16 marca 2015

Lustracja kandydatów, tak, ale ...

Lisweek wytknął kandydatowi na prezydenta Andrzejowi Dudzie, że ma tescia Żyda.
Oraz, że był w UW,  a tam wiadomo co, same żydy.

Jedni się oburzają na antysemityzm - co jest brednią według mnie, bo nie zauważyłem, żeby Duda krył się z tym kto jest jego teściem, ani tym bardziej z tym, że był w

Jestem jak najbardziej za pełną jawnością równiez życia prywatnego kandydatów na pierwszy urząd w Polsce.

Jest tylko jeden problem według mnie.
Otóż około 50 procent populacji w Polsce może powiedzieć, że księgi parafialne to zostały spalone przez sowietów razem z kościołem i księdzem w 1920 roku, inni powiedzą, że w 1939, a jeszcze inni, że może i coś zostało, ale im się nie chce grzebać, bo pewnie zaorali na potrzeby tamtejszego sowchozu.

I to jest dopiero problem w Polsce.
Czyli istnieje uzasadnione podejrzenie, że pewna liczba osób w Polsce nie ma de facto polskich korzeni, że są to po prostu "matrioszki". Ludzie, lub ich potomkowie, którzy przybrali nazwiska osób narodowosci polskiej, ale realizuja interes sowiecki de facto.
To była fantastyczna okazja dla specsłużb sowietów, żeby zainstalować na terenie Polski kilka, albo i kilkanaście tysięcy osób, które nie będą w stanie się wylegitymować polskimi przodkami.

Przed wojną żeby zostać księdzem, to po prostu kuria biskupia (lub też inny organ) zarządzała sprawdzenie delikwenta na 5 pokoleń wstecz. Pięć pokoleń to jest co najmniej 150 lat.

Uważał bym w związku z tym, nie na tych, którzy mają teścia Żyda (byle nie ubeka), ale na tych,. którzy nie potrafią wylegitymizować swojego pochodzenia poza rok 1953.

Ponadto uważam, że Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina w Warszawie winien być spektakularnie i pod pełną kontrolą wysadzony w powietrze.
Andrzej.A

Brak komentarzy: