24 stycznia 2013

Krzywonos mówi: WYCHODZIMY

Wychodzimy z tego eurokołchozu mówi David Krzywonos.
Cameron, to szkockie nazwisko tłumaczone wprost na Krzywonos.
Mieliśmy już do czynienia w historii Polski z osobnikiem o takim nazwisku. Maksym Krzywonos jeden z głównych doradców (pułkowników) Bohdana Chmielnickiego, i był Szkotem.

Mam niezwykle ograniczone zaufanie do tego co wyprawiają wyspiarze. Sprawa na przykład spółki ARCOS, która działała w najlepsze na wyspach w okresie wielkiego głodu na Ukrainie. Cel działań tej firmy był jeden - dostarczyć tanio zboże do Niemiec aby za to zboże uzyskać maszyny i technologię. Fakt tanio się udawało to zboże uzyskać, tylko że kosztowało to około 10 milionów istnień ludzkich, ale Londyn udawał, że tego nie widzi.
"English trade is English policy" to zdanie wypowiedziane przez jednego z premierów nadal obowiązuje. Nawet jeśli sprowadza Londyn do pozycji pasera. Co im tam, oni się mają za lepszych, a że gdzieś tam zdechło z głodu 10 milionów ludzi, to, to nie byli ich ludzie.

A tu u nas nagle ochom i achom nie ma końca. Jaki ten Krzywonos wspaniały - postawił się eurolewactwu.
No postawił się i co z tego.
My też powinniśmy pójść razem z wyspiarzami pieją z zachwytu prawicowe media.
Zaraz, zaraz, nie tak wartko.
Interes Londynu, nie jest naszym interesem. Może być czasami zbieżny, ale nie musi. A na razie nikt nie podał żadnej sensownej analizy tego co moglibyśmy uzyskać przyłączając się do pokazówki Krzywonosa.
Pomijam w tym momencie zupełnie fakt, że obecny rząd i obecny premier nigdy tego nie zrobią.

Tu dygresja.
Premier Donald T. wylądował w szpitalu z ciężką infekcją dróg oddechowych. Według mnie istnieje co najmniej 50 procentowe prawdopodobieństwo, że żywy z tego szpitala nie wyjdzie. No tak oceniam sytuację. Seryjny samobójca go nie mógł odwiedzić na ulicy Parkowej, ale w szpitalu (Szaserów lub Wołoska) jest to całkiem możliwe.
A ile spraw by taki ciąg zdarzeń rozwiązał, u la la.
Koniec dygresji.

Przyjmowanie perspektywy paserów nie jest sensownym posunięciem w żadnym przypadku.
Tylko niech mi nikt nie usiłuje tutaj imputować, że ja ponieważ jestem przeciwko bezkrytycznemu małpowaniu i/lub przyjmowaniu perspektywy Londynu jestem za opcją Niemiecką bądź też Rosyjską.
Otóż nie jestem za żadną z tych opcji.
Jestem za opcją Polską. I naprawdę są podstawy (głównie surowcowe) żeby nie musieć oglądać się na opcje zewnętrzne.


This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak komentarzy: