Idzie facet przez cmentarz, idzie, patrzy, a tu grabarz kopie nowy grób. Postanowił go przestraszyć. Podszedł cicho i wrzasnął: UUUUUUUUUUUUUU
Grabarz nic, kopie dalej.
Facet postanowił jeszcze raz, tylko głośniej i dłużej
UUUUUUUUUUUUUUAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAUUUUUUUUUUUUUUU
Grabarz nic, kopie dalej
To facet sobie poszedł. Idzie, idzie, dochodzi do bramy cmentarza i wtem bęc. Zaliczył od grabarza łopatą (wiadomo z jakim skutkiem).
A grabarz mówi tak: straszyć ci wolno, drzeć jadaczkę na cały regulator ci wolno, ale wychodzenie poza teren jest ZABRONIONE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz