26 lutego 2015

Wojna

Tak, po prostu.
Jeżeli Londyn i Waszyngton wysyłają swoich ludzi w mundurach na Ukrainę, to oznacza tylko jedno.
Właśnie WOJNĘ.
Niech nikt się nie łudzi, że wysłanie tylko 10 żołnierzy i to jakichś instruktorów oznacza coś innego. To nie te czasy, gdy trzeba było wysyłać brygadę pancerną wraz z oprzyrządowaniem, żeby wejść do konfliktu. Nie, teraz wysyła się 10 ludzi odpowiednio przeszkolonych, którzy w odpowiednim momencie oznaczą laserowymi znacznikami cele, a nadlatujące drony załatwią resztę.

Niepokojące niestety jest to, że Polska również ma wysłać swoich instruktorów.
Przepraszam bardzo, ale jeżeli Ukraińcy chcą żeby nasi instruktorzy ich szkolili, to może ciut bezpieczniej będzie jeżeli ci szkoleni przyjadą tutaj.

Nie mamy de facto armii, a to co jest - te sprawne jednostki, to są gdzieś na misjach. To jest proszenie się o nieszczęście i nic więcej, to wysyłanie naszych "instruktorów" na Ukrainę.

Nie mam za grosz zaufania do tych, którzy podejmują u nas decyzje w tym względzie, a do tych wszystkich trepów w generalskich i pułkownikowskich mundurach również.

Jeżeli ktoś uważa inaczej, to znaczy, że dobrze iż pomagamy Ukraińcom, to jest po prostu debilem, zwłaszcza, że sposób tej pomocy zostaje wybrany jak najgorszy.
Polska nie ma interesów na Ukrainie, owszem ma interes w tym, żeby Ukraina jak najdłużej się opierała sowietom (tak sowietom - w jednej z poprzednich notek wyjaśniałem dlaczego), ale nie w ten sposób to powinno być realizowane.


This world is totally fugazi
Andrzej.A

23 lutego 2015

Żydzi Żydom zgotowali ten los

To są cytaty z książki "Spotwarzona przeszłość"

"Jak z rozbrajającą szczerością w książce The days of Holocaust and Destruction Yitzak Greenbaum przyznaje, "Kiedy pytają mnie, czy nie moglibyśmy dać więcej pieniędzy z United Jewish Appeal na ratowanie Żydów w Europie odpowiadam - NIE - i jeszcze raz - NIE… ktoś musi oprzeć się tej fali, która popycha syjonistyczne wysiłki na cele drugorzędne…"
W styczniu 1943 przywództwo Fundacji postanowiło zabronić wydatków na rzecz ratowania Żydów w Europie. Powód jest jasno i wyraźnie wyłuszczony w Sefer Hamagbis (Księga Odwoławcza)… Były to "zobowiązania wobec Ojczyzny Izrael". Na początku lutego 1943 roku Yitzak Greenbaum przemawiając na zebraniu w Tel Avivie w sprawie "Diaspora i Wykup" powiedział: "Na ratunek Żydów w diasporze powinniśmy poświęcić tylko nadwyżki sił i nadwyżki środków, jakie posiadamy. Kiedy przyjdą do nas z propozycją - ratunek mas żydowskich w Europie, lub wykup ziemi - ja głosuję za wykupem ziemi, bez zastanawiania się. Im więcej mówi się o rzezi naszych ludzi, tym większa minimalizacja naszych wysiłków w hebraizowaniu naszej ziemi. Jeżeli byłaby możliwość dzisiaj, zakupu paczek żywnościowych za pieniądze z Keren Hayesod (United Jewish Appeal) i przesłania ich przez Lizbonę, czy zrobimy to??? Nie, i jeszcze raz Nie!!!"…'

i inny fragment

"Kiedy członkowie Komitetu Ratowania Żydów Czeskich zwrócili się do reprezentanta Agencji Żydowskiej w Szwajcarii, pana Nathana Schwalb w sprawie udzielenia im pomocy pieniężnej, która zatrzymałaby transporty Żydów do Oświęcimia, udzielił on odpowiedzi, którą za rabinem Shonfeldem cytujemy: "Wykorzystując sposobność i kuriera, piszemy do was, abyście zawsze pamiętali o rzeczy, która jest najważniejsza i mieli ją zawsze przed oczyma! W końcu sprzymierzeni i tak i tak zwyciężą. Po zwycięstwie, znów będą dzielić świat pomiędzy narody, tak samo jak dzielili po I wojnie. Skoro pozwolili nam na pierwszy krok, to jak wojna się skończy, musimy zrobić wszystko, aby Ziemia Yisroel stała się państwem żydowskim. Przedsięwzięliśmy już bardzo poważne kroki w tym kierunku. Co do wołania (o ratunek - uwaga autora) z waszego kraju, musimy stale mieć na uwadze, że narody sprzymierzonych przelewają krew, wiele krwi, i jeżeli również i my nie poniesiemy ofiar, to czym zasłużymy sobie na prawo zasiadania przy stole, kiedy po wojnie - będą dzielić narody i terytoria??? Zatem byłoby wielce nierozsądnym prosić naród, przelewający krew, o zezwolenie na wysyłanie pieniędzy do ziemi wroga, aby uchronić swoją własną krew. "Ponieważ, rak b'dam tihyu lanu haaretz (tylko przez krew ziemia będzie nasza). "…Tylko do członków grupy - Atem taylu (wy z tego wyjdziecie cało), i w tym celu przesyłamy wam niezbędne pieniądze przez kuriera."

i jeszcze dalej

"Kiedy w 1941 roku Agudas Ha Rabbonim (Związek Ortodoksyjnych Rabinów) Stanów Zjednoczonych Ameryki i Kanady poparł entuzjastycznie apel Zerei Agudas Israel w Ameryce, o wysyłanie do Polski paczek z pomocą głodującym Żydom, a tysiące studentów yeshiva (szkół rabinicznych) podjęły trud zbierania funduszy i obsługi całej akcji, tysiące paczek dotarły do Polski. Listy z podziękowaniami, skropione łzami szczęścia potwierdziły, że pomoc otrzymano i potwierdziły celowość takowej akcji; potwierdziły, że była ona niezmiernie skuteczna i proszono o więcej.
I wtedy właśnie nastąpiło coś, czego nikt nie mógł się spodziewać nawet w najgorszym śnie. Oto nikt inny, tylko Komitet d/s Bojkotu Niemiec - Światowego Kongresu Żydowskiego - w imieniu dra Stefana Wise, zażądał od Zeirei Agudas(!)… natychmiastowego zaprzestania akcji pomocy - wysyłania paczek żywnościowych!!! Ponieważ… narusza to przepisy brytyjskie - o blokadzie ekonomicznej Niemiec!!!
Kiedy żądanie to zostało odrzucone jako krańcowy idiotyzm, dr Jozef Tannenbaum, który mienił się przewodniczącym Zjednoczonego Polskiego Żydostwa, zorganizował… demonstracje przed biurami Agudas, wznoszące transparenty "Przestańcie wysyłać żywność do krajów niemieckiego wroga", "Nie łamcie bojkotu przeciwko Hitlerowi".

"The Ortodox Youth" (Ortodoksyjna Młódź) wydawana przez Agudas Israel Council of America. Lewin pisał: "11 lutego tego roku grupa żydowskich kobiet i dzieci z Polski została wymieniona za taką samą liczbę niemieckich cywilów, i dotarła do Eretz Israel. "Jako świeżo przybyli z »padołu płaczu«, przywieźli ze sobą wiadomości, które powinny być natychmiast wykorzystane do naszych akcji i ocalenia pozostałych w Europie od całkowitej anihilacji. "Wygląda na to, że naziści zdają sobie sprawę z negatywnych skutków, jakie w wyniku bezlitosnej masowej zagłady niewinnych Żydów, powodują w ludności krajów okupowanych. Dlatego też podjęli gigantyczną propagandę w celu jakiegoś wytłumaczenia swej szkaradnej akcji. Rozwieszają oni po całej Europie tysiące plakatów z krótkim, ale nośnym hasłem »Ein Jude Weniger - Ein Brot Mehr« (Jednego Żyda mniej - jeden chleb więcej). W ten sposób mówią społecznościom: »Nie przejmujcie się, że rżniemy Żydów. Jak by nie było możecie teraz mieć więcej żywności«. Co przy chronicznym braku takowej i głodzie, może skłonić wielu do dania ucha propagandzie i wiary, że likwidacja Żydów przyczyni się do polepszenia doli społeczności miejscowej. "W świetle tej informacji, staje się palącą potrzebą wysyłać jak najwięcej żywności do gett, z dwóch ważnych przyczyn: "Po pierwsze, z dnia na dzień staje się jasne, że głód sam może zniszczyć wszystkich Żydów w gettach. I przy całkowitym braku żywności w Europie wiadomym jest, że pierwsi ofiarą głodu padną Żydzi, ponieważ są ostatnimi, do których naziści żywność dopuszczą. Zatem jest jasnym, że Żydzi, którzy przetrwali dotychczas, znajdują się w stanie bezpośredniego zagrożenia śmiercią głodową, i nic nie zmieni ich położenia, tylko bezpośrednia pomoc z zewnątrz - pomoc od nas. "Po drugie, jeżeli żywność będzie wysyłana do gett ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, spowoduje nieskuteczność niemieckiej propagandy w haśle Ein Jude Weniger, Ein Brot Mehr. Bo będzie zupełnie niemożliwym utrzymanie przez nazistów w tajemnicy informacji o pomocy, i uczyni eksterminację Żydów pozbawioną jakiegokolwiek uzasadnienia. W tym celu, być może w obawie o nastroje ludności miejscowej, naziści zaprzestaną masowej eksterminacji naszych sióstr i braci… "Obecnie istnieje możliwość wysyłania żywności i leków do getta w Krakowie za pośrednictwem Czerwonego Krzyża Szwajcarii, z możliwością dystrybucji po całej Polsce. A ponieważ jest tyle różnych zdań dotyczących tego tematu, nic konkretnego nie zostało do tego czasu zrobione, aby wykorzystać tę tak unikalną ofertę, która jest jedyną praktycznie możliwością jaka istnieje. Ci, którzy sprzeciwiają się tej akcji podnoszą, że paczki będą dostarczone przy udziale Niemieckiego Czerwonego Krzyża. I obawiają się, że skonfiskują żywność na swoje potrzeby, zatem za wyjątkiem jakiejś mizernej sumy nie zostały wysłane żadne pieniądze do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. "Wg naszej opinii ponieważ tysiące ludzi żyją w realnym zagrożeniu, i uzależniony jest ich los od naszej akcji, uważamy, ze ryzyko powinno zostać podjęte. Ponadto, sam Międzynarodowy Czerwony Krzyż gwarantuje, że żywność zostanie dostarczona do Krakowa żydowskiej społeczności poprzez Niemiecki Czerwony Krzyż, jest to samo przez się dowodem, ze Genewa jest pewna, że przesyłka dotrze do miejsca przeznaczenia. Zatem, czy nie możemy zaryzykować jednego ładunku na próbę??? Czy te niewinne ofiary nie są warte takiego ryzyka??? "Poza tym, w świetle tych informacji dostarczonych przez świeżo przybyłych do Eretz Israel, o akcji niemieckiej Ein Jude Weniger - Ein Brot Mehr, staje się jeszcze bardziej widocznym, że dopóki nie poruszymy nieba i ziemi, aby wysłać żywność natychmiast do Żydów w gettach, my będziemy odpowiedzialnymi za ich śmierć! "Zatem nie ma więcej zastanawiania się, czy naziści skonfiskują pierwsze dostawy czy nie, ponieważ nawet jeżeli skonfiskują, sam fakt wysłania przez nas, lub nawet sam zamiar wysłania, może mieć ogromny wpływ na decyzje zaprzestania rzezi. Bo to, tym samym zaprzeczy propagandzie usprawiedliwiającej ich nieludzkość, i daje ogromną nadzieję, że nasi bracia ocaleją. "Nie ma ani minuty do stracenia. Dość ofiar żydowskich, aby powstrzymywać naszą akcję. Przestańmy gadać, wyrażać sympatię i protestować, ale zróbmy coś, co ocali ich życie - wyślijmy żywność do Żydów w gettach!"

Okazja: Na sprzedaż !!!!! 70 000 Żydów po 50 $ za jednego Gwarantowane ludzkie stworzenia!

Nie… to nie sardoniczny żart, ale autentyczne ogłoszenie jakie ukazało się w wielu nowojorskich gazetach, umieszczone tam przez Bena Hechta. Pod ogłoszeniem Ben umieścił wyjaśnienie, że otrzymano ofertę złożoną przez Niemców, że za pół miliona dolarów Niemcy zezwolą na opuszczenie Rumunii 70 000 Żydów. O tym powiedział mu Kurt Weill, który przeczytał mu wycinek ze szwajcarskiej gazety w świetle lampy na 5th Avenue. Informacja dotyczyła oferty złożonej rządom amerykańskiemu i brytyjskiemu przez rząd rumuński. Bergson i Merlin [89] przez źródła podziemne zweryfikowali tę informację. Okazała się prawdziwa. Natychmiast ukazało się oświadczenie Stefana Wise datowane 23 lutego 1943 roku, w którym czytamy: "Kongres Żydostwa Amerykańskiego wraz z uznawanymi powszechnie organizacjami pragnie powiadomić, że nie otrzymał żadnego potwierdzenia, rzekomej oferty rumuńskiego rządu, zezwalającej 70 000 Żydom na opuszczenie Rumunii. Zatem nie ma żadnego uzasadnienia jakakolwiek zbiórka na ten cel."
Nie była to jedna jedyna oferta Krew - za - Towar lub pieniądze. Rabin Weissmandel błagał Sali Mayera [91] o 3 mln. dolarów. Oto ubił on interes z Niemcami, za trzy miliony dolarów mógł ocalić milion Żydów. Mógł, gdyby Mayer dał mu pieniądze… Nie odmówił ich na ratowanie 1700 osób, które zostały zabrane z obozów i odstawione do granicy Szwajcarii, 688 osób Rudolf Kastner vel Reszo Kaszner wykupił od Eichmanna. Ale to była śmietanka narodu, płacono za nich 1000 $ od głowy, jeden w miejsce 333 istnień ludzkich.
Ale to jest chyba najlepsze.

1 i 2 października 1940 roku do brzegów Palestyny zblizyły się przeładowane uciekinierami z Europy parowce Pacific i Milos, łącznie z 1771 pasażerami na pokładzie. Brytyjczycy zatrzymali statki i zabronili zejścia na ląd powiadamiając oficjalnie, że uchodźcy zostaną odesłani wraz z innymi, jacy jeszcze mogą się pojawić, na Mauritius na pokładzie parowca SS Patria, który stał w porcie Hajfa. W tym samym czasie pojawił się następny statek Atlantic z 1783 Żydami, uchodźcami z Europy, na pokładzie. Anglicy postanowili doładować, ile tylko się dało, i tak już przeładowaną Patrię. 24 października na oczach tysięcy gapiów opuszczająca Hajfę Patria tonie, wysadzona w powietrze. W wyniku wybuchu giną 252 niewinne osoby - kobiety, dzieci - które już miały nadzieję, że uszły cało z rąk hitlerowskich morderców. Winą za ten terrorystyczny akt obarczono natychmiast… Rewizjonistów z Irgum Żabotyńskiego… Dopiero po 10 latach przywódcy Haganah przyznali, że był to ich pomysł i ich wykonanie. [87] Po osiemnastu latach od spektakularnego mordu nastąpiły uroczystości… upamiętniające (!) ten bezmyślny mord. Ofiary zamieniono w męczenników… za sprawę Syjonu, od tego dnia ich męczeństwo dodać miało chwały i blasku (!) tym, którzy wydali i wykonali na nich wyrok śmierci. Oficjalne usprawiedliwienie było zawarte w przemówieniach Ben-Guriona, a zwłaszcza Shertoka (Sharetta), który powiedział: "...czasem jest konieczne poświęcenie kilku, aby ocalić wielu".

Warto zajrzeć do wiki i przeczytać jaki był los Rudolfa Kastnera i co powiedział sędzia na procesie jego zabójców.



This world is totally fugazi
Andrzej.A

Na (gn)Idę nie idę






This world is totally fugazi
 Andrzej.A

18 lutego 2015

Rusofob Adam Michnik

Przez media, przynajmniej te zwane prawicowymi, przewaliła się seria artykułów omawiających nowe stanowisko A.Michnika względem Putina i Rosji.

Ponieważ nie znalazłem w tych artykułach sensownego wyjaśnienia tej "nowej" postawy naczelnego GW do wspomnianego problemu, to zabieram głos.

Jedynym sensownym, rozsądnym i uzasadnionym wyjaśnieniem "zmiany" jaką zanotował A.Michnik w swojej retoryce wobec Rosji i Putina w szczególności jest dbałość o interes własny i interes grupy własnej.
Koniec, to jest jedyne wytłumaczenie, a mówienie o tym, że A.Michnik przejrzał na oczy jest po prostu brednią.

A.Michnik doskonale sobie zdaje i zdawał wcześniej sprawę z tego kim jest i co sobą reprezentuje i reprezentował Putin i sowiety. Tak SOWIETY, a nie żadna Rosja - wystarczy spojrzeć na emblematy na samolotach i czołgach - czerwona gwiazda jest symbolem państwa sowieckiego. To po pierwsze.

Po drugie. A.Michnik doskonale sobie zdaje sprawę z tego co by się stało, gdyby władze w Warszawie uchwycił bądź to bezpośrednio sowiet, bądź też przez jakichś słupów. Nawet gdyby tym słupem uczyniono A.Michnika, to on sobie doskonale zdaje sprawę z tego, że nie miał by już tak lekko. Że trzeba by po prostu wypełniać rozkazy, a za każde odstępstwo od wyznaczonej linii grozi casus Berezowskiego, a może i Litwinienki. A A.Michnik czuje się dobrze w sytuacji, którą w dużym stopniu sam skonstruował i nie ma ochoty na to, żeby mu oficer polityczny dyktował co ma w gazecie być, a co nie.

To wszystko, taka jest prawda o "rusofobii" czy też przejrzeniu na oczy redaktora.

Nie ma mowy o "nowym" spojrzeniu A.Michnika na sowiety i Putina osobiście.

A.Michnik może zmienić moje stanowisko w tej sprawie tylko w jeden sposób - publikując obszerną uczciwą i sprawdzalną relację z rozmów jakie odbył w Moskwie w latach 1988/89, oraz z tych spotkań z Putinem, które odbył po 10-04-2010.
Ponieważ, jak należy domniemywać, spotkania te i wygłaszane tam poglądy przez samego Michnika mogłyby być dla niego wysoce niewygodne, to nie nalezy podejrzewać, że on to uczyni.
Raczej Putin, jesli tylko będzie widział w tym interes, takie kompromitujące materiały pokaże, kompromitujące Michnika. Tak należy mniemać o tych rozmowach, skoro do tej pory nic o nich nie wiadomo publicznie.

W związku z powyższym ocenianie obecnie A.Michnika jako "rusofoba", człowieka, który ujrzał swój błąd, światłego intelektualistę, który dał się nabrać, wszystko to jest po prostu aberracją. Żeby nie powiedzieć gorzej - robieniem ludziom wody z mózgu.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

15 lutego 2015

Załóżmy optymistycznie

Trzy sprawy do rozpatrzenia.

1. Podpalenie (w wersji optymistycznej) przez pijanego gówniarza mostu Łazienkowsjiego w W-wie
2. Kilkuletnie "bywanie" po jednostkach wojskowych i innych oficjalnych miejscach i jublach fałszywego majora.
3. Sprawa naukowca z Akademii Rolniczej w  Krakowie - Brunona Kwietnia niby to dążącego do wysadzenia sejmu i okolic. Chociaż każdy kto ma minimum wykształcenia technicznego winien natychmiast stwierdzić, że to bajki.

We wszystkich tych sprawach mamy do czynienia z rażącą niekompetencją.
Niekompetencją służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.

Gdy przeczytałem  książkę Sławomira Cenckiewicza "Długie ramię Moskwy" nasunęło mi się jedno porównanie. Służby specjalne w Polsce, a zwłaszcza te wojskowe, to taki szesnastoletni osiłek, który wpada do piaskownicy i bezkarnie rozdaje tam kuksańce pięcioletnim maluchom.

Te trzy zdarzenia tylko taką diagnozę potwierdzają.

To są zwykłe gnojki, które nawet nie potrafią głupiego mostu przypilnować.

To są zwykłe gnojki, które nie potrafią wyłuskać konfabulanta w mundurze, a człowiek ten wpadł tylko dlatego, że się pomylił z kolorem otoku na czapce.

To są zwykłe gnojki, które mylą naukowca, z być może trochę skrzywioną osobowością i również konfabulującego na temat swojej twórczości, z rzeczywistym zagrożeniem.

Nikt z tych ludzi, zwłaszcza ze ścisłego szefostwa tych instytucji nie powinien pełnić zajmowanych stanowisk.
A gdyby byli normalni, to po każdej takiej aferze by się podawali do dymisji.

Dlaczego w tytule napisałem "załóżmy optymistycznie". Otóż optymizm w tym przypadku zasadza się na tym, że nic więcej w tych zdarzeniach nie było ekstra.

Że most podpalił pijany gnojek, a nie ktoś specjalnie żeby sparaliżować miasto i część systemu informatycznego.
Że "major" to tylko konfabulant, który przy okazji nie wynosił żadnych tajnych danych z tych miejsc, w których bywał.
Że Brunon Kwiecień to tylko chęć "wykazania się" wobec politycznych zwierzchników - "patrzcie jacy jesteśmy sprawni, udaremniliśmy zamach".

A jeśli nie, to co?
To most został podpalony rozmyślnie aby sprawdzić jak zareagują służby i jak to wpłynie na stan miasta i państwa
To "major" nie wiadomo ile i nie wiadomo skąd wyniósł dokumentacji.
To Brunon Kwiecień był podpuszczany aby zmontować "zamach", chociaż sam niewątpliwie wiedział, że to bajka.

To znaczy, że nie ma w Polsce służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, a ludzie tam pracujący nie mają pojęcia, że istnieje coś takiego jak zarządzanie kryzysowe i zarządzanie ryzykiem - po prostu nie znają tych pojęć. No może i znają, ale na pewno nie potrafią ich prawidłowo zdefiniować.

A potem taki Dukaczewski jest zapraszany do mediów i gada bzdety i ludzie tego słuchają.

tylko z tytułu tych trzech zdarzeń obecne kierownictwo wszystkich służb w Polsce winno być wyprowadzone ze swych miejsc pracy w kajdankach. Za niedopełnienie obowiązków służbowych chociażby.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

09 lutego 2015

Badania operacyjne

To taki dział matematyki.
Zastosowany po raz pierwszy na masową skalę podczas II WŚ.
Pytanie:
Co zrobić aby najniższym kosztem własnym powstrzymać idącą na odsiecz dywizję pancerną.
Odpowiedź:
Zbombardować górskie miasteczko we Włoszech, aby gruzy zablokowały drogę.

To znany przykład historyczny.

Obecnie mamy dwa analogiczne problemy.
Boko Haram i ISIS.
Pytanie:
Co zrobić aby ludzie, którzy dowodzą tymi bandyckimi organizacjami zostali pozbawieni pierwotnego źródła finansowania. Żeby krótko mówiąc nie mieli forsy na zapłacenie za kolejną dostawę kałachów, amunicji i innych elementów, które im dają siłę.

Z doniesień medialnych wynika, że ISIS po prostu handluje ropą. Nie należy w związku z tym bombardować ich pozycji w terenie, ale zbombardować pola naftowe, które są źródłem ich finansów.
Prawdopodobnie handlują/produkują również narkotyki (wskazuje na to umiejscowienie). Czyli nie trzeba nalotów bombowych, ale jeden samolot, który rozpyli trochę defoliantów - niszcząc w ten sposób uprawy.

Boko Haram to Afryka.
Trudno ocenić jakie jest pierwotne źródło finansowania, ja nie wiem.

Walka z ugrupowaniami partyzanckimi jest trudna, ale właśnie odcięcie ich od pierwotnych źródeł finansowania może być jedyną skuteczną metodą aby ich powstrzymać.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

08 lutego 2015

Dwa możliwe visty "Ortografa"

W tym jeden z nich już jest podejmowany.
Antyrosyjskość "Wielkiego Ortografa" i jego przydupasów wywołuje "irytację" Kremla.
Chęć sprzedaży, a być może wręcz dostarczenia za friko, broni na Ukrainę jest podejmowana i sprzedawana w mediach. Co samo w sobie jest dowodem na to, że jest to lipa. Ponieważ takich rzeczy się nie tylko nie mówi, ale jak inni o tym mówią to się udaje, że nic na ten temat nie wiemy i że żadne nawet pół granatu nie zmieniło swojego położenia w naszych magazynach.

Drugi vist to będzie najprawdopodobniej veto prezydenta" do "ustawy antyprzemocowej".
Po prostu, parlament klepnął, senat też przegłosuje, a prezydent zawetuje. Taka będzie według mnie sekwencja zdarzeń. Będzie się z tym oczywiście zwlekać jak najdłużej, żeby ludziom w głowach pozostał obraz "Ortografa" jako obrońcy rodziny i tradycyjnych wartości.
Bo wbrew pozorom oni doskonale wiedzą, że w Polsce jest to bzdurą i że ludzie bardzo silnie reagują na wszelkie tego typu "nowości".

This world is totally fugazi
 Andrzej.Aację"