12 lutego 2011

Co zrobić, żeby przegrać wybory 2011

No ja rozumiem, że tak  zadane pytanie jest po pierwsze co najmniej prowokacyjne. Po drugie, każdy kto ma na sercu dobro Polski ma po takim wstępie ochotę przyłożyć mi z liścia. I ja się temu nie dziwię.
Tylko zastanówmy się tu wspólnie jaka jest i jaka się może po wyborach 2011 wytworzyć sytuacja.
Ryżemu pudlowi zaczęło spadać w sondażach, wprawdzie PiS-owi zaczęło rosnąć, ale również zaczęło rosnąć SLD.
PSL celowo pomijam w rozważaniach, gdyż wbrew pozorom PSL zawsze te swoje 8-10% wyszarpie - te wszystkie OSP, to Generałowanie Pawlaka, te koła gospodyń - to wszystko zawsze daje te pewne minimum, żeby się Pawlak z Kalinowskim mogli pożywić, a przecież im o nic innego nie chodzi.
PO spadło z ponad 50 do około 42 - to znaczący spadek. Mówienie o tym, że to opóźniony odzew na raport MAK to chyba jednak przesada.
PiS jest na poziomie 38 wobec poprzednich wyników w okolicy 28 to dla odmiany znaczący wzrost.
SLD w okolicy 16 - wzrost z około 11, niewielki, ale jednak wzrost.
Nawet biorąc pod rozwagę tradycyjne niedoszacowanie PiS, oraz przeszacowanie PO oraz SLD, to jednak samodzielnego gabinetu PiS nie jest w stanie powołać.
Ergo taki wynik jest wynikiem satysfakcjonującym dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego. To jest wbrew pozorom wynik optymalny.
Dlaczego tak uważam
Otóż jeszcze nie jest czas, jeszcze zbyt mało ludzi zrozumiało, że jedyną szansą dla Polski jest oddanie pełni władzy w ręce PiS, takiej pełni władzy, że z więklkszościa konstytucyjną włącznie. Tak samo jak na Węgrzech, gdzie Wiktor Orban ustawia obecnie wszystko we właściwy sposób i na właściwych miejscach.
Zwycięstwo w 2011 jeśli by nie było na taką skalę jak na Węgrzech nic nie daje, a może stać się wręcz końcem jakichkolwiek szans na naprawę sytuacji w Polsce.
Uzyskując wynik 38 procentowy PiS staje się opozycją mogącą blokować zbyt daleko idące zmiany (konstytucja) choć nie uniemożliwiać rządzenie.

PO wpada dla odmiany w taką samą pułapkę w jaką wpał w swoim czasie AWS wchodząc w koalicję z UD/UW, gdzie niby silniejsze AWS nie miało tak na serio nic do gadania.
Jak widać obecnie ani AWS, ani UD/UW nie występują jako liczący się rozgrywający na naszej scenie politycznej.
Po koalicji PO-SLD, która według mnie nastąpi system się wykrystalizuje do końca, to znaczy nie będą już pomagały żadne hocki klocki i wszyscy będą wiedzieli kto jest po której stronie. Bo do tej pory to na różnych tego typu machlojach z nazwami wygrywali głównie wrogowie Polski i Polaków.

Jest oczywiście jeszcze jedna możliwość, rozpad w PO po wyborach, gdy główny nurt pójdzie na współpracę z SLD, natomiast doły się zbuntują i przejdą na stronę PiS. Ale taki rozłam musiał by być na tyle znaczny aby PiS uzyskiwał w ten sposób możliwość odrzucania veta p.Rezydenta.

Wobec powyższych wywodów uważam tak jak w pytaniu, które jak mniemam zadaje sobie obecnie Jarosław Kaczyński czyli co zrobić, żeby tych wyborów nie wygrać?

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Brak komentarzy: