Tak, jest taka jednostka chorobowa
Zmarł na nią jeden z carów Rosji.
Inny zmarł w okolicznościach zwanych niejasnymi, a następca zlecił lekarzom, aby sprawdzili, czy zmarły nie został otruty.
Lekarze zgodnie z prawdą orzekli, że nie został.
Pominięto jedynie fakt, że na ciele denata było kilkanaście ran po sztyletach, ale otruty nie został, co to, to nie.
Chyba wszyscy już się domyślają do czego piję.
Azjatyckie remedium na nieudolnych władców ma w Rosji długą tradycję.
A władca staje się nieudolny, gdy przegrywa w starciu z siłami zewnętrznymi.
Póki władca jest skuteczny i zapewnia swojemu otoczeniu sukcesy jest utrzymywany.
Fakt, że obecny władca jest kagiebistą, nie ma żadnego znaczenia. Nie on dowodzi pułkami wojsk pancernych.
A otoczenie zaczyna właśnie dostawać lanie, w sensie finansowym.
Straty są liczone w miliardach USD i należy podkreślić, że to nie jest koniec.
Również kwestie samopoczucia, zwłaszcza za granicą są dla Rosjan szczególnie ważne - ich poczucie godności, rozumiane dość specyficznie, jest obecnie głęboko urażone - są narodem morderców niewinnych ludzi.
W kurortach Turcji, na Majorce, czy gdzie indziej nikt z nimi nie będzie chciał rozmawiać, nie licząc obsługi oczywiście.
A przecież goście tych ośrodków, to nie są przeciętni Rosjanie, których po prostu na takie wyjazdy nie stać - to jest ta elita, która korzysta z tego systemu, którego szczytem jest Putin.
A skoro głowa tego systemu jest wadliwa, to należy ją wymienić, chociażby po to aby nie patrzono na nas w jakimś kurorcie jak na rarogów.
Ciekawe jaki będzie komunikat lekarski po tym zgonie?
This world is totally fugazi
Andrzej.A
"W świetle najnowszych badań historia Polski od 1914 roku winna być napisana od początku" [prof. Paweł Wieczorkiewicz] Obawiam się, że profesor się mylił. Nie tylko historia Polski i nie tylko od 1914, ale historia wszystkich krajów i w praktyce powinniśmy się cofnąć o tysiąc lat i napisać jak było, a nie bajki z mchu i paproci.
23 lipca 2014
19 lipca 2014
Je..ć milicję
Jak, ktoś zapyta.
To proste.
Widzimy zaparkowany nieprawidłowo radiowóz, bez włączonych "kogutów" - robimy zdjęcie.
Widzimy śpiących w radiowozie gówniarzy, którym się wydaje, że im wszystko wolno - chlast, robimy zdjęcie.
A potem to wszystko do netu, do netu.
Zobaczymy ile czasu gówniarzeria w mundurach wytrzyma.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
To proste.
Widzimy zaparkowany nieprawidłowo radiowóz, bez włączonych "kogutów" - robimy zdjęcie.
Widzimy śpiących w radiowozie gówniarzy, którym się wydaje, że im wszystko wolno - chlast, robimy zdjęcie.
A potem to wszystko do netu, do netu.
Zobaczymy ile czasu gówniarzeria w mundurach wytrzyma.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
17 lipca 2014
Kolejny samolot zestrzelony
Nie będę w tym momencie przesądzał, czy zrobiła to Rosja, bo brak jest danych na ten temat.
Jednakże wszelkie dotychczasowe tego typu wyczyny wskazują, że również w tym wypadku Moskwa maczała w tym swoje palce.
Przejęcie, przez wspieranych przez Moskwę separatystów, czarnych skrzynek i deklaracja wysłania ich do Moskwy tylko taką tezę uprawdapadabniają.
Oczywiście Moskwa wszystkiemu zaprzeczy, będzie zwalać winę na stronę Ukraińską. A skoro panują poprzez swoich najemników nad terenem katastrofy to mogą dużo.
"Separatyści" - czyli własnie najemnicy i terroryści wspierani przez Moskwę całkiem niedawno zdobyli zestaw rakietowy BUK - należy podejrzewać, że poprzednio będący na stanie armii ukraińskiej.
Jak się dobrze przetrząśnie wrakowisko to być może będzie można znaleźć jakieś numery seryjne z takiej rakiety wchodzącej w skład takiego zestawu.
Jest kwestią tylko i wyłącznie propagandową i sprawności służb ukraińskich aby być przygotowanym na natychmiastowe odparcie zarzutów Moskwy.
Przy dobrej ewidencji jest wiadomym jakie elementy i o jakich numerach seryjnych były na zagarniętym przez rosyjskich terrorystów zestawie rakietowym.
Przegranie tej sprawy przez Moskwę jest możliwe - jest to tylko kwestia szybkiego przepływu informacji.
Jeśli Ukraińcy będą potrafili temu sprostać, to Moskwa się będzie musiała cofnąć. Gdyż jak to napisano w pewnej mądrej książce, jeśli dyplomacja nie przygotuje odpowiednio terenu, to akcja militarna jest albo bezcelowa, albo z góry skazana na niepowodzenie.
Należy według mnie podkreślić, że istnieje pewna daleko idąca analogia pomiędzy dzisiejszym zdarzeniem, a zestrzeleniem w dniu 01 września 1983 roku samolotu koreańskiego.
Wtedy też Moskwa była w stanie desperacji.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
Jednakże wszelkie dotychczasowe tego typu wyczyny wskazują, że również w tym wypadku Moskwa maczała w tym swoje palce.
Przejęcie, przez wspieranych przez Moskwę separatystów, czarnych skrzynek i deklaracja wysłania ich do Moskwy tylko taką tezę uprawdapadabniają.
Oczywiście Moskwa wszystkiemu zaprzeczy, będzie zwalać winę na stronę Ukraińską. A skoro panują poprzez swoich najemników nad terenem katastrofy to mogą dużo.
"Separatyści" - czyli własnie najemnicy i terroryści wspierani przez Moskwę całkiem niedawno zdobyli zestaw rakietowy BUK - należy podejrzewać, że poprzednio będący na stanie armii ukraińskiej.
Jak się dobrze przetrząśnie wrakowisko to być może będzie można znaleźć jakieś numery seryjne z takiej rakiety wchodzącej w skład takiego zestawu.
Jest kwestią tylko i wyłącznie propagandową i sprawności służb ukraińskich aby być przygotowanym na natychmiastowe odparcie zarzutów Moskwy.
Przy dobrej ewidencji jest wiadomym jakie elementy i o jakich numerach seryjnych były na zagarniętym przez rosyjskich terrorystów zestawie rakietowym.
Przegranie tej sprawy przez Moskwę jest możliwe - jest to tylko kwestia szybkiego przepływu informacji.
Jeśli Ukraińcy będą potrafili temu sprostać, to Moskwa się będzie musiała cofnąć. Gdyż jak to napisano w pewnej mądrej książce, jeśli dyplomacja nie przygotuje odpowiednio terenu, to akcja militarna jest albo bezcelowa, albo z góry skazana na niepowodzenie.
Należy według mnie podkreślić, że istnieje pewna daleko idąca analogia pomiędzy dzisiejszym zdarzeniem, a zestrzeleniem w dniu 01 września 1983 roku samolotu koreańskiego.
Wtedy też Moskwa była w stanie desperacji.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
13 lipca 2014
Kodeks Boziewicza - jak to jest na prawdę
Kodeks Boziewicza - rozdział pierwszy
Art. 8.
Wykluczonymi ze społeczności ludzi
honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem
honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące:
1. osoby karane przez sąd państwowy za
przestępstwo pochodzące z chciwości zysku lub inne, mogące danego osobnika
poniżyć w opinii ogółu;
2. denuncjant i zdrajca;
3. tchórz w pojedynku lub na polu bitwy;
4. homoseksualista;
5. dezerter z armii polskiej;
6. nieżądający satysfakcji za ciężką
zniewagę, wyrządzoną przez człowieka honorowego;
7. przekraczający zasady honorowe w czasie
pojedynku lub pertraktacji honorowych;
8. odwołujący obrazę na miejscu starcia
przed pierwszym złożeniem względnie pierwszą wymianą strzałów;
9. przyjmujący utrzymanie od kobiet nie będących
jego najbliższymi krewnymi;
10. kompromitujący cześć kobiet
niedyskrecją;
11. notorycznie łamiący słowo honoru;
12.zeznający fałsz przed sądem honorowym;
13. gospodarz łamiący prawa gościnności
przez obrażanie gości we własnym mieszkaniu;
14. ten, kto nie broni czci kobiet pod jego
opieką pozostających;
15. piszący anonimy;
16. oszczerca;
17. notoryczny alkoholik, o ile w stanie
nietrzeźwym popełnia czyny poniżające go w opinii społecznej;
18. ten, kto nie płaci w terminie
honorowych długów;
19. fałszywy gracz w hazardzie;
20. lichwiarz i paskarz;
21. paszkwilant i członek redakcji pisma
paszkwilowego;
22. rozszerzający paszkwile;
23. szantażysta,
24. przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły,
godności lub odznaczenia;
25. obcujący ustawicznie z ludźmi
notorycznie niehonorowymi;
26. podstępnie napadający (z tyłu, z
ukrycia itp.);
27. sekundant, który naraził na szwank
honor swego klienta;
28. stawiający zarzuty przeciw honorowi
osoby drugiej i uchylający się od ich podtrzymania przed sądem honorowym.
Art. 9.
Nieślubne urodzenie nie stanowi powodu do
odmówienia satysfakcji honorowej.
Art. 10.
Każdą wątpliwość dotyczącą zdolności
danej osoby do dawania i żądania satysfakcji honorowej, rozstrzyga sąd
honorowy.
Art. 11.
O ile jedną z osób, wiodących spór
honorowy, jest człowiek nieznany w miejscu prowadzenia sprawy honorowej, jest
jego obowiązkiem na żądanie strony przeciwnej podać wszystkie dane, dotyczące
jego osoby i wykazujące jego honorowość.
Art. 12.
Sądowe przedawnienie przestępstwa nie przedawnia tegoż
jako zarzutu przeciw honorowości.Proponuję zwłaszcza pochylić się nad punktem 2 artykułu 8 w kontekście wyczynu jakiego dopuścił się JKM wobec Boniego. Spoliczkowanie osoby z definicji pozbawionej zdolności honorowych jest czynem niegodnym - niehonorowym właśnie.
Ten sam artykuł 8 i punkty 21, 22, 23 dotyczą innego "bohatera" ostatnich dni - Roman Giertych, bo jego mam na myśli. Jest paszkwilantem z tego tytułu, że opowiadał bzdury na temat rządu, którego był v-ce premierem. Punkt 23 natomiast przykleja się do niego za treści, które ujawniło "Wprost".
To tyle, o innych "bohaterach" naszego życia publicznego proszę szanownych czytelników pomyśleć sobie w zaciszu swoich mieszkań.
Sądzę, że wywieszenie tej krótkiej listy na klatkach schodowych i w windach, wszędzie tam gdzie mieszkacie wiele może zmienić.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
12 lipca 2014
Kto wykonał pierwszy gest zgodny z zasadami kodeksu Boziewicza
Uważam, że źle się stało, że Korwin zdzielił publicznie w pysk Boniego.
Pierwszym
takim ruchem, który wykonano na naszym podwórku politycznym było
ostentacyjne niepodanie ręki przez Kaczyńskiego osobnikowi z Biłgoraja.This world is totally fugazi
Andrzej.A
11 lipca 2014
W mordę go i nożem
Korwin dał w papę Boniemu.
TW, czyli osobnik bez czci, wiary i honoru został spoliczkowany.
To w pełni opisuje zaistniałą sytuację.
Oczekiwanie przez Korwina, że TW "Znak" przyśle mu sekundantów jest aberracją.
Zagranie pod publiczkę i to taką, która nie zna podstaw kindersztuby, że o kodeksie Boziewicza wspominać nawet w tym miejscu nie wypada.
To niby jest wszystko, ale pozostaje pewien drobiazg.
Drobiazg z życiorysu Korwina właśnie, który stawia więcej pytań niż udziela odpowiedzi.
W latach 70-tych oficjalna doktryna PRL, państwa socjalistycznego głosiła, że cybernetyki jako nauki burżuazyjnej nauczać się nie będzie. Chodzi o cybernetykę społeczną oczywiście. Co to oznaczało de facto, otóż oznaczało to, że owszem nauczać się nie będzie byle kogo, ale na zamkniętych seminariach dla samych swoich to i owszem. Wykłady i seminaria będą na światowym poziomie.
Nie znam szczegółów, ale jestem sobie w stanie to wyobrazić.
A Korwin ma w swoim życiorysie cybernetykę właśnie.
W związku z tym zachodzi podstawowe pytanie kim jest ten pan i jakie cele oraz przez kogo zadaniowane realizuje.
Będac co najmniej dobrym brydżystą i szachistą winien on albowiem wiedzieć komu służą jego wyczyny na arenie politycznej od 1989 roku.
TW dostał jednym, słowem w papę od agenta wpływu. Nie mój cyrk, nie moje małpy, nie mój problem.
Skądinąd gdyby JKM chciał to zrobić w w świetle reflektorów, to winien to zrobić na sesji plenarnej parlamentu europejskiego, a nie w kuluarach pałacyku MSZ - to jest kpina.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
TW, czyli osobnik bez czci, wiary i honoru został spoliczkowany.
To w pełni opisuje zaistniałą sytuację.
Oczekiwanie przez Korwina, że TW "Znak" przyśle mu sekundantów jest aberracją.
Zagranie pod publiczkę i to taką, która nie zna podstaw kindersztuby, że o kodeksie Boziewicza wspominać nawet w tym miejscu nie wypada.
To niby jest wszystko, ale pozostaje pewien drobiazg.
Drobiazg z życiorysu Korwina właśnie, który stawia więcej pytań niż udziela odpowiedzi.
W latach 70-tych oficjalna doktryna PRL, państwa socjalistycznego głosiła, że cybernetyki jako nauki burżuazyjnej nauczać się nie będzie. Chodzi o cybernetykę społeczną oczywiście. Co to oznaczało de facto, otóż oznaczało to, że owszem nauczać się nie będzie byle kogo, ale na zamkniętych seminariach dla samych swoich to i owszem. Wykłady i seminaria będą na światowym poziomie.
Nie znam szczegółów, ale jestem sobie w stanie to wyobrazić.
A Korwin ma w swoim życiorysie cybernetykę właśnie.
W związku z tym zachodzi podstawowe pytanie kim jest ten pan i jakie cele oraz przez kogo zadaniowane realizuje.
Będac co najmniej dobrym brydżystą i szachistą winien on albowiem wiedzieć komu służą jego wyczyny na arenie politycznej od 1989 roku.
TW dostał jednym, słowem w papę od agenta wpływu. Nie mój cyrk, nie moje małpy, nie mój problem.
Skądinąd gdyby JKM chciał to zrobić w w świetle reflektorów, to winien to zrobić na sesji plenarnej parlamentu europejskiego, a nie w kuluarach pałacyku MSZ - to jest kpina.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
Subskrybuj:
Posty (Atom)