28 maja 2008

Wildstein triumfująco kpiący

Wildstein poszedł po rozum do głowy i patrząc na przypadki jakie spotkały Ziemkiewicza, Zybertowicza i innych postanowił zakpić i zatriumfować nad swoimi oponentami. Bo gdyby Ziemkiewicz w kolejnej książce napisał, że pierwowzór Bogatyrowicza był tak najebany, że zasnął z fiutem w ustach partnerki - to musiałby to udowodnić przed sądem, co biorąc pod rozwagę intymność sytuacji jest raczej niewykonalne. A Wildstein o "Bogatyrowiczu" mógł tak napisać i nie ma takiego patentu, żeby mu ktoś proces wytoczył. Bo wytaczając proces Wildsteinowi za dowolny fragment "Doliny Nicości" osobnik to czyniący staje się pośmiewiskiem. Taki "Niecnota" - właściciel pisma "W ryj" nie ma za dużo do stracenia i mógłby się jeszcze procesować, ale czy mu się będzie chciało - nie sądzę. Ten osobnik został zresztą potraktowany dość marginalnie, zresztą tak jak na to zasługuje.
Książka ta ma dwie warstwy. Warstwę opisową, dosyć precyzyjną i warstwę osobową - niby fikcyjną.
Warstwa opisowa jest opisem naszej rzeczywistości. Rzeczywistości społeczno - politycznej naszego kraju. Podobnie jak RAZ, Wildstein pokazuje nam w jak przegniłym państwie żyjemy. Państwie o przegniłych strukturach i zmurszałych fundamentach postawionych na bagnie. Gdzie wyrok nieformalny zapada przed wyrokiem sądowym i jest ważniejszy - bo ostateczny i nie ma od niego odwołania.
Warstwa osobowa - niby fikcyjna jest równie ważna. Wszyscy, którzy chociaż trochę interesują się polityką, a nawet ci którzy to "zainteresowanie" wyrażają tylko przy okazji wrzucania kartki do urny wyborczej wiedzą kto jest pierwowzorem Bogatyrowicza, Niecnoty i jeszcze paru innych. Ci interesujący się bardziej z dużą dokładnością są w stanie rozszyfrować całą resztę, no może z paroma wyjątkami.
Książka ta jest chyba nawet ważniejsza niż publicystyczne książki Ziemkiewicza i Łysiaka oraz faktograficzne książki Zybertowicza razem wzięte. Książka ta obnaża podobnie jak książki tych 3 innych autorów schematy polityczne panujące w naszym kraju i jednocześnie ośmiesza ludzi, którzy są symbolami tych schematów. A w polityce nie ma nic groźniejszego niż śmieszność.

P.S.
Książkę można było kupić wczoraj na spotkaniu z autorem w "Domu braci Jabłkowskich" w dniu wczorajszym w Warszawie. Niestety nie miałem czasu aby czekać na autograf autora - mam książkę i już ją przeczytałem do końca.

Brak komentarzy: