24 marca 2017

Taki schemat - hodowla janczarów systemu

Bezdzietne małżeństwo kupuje mieszkanie w bloku, w dużym mieście.
Adoptują dziecko, małe - kilkuletnie.
Niby są normalni, ale jednak coś z nimi nie tak.

W omawianym, znanym mi przypadku, sprawa staje się jeszcze dziwniejsza ponieważ w pewnym momencie dochodzi, a jest to dosyć częste zjawisko u dzieci adoptowanych do konfliktu.
Młody, już nastoletni w tym momencie człowiek, dokonuje zaboru kluczyków samochodu "matki", powoduje uszkodzenie samochodu "rodziców" i kogoś jeszcze na parkingu pod budynkiem.
Pierwszą i jedyną reakcją "matki" jest skierowanie sprawy na policję. Oczywiście nie wiem czy były inne incydenty - być może w szkole.

Młody człowiek wyprowadza się od "rodziców".

I teraz najlepsze, ci ludzie praktycznie natychmiast - w granicach pół roku później sprzedają to mieszkanie w bloku - znikają.

Ktoś może powiedzieć, że to przesada, że spiskowa teoria.
Owszem, jest możliwe, że ci ludzie postanowili się przenieść z poczucia wstydu za wyczyny ich wychowanka w dotychczasowym otoczeniu.
Ale jednak decyzja sprzedaży dotychczasowego mieszkania i kupna nowego gdzie indziej jest dosyć dużym wyzwaniem finansowym dla przeciętnej rodziny.

Nie znam oczywiście szczegółów, w życiu z tymi ludźmi nie rozmawiałem - poza zdawkowym "dzień dobry" w windzie.
Ale jest to jednak sytuacja niestandardowa.
Kto w dzisiejszych czasach może z dnia na dzień przenieść się z jednego miasta do innego i znaleźć pracę dla dwojga niemłodych już ludzi - tak po prostu bez żadnych problemów.



Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Brak komentarzy: