12 lipca 2013

Nie ma się co wzburzać

Sejm przegłosował uchwałę w sprawie Ludobójstwa na Wołyniu w 1943 roku w takiej formie w jakiej przegłosował. Nie pierwszy to przypadek, że ten sejm - w tym składzie, przegłosowuje coś co woła o pomstę.
Nie ma się według mnie co wzburzać w tym momencie. Należy jednakże skrzętnie notować. Imiona i nazwiska posłów, którzy głosowali, a zwłaszcza pyszczyli z mównicy za takim a nie innym tekstem. Gdy nadejdzie kampania wyborcza wtedy należy to przypomnieć - wszystkim tym ludziom i każdemu z osobna.
Zrobienie kompilacji zdjęć i innych grafik obrazujących bestialstwo Ukraińców w 1943 roku jest kwestią kilkudziesięciu minut pracy dla wprawnego operatora programów graficznych. Potem w odpowiednim okręgu wyborczym należy doklejamy tylko odpowiednie nazwisko i podpisujemy: Ten człowiek głosował przeciwko uznaniu tych czynów za ludobójstwo.
Tylko tyle, więcej nie trzeba.

To jest wbrew pozorom prosta nauka jaką można wyciągnąć ze sposobu organizowania elektoratu negatywnego wobec PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego osobiście.
Chcecie wojny na emocjach - proszę bardzo, oto są emocje najsilniejsze. Mordują naszych rodaków i są ludzie, którzy wzbraniają się przed nazwaniem tego po imieniu.

W kwestii technicznej.
Nie jestem specem od grafiki komputerowej, ale obserwowałem ludzi, którzy się na tym znają i potrafią to robić. Przygotowanie wzorcowego plakatu w formacie A-4 z najbardziej drastycznymi zdjęciami i grafikami, potem podesłanie kolejnych zdjęć ludzi, którzy winni być tam zamieszczeni i sprawa jest pozamiatana. Nikt przy zdrowych zmysłach na nich nie zagłosuje. A nakład może iść w miliony egzemplarzy. Wszak każdy dysponujący obecnie drukarką kolorową ma w domu w pełni wyposażoną maszynę graficzną.
Cóż to jest poświęcić dwie godziny pracy komputera i 50 zeta na papier wysokiej jakosci, że by cała ta grafika była dobrze widoczna.
Potem wyjść na ulicę i okleić okoliczne słupy tak wydrukowanymi afiszami. Według mnie efekt murowany.

Że to jest kampania negatywna, a co mnie to obchodzi. Wszystkie kampanie wyborcze są oparte na próbach zdyskredytowania oponentów. Obudźcie się szanowni milusińscy. Negatywna kampania wyborcza trwa w Polsce od 1989 roku. Okres od 2005 to apogeum. A wy chcecie jak te pięknoduchy wygrywać według zasad fair play.
Gówno, po trzykroć gówno.
Zasady fair play są wymyślone po to żeby inni nie wygrywali. Musicie się z tym pogodzić, albo odejść z zajmowanych stanowisk. Wygrywa ten kto jest dostatecznie mocno zdeterminowany i nie zawaha się użyć najbrudniejszych chwytów aby wygrać.
No to obecna władza jest dostatecznie mocno zdeterminowana aby chcieć wygrać za wszelką cenę. Przyjmijcie to do wiadomości.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak komentarzy: