Taka jest myśl przewodnia artykułu opublikowanego (tutaj: http://wpolityce.pl/wydarzenia/36473-gdanskiem-rzadzi-sitwa-tego-sie-nie-da-ruszyc-pomorski-uklad-rozlozony-na-czynniki-pierwsze-w-uwazam-rze).
No więc śmiem wątpić. Bo nawet bez lustracji sędziów i prokuratorów można ten układ ruszyć, a przynajmniej ostro nim zachwiać.
Sprawa jest dosyć prosta. Otóż prokurator czy też sędzia jest funkcjonariuszem publicznym. I zawsze można go oddelegować na równorzędne stanowisko gdzieś indziej, oczywiście zapewniając aktualny status mieszkaniowy i uposażenia.
Całą gdańską prokuraturę i skład sędziowski można rozparcelować po kraju, tak aby w żadnym przypadku dwóch ludzi z tego środowiska nie pracowało w jakiejkolwiek zależności od siebie.
Na miejsce tych urzędników należy przysłać analogicznych ludzi z różnych miast w kraju.
Według mnie skutek murowany.
Analogiczne posunięcia powinno się zrobić w ramach wyższych oficerów policji, oficerów delegatur ABW i innych.
Po pewnym czasie taką karuzelę należy przeprowadzić również w innych miejscach. I wszyscy się będą bali, że przyjdzie jakiś następca nie wiadomo skąd, przeczyta ponownie wyrywkowo jakieś akta, napisze raport i ... i można wylądować w kryminale.
Istnieje wiele rozwiązań, które umożliwiają zapanowanie nad tym bałaganem, żeby nie powiedzieć dosadniej, trzeba tylko chcieć z nich skorzystać.
Przypadki prokuratorów Witkowskiego - to ten z IPN, badający sprawę księdza Popiełuszki i Wełny - ten od mafii paliwowej, dowodzą, że stosując zwykłe procedury można każdego prokuratora usadzić.
To dlaczego nie usadzać w analogiczny sposób prokuratorów, co do których istnieją uzasadnione podejrzenia, ale brak dowodów, że sprzeniewierzyli się samemu jadru tego co nazywamy służbą publiczną. Analogicznie z sędziami i innymi.
Oczywiście te rady, to nie są rady, które mogą być skierowane do tego rządu.
Ale co, pogadać se nie mogę.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz