24 października 2014

Co się wydarzyło w Katowicach

W Katowicach wybuch gaz.
Zginęły 3 osoby, dwójka młodych dziennikarzy i ich dwuletnie dziecko.
Przypadek - możliwe.

Nie znam konstrukcji nośnej tego budynku (planów architektonicznych), żeby móc ocenić jakiego rzędu energia była potrzebna do takiej destrukcji.

Gaz ziemny to w przeważającej większości metan (90%), reszta przypada na etan, propan i butan.
Metan tworzy mieszaninę wybuchową z powietrzem przy stężeniach od 4.5 do 15 procent objętości.

Zniszczenia (na podstawie zdjęć) wskazują na dosyć dużą moc eksplozji.
Czyli, że tego gazu musiało się wydzielić dosyć dużo, do w miarę szczelnej przestrzeni.
Ponadto należy pamiętać, że metan jest lżejszy od powietrza, czyli musiała istnieć szczelność od góry, żeby ulatniający się gaz nie wydostał się po prostu przez przewody wentylacyjne.

Policzmy:
Około 60 metrowe mieszkanie, o wysokości rzędu 3 metrów.
To daje kubaturę 180 m^3.
Aby uzyskać mieszaninę wybuchową należy wydzielić do takiego lokalu od 8.1 do 24 m^3 gazu.
Jaką wydajność mają wszystkie odkręcone na maksa kurki w kuchence gazowej? Bo mnie się wydaje, że wydzielenie takiej ilości gazu musiało by trwać kilka dni, żeby uzyskać oczekiwany efekt (stężenie).

Ja pragnę tylko na marginesie przypomnieć, że analogiczne zdarzenie miało miejsce w Gdyni (chyba?, a na pewno w Trójmieście), gdzie na skutek wybuchu gazu w piwnicy został zniszczony cały jedenastopiętrowy budynek. Tak się szczęśliwie złożyło, że jednym z lokatorów tego budynku był jakiś były SB-ek, który zdaje się miał papiery na "Bolka".

W Polsce jeszcze nie złapano nikogo z torbą heksogenu w piwnicy, co miało miejsce w sowietach.

To ja stawiam pytanie.
Czy chodziło konkretnie o tych ludzi - młode małżeństwo dziennikarzy, gdzie któreś z nich trafiło na ślad czegoś na prawdę grubego.
Czy chodziło tylko o odwrócenie uwagi społecznej od innych ważnych wydarzeń, a wybór obiektu do zniszczenia był w sumie przypadkowy.

Odpowiedzi mogą udzielić koledzy zmarłych tragicznie redaktorów, bo z reguły koledzy wiedzą za czym dany redaktor aktualnie intensywnie "chodził".

Nie wykluczam bynajmniej zwykłego nieszczęśliwego zdarzenia. Bo w Polsce zarządzanie ryzykiem w praktyce nie istnieje, czego dowodów mieliśmy w ostatnich latach aż nadto.
Ale jednak, jeśli bym miał obstawiać, to biorąc pod rozwagę okoliczności jak i skutki tego zdarzenia, to na nieszczęśliwe zdarzenie bym zbyt dużych pieniędzy nie postawił.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

1 komentarz:

Szwoleżer pisze...

Mogłeś zajrzec na strone PGNiG i sprawdzić, że kuchenka gazowa zuzywa średnio 1,3m sześciennego/godź. (moze i więcej).
Mniejsza o mechanizm wybuchu, dla mnie jest bardziej interesujące, ze teraz gloryfikuje sie niemal dziennikarza TVN i dziennikarkę reżymowej TVP, o których to dziennikarzach na co dzień prawica ma całkiem przeciwne zdanie.

Pozdrawiam