15 lutego 2015

Załóżmy optymistycznie

Trzy sprawy do rozpatrzenia.

1. Podpalenie (w wersji optymistycznej) przez pijanego gówniarza mostu Łazienkowsjiego w W-wie
2. Kilkuletnie "bywanie" po jednostkach wojskowych i innych oficjalnych miejscach i jublach fałszywego majora.
3. Sprawa naukowca z Akademii Rolniczej w  Krakowie - Brunona Kwietnia niby to dążącego do wysadzenia sejmu i okolic. Chociaż każdy kto ma minimum wykształcenia technicznego winien natychmiast stwierdzić, że to bajki.

We wszystkich tych sprawach mamy do czynienia z rażącą niekompetencją.
Niekompetencją służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.

Gdy przeczytałem  książkę Sławomira Cenckiewicza "Długie ramię Moskwy" nasunęło mi się jedno porównanie. Służby specjalne w Polsce, a zwłaszcza te wojskowe, to taki szesnastoletni osiłek, który wpada do piaskownicy i bezkarnie rozdaje tam kuksańce pięcioletnim maluchom.

Te trzy zdarzenia tylko taką diagnozę potwierdzają.

To są zwykłe gnojki, które nawet nie potrafią głupiego mostu przypilnować.

To są zwykłe gnojki, które nie potrafią wyłuskać konfabulanta w mundurze, a człowiek ten wpadł tylko dlatego, że się pomylił z kolorem otoku na czapce.

To są zwykłe gnojki, które mylą naukowca, z być może trochę skrzywioną osobowością i również konfabulującego na temat swojej twórczości, z rzeczywistym zagrożeniem.

Nikt z tych ludzi, zwłaszcza ze ścisłego szefostwa tych instytucji nie powinien pełnić zajmowanych stanowisk.
A gdyby byli normalni, to po każdej takiej aferze by się podawali do dymisji.

Dlaczego w tytule napisałem "załóżmy optymistycznie". Otóż optymizm w tym przypadku zasadza się na tym, że nic więcej w tych zdarzeniach nie było ekstra.

Że most podpalił pijany gnojek, a nie ktoś specjalnie żeby sparaliżować miasto i część systemu informatycznego.
Że "major" to tylko konfabulant, który przy okazji nie wynosił żadnych tajnych danych z tych miejsc, w których bywał.
Że Brunon Kwiecień to tylko chęć "wykazania się" wobec politycznych zwierzchników - "patrzcie jacy jesteśmy sprawni, udaremniliśmy zamach".

A jeśli nie, to co?
To most został podpalony rozmyślnie aby sprawdzić jak zareagują służby i jak to wpłynie na stan miasta i państwa
To "major" nie wiadomo ile i nie wiadomo skąd wyniósł dokumentacji.
To Brunon Kwiecień był podpuszczany aby zmontować "zamach", chociaż sam niewątpliwie wiedział, że to bajka.

To znaczy, że nie ma w Polsce służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, a ludzie tam pracujący nie mają pojęcia, że istnieje coś takiego jak zarządzanie kryzysowe i zarządzanie ryzykiem - po prostu nie znają tych pojęć. No może i znają, ale na pewno nie potrafią ich prawidłowo zdefiniować.

A potem taki Dukaczewski jest zapraszany do mediów i gada bzdety i ludzie tego słuchają.

tylko z tytułu tych trzech zdarzeń obecne kierownictwo wszystkich służb w Polsce winno być wyprowadzone ze swych miejsc pracy w kajdankach. Za niedopełnienie obowiązków służbowych chociażby.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak komentarzy: