego sprawozdania od A. Michnika z jego dwóch podróży do Rosji. Tej z 1989 i tej z 2010. W obu przypadkach A. Michnik spotkał się i rozmawiał z głównymi decydentami rosyjskimi. Ciekawe o czym.

Poprzedni wpis na ten temat: http://pulldragontail.blogspot.com/2011/11/stan-gry-czesc-2-wojna-kulturowa.html

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Brak komentarzy: