05 maja 2013

Akt oskarżenia

"Nierzadko spotykamy się ze zdaniem że nowoczesny Polak powinien jak najmniej być Polakiem. Jedni powiadają że w dzisiejszym wieku praktycznym trzeba myśleć o sobie nie o Polsce, u innych Polska zaś ustępuje miejsca – ludzkości."
Tym cytatem z Dmowskiego rozpoczynał w ostatnim czasie większość swoich wystąpień R.A. Ziemkiewicz. Po czym następuje rytualne bicie piany, opis działań lub zaniechań obecnej ekipy rządowej (systemu, układu).
Dlaczego ja się czepiam redaktora Ziemkiewicza. Ano dlatego, że idąc po najniższej linii oporu wybrał cytat, który nic nie wnosi.
Przecież na te spotkania z RAZ-em nie przychodzą zaprzysięgli czytelnicy GW, ani nałogowi oglądacze TVN. Tu przychodzą ludzie przekonani.
Tylko i wyłącznie gnuśność intelektualna ludzi spowodowała, że do tej pory nie znalazł się nikt na takim spotkaniu kto by wytknął redaktorowi, że książka Romana Dmowskiego jest o czym innym. Że główny sens "Myśli nowoczesnego Polaka" to wydobycie z tego zaklętego kręgu niemożności. To przemówienie do ludzi, że mają walczyć i nie zwracać uwagi na to co mówią inni.
Gnuśność społeczeństwa wynika według mnie z tego, że nikt kto w takich spotkaniach z RAZ-em uczestniczył nie przeczytał uprzednio książki Dmowskiego. Pewnie ludzie ci przeczytali uprzednio książkę redaktora "Myśli nowoczesnego endeka" i uznali, że to wystarczy. Otóż nie wystarczy.

Książka Dmowskiego jest właśnie tym AKTEM OSKARŻENIA wobec redaktora Ziemkiewicza i innych, działających w podobnej manierze.
To nie jest sztuka napisać książkę taką jak Ziemkiewicz, czy ktokolwiek inny z tego towarzystwa. Wystarczy mieć dobre kontakty, kilka wiadomości, których nie podały do tej pory media i trzask mamy książkę.

To może ktoś z kręgu znajomych redaktora Ziemkiewicza poszedłby trochę dalej jednak i napisał coś w tym stylu:
"W naszej ojczyźnie ludzie, którzy w sprawach techniki, ekonomii, nawet często
zagranicznej polityki trzymają się najświeższych wyników ludzkiego doświadczenia, gdy przychodzą na stół sprawy narodowe polskie, kwestie naszej polityki narodowej, zaczynają tak rozumować, jakby dla nich nie istniała druga połowa dziewiętnastego wieku. O Rosji, Niemczech, Anglii, Francji umieją jeszcze myśleć, biorąc choć w części w rachubę to, co te kraje przez ostatnie pół stulecia przeżyły, przechodząc zaś do Polski, tak rozumują, jakby się razem z nią po półwiekowym śnie obudzili. Stąd wytwarza się dla Polski jakieś wyjątkowe stanowisko: innym narodom wolno mieć najbrudniejsze interesy, dążyć do ekspansji, uważa się za zupełnie naturalne, że posiadają silną organizację państwową; dla Polski zaś byłoby to wszystko w ich przekonaniu nieprzyzwoitym, niezgodnym z jej duchem. Ileż to razy zdarza się słyszeć zdania w tym rodzaju: „wolę, żebyśmy nie odzyskali niepodległości, niż żebyśmy byli zmuszeni wytworzyć wstrętne instytucje państwowe i prowadzić nikczemną politykę z krzywdą innych!", „lepsza niewola, niż panowanie nad innymi";"

Bo z powyższego cytatu i z całokształtu otaczającej nas rzeczywistości wynika, że poddawani jesteśmy analogicznym naciskom ideologicznym jak za czasów Romana Dmowskiego.

Jak kogoś nie przekonuje powyższy cytat, to proponuję następny:
"Do wad, uważanych przez nas za nadzwyczajne zalety, należy właśnie ta nasza
tradycyjna bierność, którą się w ostatnich właśnie czasach przy każdej sposobności szczycimy. Nie nazywamy jej po imieniu, bo to brzmi brzydko, ale produkujemy ją publicznie pod gładkimi imionami wspaniałomyślności, bezinteresowności, tolerancji, humanitaryzmu itd. Wbiliśmy sobie w głowę fikcję, że te właśnie piękne przymioty były najdodatniejszymi czynnikami naszej historii, i to nam przede wszystkim przeszkadza historię własną rozumieć. To, co świadczyło o naszej słabości, najczęściej podajemy za główną naszą siłę, tak dziś, jak dawniej."

Zachodzi w związku z tym pytanie. Dlaczego RAZ i inni sięgając do Dmowskiego prześlizgują się nad myślami tego wielkiego człowieka po samej jego powierzchni. Należy chyba uznać, że celowo liczą na gnuśność intelektualną swoich audytoriów skoro tak czynią.

Książkę Romana Dmowskiego można znaleźć w internecie w formacie pdf, pobrać i sobie w spokoju przestudiować.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak komentarzy: