Ano tak:
Tytuł książki: "Gulasz z turula"
Autor: Krzysztof Varga
Wydawnictwo Czarne S.C.
Gdy po raz pierwszy o tej książce usłyszałem, to byłem prawie pewien, że jest to pozycja napisana na zamówienie z Czerskiej albo Wiertniczej, czy innego politbiura. Ale nie, wydana w 2008 roku robi nagle karierę w roku 2012. I jeszcze ta promocja, nominacja do nagrody Nike. Ale to w sumie niezła ciekawostka, książka przeleżała cztery lata, by nagle stawać się pozycją obowiązkową.
Przytoczmy kilka fragmentów.
” Pamiętając o klęsce pod Mohaczem, Węgrzy nie pamiętają o jej przyczynach – węgierskie elity polityczne nie mogły dojść do porozumienia w sprawie finansowania wojska w obliczu zbliżającej się potęgi tureckiej, a ich celem nadrzędnym było osłabienie władzy królewskiej. …”
i dalej
„Mohacz to klęska na własne życzenie.”
i następna strona
„Lista węgierskich zwycięstw jest krótka, łatwiej więc o niej zapomnieć. Jak może szlachetnie cierpieć kraj, któremu zdarzało się wygrywać/? Ale kto zabroni użalać się nad sobą krajowi, który zawsze przegrywał? Pamięć o tym, że zawsze się przegrywało, pomaga zapomnieć, że nie zawsze był się ofiarą, ale czasem też katem. Lista węgierskich klęsk łagodzi listę węgierskich przestępstw.”
Zupełnie jakby, przenosząc sprawę na nasz grunt, napisano książkę składającą się z bredni Grossa i pohukiwań Korwina o bezsensowności powstań.
Te cytaty to powinny zwłaszcza uderzyć tych z nas blogerów, którzy przeczytali już drugi tom Baśni kolegi Corrylusa, tych co doskonale sobie zdają sprawę z tego jaka była geneza bitwy pod Mohaczem.
Jednego możemy być pewni. Promocja tej kiepskiej w sumie literacko książki stoi w jawnej koincydencji z Wielkim wyjazdem na Węgry zorganizowanym przez Gapola. Możemy być pewni również czegoś innego, jeżeli analogiczne wyjazdy z analogicznym sukcesem byłyby organizowane w innych kierunkach, to zawsze gdzieś się znajdzie jakaś książka, która w równie złośliwy sposób będzie dyskredytować inny naród.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
3 komentarze:
Na temat Węgier czy Węgrów nic nie powiem, Orban mi sie podoba. Byłem w 1966r, trzy lata po epidemii czarnej ospy w Polsce.Na niepoprawnych juz nie mam nerwów komentować, zreszta opoc z Ciebie i Kukiego wszyscy jacyś nowi dla mnie, ale pozwole sob ie tu na komentarz, bo widziałem Twoje wpisy pod GG.:
Spytaj żony, może wie jakie ma uprawnienia Inspekcja Sanitarna, jakie miala w przeszlości i jakie ma np. w USA, gdzie odpowiednik "policji sanitarnej" istnieje od przedwojny, podobnie jek w innych cywilizowanych krajach. Niech histeryzujący na temat szczepionek przeciwgrypowych zastanowią się nad prawdziwa chorobą zakaźną. Wtedy nosiciel"praw obywatelskich", może narazić na smierć tysiące albo i miliony ludzi. Inspekcja sanitarna zawsze miala prawo do egzekwowania postępowania przeciwepidemicznego - przymusowych szczepień i leczenia, odosobnienia (izolacji), poszukiwania źrodel zakażenia (lącznie z rewizją) itp. Oczywiscie nie ma w takich wypadkach czasu na procedury sądowe więc nie sa wymagane. i nie ma to nic wspólnego z totalitaryzmem, chodzi wyłącznie o życie i zdrowie obywateli państwa. Szczęśliwie zarazki powodujące epidemie są obecnie unieszkodliwione ale istnieją, czy to w laboratoriach rządowych rożnych państw, czy to niestety gdzie indziej. Bojący się "zaszczepienia na śmierć" niech pomyślą, że są łatwiejsze sposoby ograniczenia populacji, niewidoczne albo i akceptowane powszechnie jak fastfoody na przyklad czy chemiczne dodatki do żywności (jod w soli), fluor w wodzie i pastach do zębow itp. itd.
Pozdrawiem, cień synteticusa.
@ cień synteticusa
Dziękuję Panu za ten komentarz - kilka rzeczy rozjaśnia i pozwala z dystansu spojrzeć na internetowych neurotyków.
@ Andrzej.A
Wątpię, żeby był to przypadek.
Na szczęście, na dobre i złe, lengyel, magyar, két jó barát!
Tylko że sprawujący w Polszcze władzę nie do końca są lengyel ;)
@ Cień syneticusa
Problem ze szczepionkami polega nie na tym, że jest przymus szczepień. Ja zresztą w dyskusji u GG wyłożyłem co oznacza sensowny sposób szczepień. Problemem jest to, że nie wiemy kogo de facto reprezentują ludzie, którzy tym zarządzają. Bo, że nie reprezentują interesu Narodu, to chyba tego udowadniać nie trzeba.
Co do Twojego twierdzenia, że zarazki są unieszkodliwione, to niestety jesteś w błędzie. Ilość szczepów bakterii, które są lekooporne rośnie.
Prześlij komentarz