23 grudnia 2009

Prawie 139 ton złota

Ten tekst pochodzi z tego adresu: http://www.niezalezna.pl/article/show/id/28912

Nie będę tego dodatkowo komentował. Można tylko się zapytać dlaczego takie tematy nie są pokazywane w mediach głównego nurtu. To są przecież tematy istotne, ważne dla całego społeczeństwa, ale nie, o tym się nie mówi. Czyżby obawiano się, że zatomizowane społeczeństwo mogło by się z powrotem przekształcić w Naród gdyby pojawiły się takie wspólne - ważne dla wszystkich czynniki jednoczące, jak na przykład problem odzyskania zagrabionych z Polski dóbr w czasie II WŚ.


Oto ten tekst

Podczas II wojny światowej Niemcy zagrabiły Polsce prawie 139 ton złota. Zgodnie z prawem międzynarodowym powinno ono wrócić do Polski, jednak od 1948 roku stanowi depozyt USA, Wielkiej Brytanii i Francji w Bank of England w Londynie.

– Gdy złoto wywiezione z Polski do Niemiec zostało odzyskane, decyzją rządów trzech koalicjantów: USA, Wielkiej Brytanii i Francji zdeponowano je, czyli złożono na przechowanie w banku w Londynie. Jego wartość wynosi obecnie około 14,3 mld zł, nie licząc wielokrotnie wyższych od jego wartości odsetek i zysków z operacji finansowych, w których było wykorzystywane. Polacy mają prawo wiedzieć, co dzieje się z ich narodową własnością o ogromnej wartości. Dlaczego ta sprawa do dziś stanowi temat tabu? – pyta Wiesław Serwach z Kołobrzegu, który od czterech lat próbuje bezskutecznie zainteresować nią polskie władze.

Zagrabione przez Niemców, zawłaszczone przez aliantów

Jak wyliczyli historycy, tylko na obszarze Generalnego Gubernatorstwa do początku 1940 r. Niemcy zabrali z polskich sejfów bankowych dewizy i różne kosztowności (także biżuterię) o wartości 2 238 149 ówczesnych marek niemieckich. Samych metali szlachetnych wywieziono do Niemiec 28 ton. Przez następne pięć lat wojny – do 1945 r. zagrabili wielokrotnie więcej.

Według Encyklopedii Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych z 1976 r. (str. 230) „nie uregulowaną dotychczas sprawą związaną z odszkodowaniami wojennymi jest restytucja przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Francję złota zagrabionego w Polsce przez Niemcy i znajdującego się w depozycie 3 mocarstw”. Autorem opracowania prawnego na ten temat – Problem prawny restytucji złota zagrabionego w okresie wojny opublikowanego w miesięczniku Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk „Państwo i prawo” 1960 r., nr 6 – jest nieżyjący już polski prawnik i dyplomata Manfred Lachs. Lachs, profesor prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Warszawskim, był członkiem polskiej delegacji na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ oraz sędzią Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w latach 1967–1993. Od 1973 do 1976 r. pełnił funkcję przewodniczącego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Według Manfreda Lachsa, roszczenia Polski obejmują złoto przejęte przez Reichskreditkassen i Emissionsbank, przez filie Reichsbank; skonfiskowane w Kasach Oszczędności i u osób prywatnych oraz zagrabione w obozach koncentracyjnych. W sumie 138 738,530 kg.

Zgodnie z prawem międzynarodowym, restytucja tego złota jest nieuregulowaną dotychczas sprawą związaną z odszkodowaniami wojennymi. Niemcy już kilka lat po wojnie wywiązały się całkowicie z zobowiązań wobec wszystkich państw zachodnioeuropejskich i Izraela (kompensaty finansowe i reparacje) oraz ich obywateli w zakresie roszczeń cywilnoprawnych. Tymczasem wobec strony polskiej – państwa i obywateli – mają poważne zaległości. W myśl prawa międzynarodowego roszczenia państwa poszkodowanego o odszkodowania wojenne nie ulegają – podobnie jak zbrodnie wojenne – przedawnieniu.
Zasadność polskich roszczeń potwierdziła powołana 27 września 1946 r. przez rządy USA, Wielkiej Brytanii i Francji specjalna komisja pod nazwą: Komisja Trójstronna dla Restytucji Złota Monetarnego z siedzibą w Brukseli, będąca efektem odbytej na przełomie listopada i grudnia 1945 r. w Paryżu konferencji reparacyjnej poświęconej problemowi odszkodowań od Niemiec. Zgodnie z jej postanowieniami powstał wspólny fundusz (pula), z którego miał nastąpić przydział złota proporcjonalnie do strat poniesionych przez państwa poszkodowane przez Niemcy z powodu dokonanych przez nie grabieży i zaboru mienia. Polska należała do państw, które najbardziej ucierpiały w II wojnie światowej. Nasze straty materialne zostały oszacowane przez powojenne Ministerstwo Administracji Publicznej na bilion (!) USD, tj. 38 proc. stanu z 1939 r. Ich częścią jest prawie 139 ton zagrabionego złota.

6 lipca 1949 r. Polska przystąpiła do III części aktu końcowego paryskiej konferencji reparacyjnej, określającego uprawnienia i obowiązek trzech koalicjantów do rozdziału odzyskanego złota. Poszczególne państwa zostały w nim zobligowane do przekazania „szczegółowych i prawdziwych danych dotyczących strat złota zagrabionego lub wywiezionego do Niemiec (pkt. E)”.

Milczenie premiera Tuska

– Komisja Trójstronna przesłała do wypełnienia wszystkim zainteresowanym państwom opracowany przez siebie kwestionariusz. Dysponują nimi rządy USA, Wielkiej Brytanii, Francji i oczywiście Polski. Premier Donald Tusk powinien go bezzwłocznie publicznie ujawnić, biorąc pod uwagę wagę sprawy. Tymczasem premier Tusk i jego rząd od dwóch lat nabrali w tej sprawie wody w usta
– mówi „GP” Wiesław Serwach, który wysłał dwa pisma w tej sprawie do premiera Tuska. W pierwszym, z 26 listopada 2007 r., napisał: Mając na względzie polski interes narodowy, apeluję do Pana o bezzwłoczne podjęcie działań zmierzających do jak najszybszego odzyskania złota zagrabionego Polsce przez Niemcy podczas II wojny światowej, a od 1948 r. stanowiącego depozyt USA, Wielkiej Brytanii i Francji w Bank of England w Londynie”. […] Nadszedł czas, by polski naród dowiedział się oficjalnie, że posiada za granicą prawie 139 ton złota […].

Fakt istnienia tego zobowiązania potwierdził wcześniej Wiesławowi Serwachowi, 5 listopada 2005 r. w audycji „Rozmowy niedokończone” w telewizji TRWAM, ówczesny premier rządu RP Kazimierz Marcinkiewicz.

29 stycznia 2008 r. z powodu braku odpowiedzi Serwach napisał kolejne pismo do Tuska. Wówczas otrzymał odpowiedź, że „Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie może ustosunkować się do zawartych uwag i sugestii”.

Napisał więc do prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Jego pismo Kancelaria Prezydenta przekazała 26 lutego 2008 r. ministrowi finansów z prośbą o „dokonanie analizy problemu i poinformowanie o zajętym stanowisku Kancelarii Prezydenta RP oraz autora listu”.

Po prawie siedmiu miesiącach milczenia ze strony ministra finansów Jana-Vincenta Rostowskiego Wiesław Serwach 12 października 2008 r. pisze w tej sprawie do prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego.

3 grudnia 2008 r. Kancelaria Prezydenta ponownie występuje do ministra Rostowskiego.

– Mimo upływu roku minister nie reaguje, dając tym dowód swojej arogancji wobec polskich obywateli i lekceważenia głowy państwa polskiego – mówi Serwach.

Brak komentarzy: