01 kwietnia 2015

Nie podoba mi się to

Ten facet jest Niemcem, w związku z tym realizuje i popiera rację stanu Niemiec.
Altruizm na takim poziomie budzi według mnie niepokój.

Czy Roth kiedykolwiek, a w szczególności w tym przypadku otrzymywał stypendium, wsparcie, od ichniego ministerstwa kultury, czy jakiejkolwiek innej firmy, która de facto jest ekspozyturą rządu w Berlinie?
Czy jednym słowem książka ta nie powinna mieć sygnaturę: "wydano dzięki dotacji rządu RFN"
Kto i w jakim trybie umożliwił mu kontakty z funkcjonariuszami BND?
Czy ktoś w tych sprawach interweniował i gdzie?
Czy ktoś w tej sprawie przeszkadzał i/lub naciskał na Rotha i/lub funkcjonariuszy BND, żeby ten temat zarzucić i/lub żeby na te tematy nie rozmawiać?
A może wręcz przeciwnie, ktoś zachęcał i Rotha i funkcjonariuszy do nawiązania współpracy?
Roth jest głupcem i/lub głupca udaje, bo zachowywanie w tajemnicy jednego, nawet najbardziej spektakularnego nazwiska nie gwarantuje bezpieczeństwa, a wręcz przeciwnie. Jest powodem do zamachu. Albo to co on mówi to fake.
Tymczasem "nasze" media dostały orgazmu - oto pierwszy człowiek z zachodu. który napisał prawdę - mówiąc wprost gówno prawda. Ani pierwszy, ani prawdę.
Prawdy nie znamy, bo nie ma materiału badawczego, na podstawie którego prawdę można by ustalić. A pierwszy też nie jest.



Ponadto uważam, że Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina w Warszawie winien być spektakularnie i pod pełna kontrolą wysadzony w powietrze. Andrzej.A

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ta książka niekoniecznie musi mieć błogosławieństwo rządu niemieckiego.
I tam zapewne są tacy, którym Rosja się podoba mniej niż innym i którzy pamiętają, ze była ich śmiertelnym wrogiem (podobnie jak naszym).
Jest to prawdopodobnie opinia jakiejś frakcji w BND.Takiej, która przyszłość Niemiec widzi w może w sojuszu z USA.
Może być też próbą nacisku na moskali w celu zmiękczenia ich stanowiska w jakiejś sprawie.
Czas pokaże co z tego wyniknie.