08 maja 2015

Czy TO było do przewidzenia ?


Najpierw należy zdefiniować czym jest TO.
TO - to zjazd poparcia dla "Bronka bez wonsa" z poparcia (???) rzędu 65% do aktualnego stanu, czyli deklaratywnego popierania tegoż osobnika na niecałe 48 godzin przed aktem elekcji.
Warto według mnie w tym momencie zauważyć, że firmy badające nastroje społeczne dosyć dowolnie żonglują takimi pojęciami jak: "zaufanie", "poparcie", "chęć głosowania na danego człowieka".
A są to jakby nie patrzył pojęcia różne i nie przekładające się na siebie  wzajemnie.

Według mojej oceny TO było do przewidzenia. Zwłaszcza dla osób, które znają "podmiot liryczny" tego wpisu i stykają się z nim na co dzień.
Warto w tym momencie cofnąć się do czasu pięć lat temu, gdy kampanii prezydenckiej w praktyce nie było. W każdym razie w normalnym znaczeniu tego słowa.
Wtedy wszystkie wady "podmiotu lirycznego" nie miały szans wyjść na wierzch i dotrzeć do publicznej wiadomości.
Teraz, po 5 latach urzędowania i żyrowaniu w ciemno wszystkich poczynań partii te mankamenty wyszły na jaw.

Z tego wynika poprawnie rozumując, że ludzie stanowiący bezpośrednie zaplecze człowieka sprawującego jeszcze urząd prezydenta w Polsce musieli o tym wszystkim wiedzieć i z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością musieli założyć, że TO nastąpi.

Jeżeli ponadto weźmiemy pod rozwagę to co wydarzyło się na Wyspie - spektakularna porażka systemu JOW - więcej miejsc w parlamencie uzyskała partia, która dostała o połowę mniej głosów w skali całego kraju. Coś o czym ludzie zajmujący się badaniami operacyjnymi wiedzieli od zawsze - że taki casus może się zdarzyć. To mamy odpowiedź na pytanie dlaczego człowiek niosący na sztandarach swoich pomysłów system JOW zyskał poparcie w takiej skali.

Paweł Kukiz jest zaworem bezpieczeństwa dla "systemu". Teraz w pierwszej turze zbierze swoje 8-15 %, co da mu dodatkowo podkładkę, żeby stworzyć "ruch obywatelski", który będzie mógł zawalczyć w jesiennych wyborach parlamentarnych.

Trudno jest mi prognozować jak skończą się obecne wybory prezydenckie - ostatecznie Ossowieckim nie jestem. Dopuszczam nawet taki scenariusz, że w pewnym sensie "system" poddał stanowisko prezydenta. Choć jest to bardzo ryzykowne, ale jednak według mnie możliwe.
 Ludzie do jesieni zapomną co się wydarzyło na Wyspie z JOW-ami, zwłaszcza, że media o tym przypominać nie bedą.
W takiej sytuacji, nawet jeśli PiS wygra, to będzie miał drugą Samoobronę, czyli "ruch JOW" jako jedynego możliwego koalicjanta.

Tak to co jest w tej chwili oceniam.

Dopisek 1.
Przy czym uważam, że sam "podmiot liryczny" jeszcze o tym nie wie, że został skreslony - dowód, to dzisiejsze wysłuchanie u Rymanowskiego w TVN24. Gdyb y było inaczej Rymanowski by nie wyciągnął pytania od internauty o książkę Sumlińskiego.

Ponadto uważam, że Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina w Warszawie winien być spektakularnie i pod pełna kontrolą wysadzony w powietrze. Andrzej.A

Brak komentarzy: