23 sierpnia 2014

Za co naprawdę córka premiera dostaje pieniądze

Źródło (http://niezalezna.pl/58646-ale-kit-wciska-polityka-kasia-tusk-zarabia-krocie-nazwisko-taty-premiera-nie-ma-znaczenia)
Najpierw "Polityka" napisała, a potem portal "niezalezna.pl" bezrefleksyjnie powtórzył, że blog córki premiera ma
"Jej stronę miesięcznie odwiedza ponad 800 tys. użytkowników, co przynosi -  jak podaje „Polityka” - od 50 do 100 tys. zł dochodu. Miesięcznie!"

Ja pomijam taki detal, że najprawdopodobniej pomylono w artykule użytkowników (rozumianych jako unikalnych i niepowtarzających się klikaczy), ale wystarczy wspomnianą liczbę 800 tysięcy wejść (nie unikalnych użytkowników) podzielić przez czas jaki ma miesiąc, żeby wyszło nam, że na minutę to daje jakieś 11 osób odwiadzających ten blog.
Owszem, możliwe, nie powiem nie.

Tyle tylko, że wystarczy odwiedzić taką witrynę jak alexa.com, wprowadzić taki (http://www.alexa.com/siteinfo/http%3A%2F%2Fwww.makelifeeasier.pl) element do linii komend przeglądarki i mamy analizę ilościową bloga.

Nie ma mowy o jakichś 800 tysiącach odsłon miesięcznie.


Alexa Traffic Ranks





Maksimum to niecałe 50 tysięcy, czyli mniej niż 10 procent podanej w artykule wartości.

To policzmy dalej.
Załóżmy przez sekundę, że te 800 tysięcy to prawda.
Córka premiera ma za to dostawać od 50 do 100 tysięcy miesięcznie.
To daje od 6.25 grosza do 12.5 grosza za kliknięcie.
Są to wartości, która zasadniczo mieszczą się w tym co oferują firmy reklamowe dla blogerów.

Natomiast jeżeli weźmiemy do obliczeń wartości pokazane przez alexa.com, to wychodzi na to, że za kliknięcie będzie od 60 groszy do 2 złotych.
Co zasadniczo przekracza to co zwykle oferują firmy reklamowe blogerom i to o kilka rzędów wielkości.

W związku z powyższym zachodzi pytanie, za co tak naprawdę są przelewane na konto córki premiera pieniądze.


This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak komentarzy: