09 lutego 2011

Lumperka intelektualna

Nie, nie chodzi mi o poziom uposażeń jakie otrzymują ludzie będący ludźmi de nomine wykształconymi, posiadającymi magisterium, doktorat, habilitację.
Chodzi mi o poziom intelektualny tych osób.

W tej chwili praktycznie jest tak, że matura zdana w okolicach roku 1980 ma się tak do obecnej jak ta z 1980 do tej z okresu II RP czyli z przed roku 1939.
Najsłynniejszy maturzysta III RP udowodnił to wielokrotnie (Bartoszewski jak by się ktoś pytał o kogo mi chodzi w tym zdaniu), że matura przedwojenna była wielokrotnie wyższym wyróżnikiem niż magisterium po II WŚ. Również czerwoni kacykowie rządzący w Polsce po 1945 doskonale sobie zdawali sprawę, że wykształcenie przedwojenne było na dużo wyższym poziomie niż po roku 1945.

Przed II WŚ w Polsce było 80'000 osób, które miały maturę bądź wyższe studia, co przy około 24'000'000 mieszkańców stanowiło 0,3(3) procenta, czyli 3,(3) promila.
Czyli 3 ludzi na tysiąc miało maturę, bądź wyższe studia.
Obecnie według dyrektyw MEN maturę ma zdawać około 70 procent populacji. To jak się ma matura obecna do poziomu matury z roku 1939 i lat wcześniejszych.
Jak się ma ta obecna matura do tej, którą ja zdawałem w roku 1981. Ma się nijak. Ludzie, którzy obecnie zdają maturę, na poziomie podstawowym, z wszystkich przedmiotów są skazani na bycie obywatelami II jeśli nie III kategorii. Ale jednocześnie wbija się takiego osobnika w dumę, patrzcie, ja, jako pierwszy w rodzinie zdałem maturę. Jestem KIMŚ.
W ten sposób tworzy się kastę lumperki intelektualnej. Ludzi, którzy posiadają niby formalne wykształcenia, żeby zajmować pewne stanowiska, ale jednocześnie nie dorośli intelektualnie do tych stanowisk.
To jest właśnie ta LUMPERKA INTELEKTUALNA. Są w praktyce jak "marcowi docenci" (marcowi od marca 1968). Nie mają wiedzy, kindersztuby, ani niczego co by ich predystynowało do zajmowania takich stanowisk jakie zajmują, ale jednak zajmują te stanowiska.
I ci ludzie właśnie stanowią bazę wyborczą dla PO i SLD.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse.
Andrzej.A

1 komentarz:

SilentiumUniversi pisze...

W siedemdziesiątych latach ubiegłego wieku pisał o tym Konwicki w "Małej Apokalipsie". Nadal aktualne