23 lutego 2010

Śmiech na sali, no tym razem to na świeżym powietrzu

Justyna Kowalczyk stwierdziła, że spośród sześciu pierwszych zawodniczek, które brały udział w biegu 2 X 7.5 kilometra tylko ona nie jest "chora" na astmę.
To ja się pytam, czy to jest olimpiada kalek zwana też paraolimpiadą, czy też występy wyczynowców - ludzi o ponadprzeciętnym zdrowiu i tężyźnie fizycznej.

A może komitet olimpijski by się na coś konkretnego zdecydował, bo przecież podczas ostatniej olimpiady letniej odmówiono możliwości startu człowiekowi, który nie miał nóg, ale wyposażony w super elastyczne zakończenia kikutów osiągał wyniki w biegu porównywalne a niejednokrotnie lepsze od ludzi posiadających dwie normalne nogi.
To jak to jest - jedni będąc ludźmi chorymi i to przewlekle (astma) mogą brać udział w zawodach, a inni korzystający z innego rodzaju wspomagania brać udziału w zawodach nie mogą?

Brak komentarzy: