26 czerwca 2008

O zdradzie

Wiele osób pisze ostatnio o tym problemie, ale jak na razie nikt tego tak nie porównał, ja spróbuję. Za punkt odniesienia niechaj posłuży pułkownik Kukliński. Składał przysięgę na wierność PRL i PZPR i ZSRR - składał. Przysięgi te złamał - tak złamał. Ale ja Pana pułkownika Kuklińskiego zdrajcą Narodu Polskiego i Ojczyzny nazwać nie jestem w stanie.
Z drugiej strony mamy postać Maleszki, który żadnych przyrzeczeń nie składał swoim kolegom, ale ich zdradził, a zdradzając swoich kolegów zdradził również Naród i Ojczyznę. Jest zdrajcą Narodu, wysługiwał się tym, którzy dążyli do eliminacji postaw patriotycznych i sami byli zdrajcami. Takimi samymi zdrajcami są wszyscy ci, którzy usiłują relatywizować postawę Maleszki, ponieważ nie ma nic gorszego niż zdrada popełniona przez człowieka, któremu się ufa. Nie ma takiej społeczności na świecie, która aprobowała by takie postępowanie.
Jest jeszcze jeden element w obecnej układance. To osoba naszego byłego prezydenta L.Wałęsy. Książka, którą aktualnie czytam nie jest prostą lekturą. Trzeba być maksymalnie skoncentrowanym aby nie umknął żaden szczegół, a dużo tych jakże ważnych szczegółów jest w przypisach, które też trzeba czytać aby móc powiedzieć, że się książkę przeczytało, a nie tylko przeleciało. Tu też niestety pojawia się problem zdrady. Zdrady kolegów i przyjaciół (lata 1970-74). Potem sytuacja staje się niejasna (lata 1979-81) i wreszcie pojawia się Zdrada Stanu (rok 1992) i co najmniej (według mojej oceny) przestępstwo urzędnicze przeciwko dokumentom.
Zastanówmy się nad tymi problemami, każdy we własnym umyśle i pomyślmy ilu takich Maleszków może żyć koło nas. Dopóki ich wszystkich nie wskażemy to będziemy wybierać na posłów, senatorów i na inne obieralne stanowiska takich jak L.Wałęsa (lub gorszych).

1 komentarz:

Kirker pisze...

Nazywanie Kuklińskiego zdrajcą to świadczy o jakimś zaburzeniu postrzegania. Bo przecież PRL to była ewidentna okupacja ze wszystkimi jej znamionami. To skoro Kukliński jest zdrajcą, to kim jest AK? Przecież Generalgouvernement to była taka sama "legalna" władza jak PRL. I niech te komuszydła mówiące o zdradzie Kuklińskiego zastanowią się, czym w takim razie było GL/AL, bo w założeniu z Niemcami miało walczyć.

pozdrawiam