20 października 2010

Wszystkiemu winien Kaczyński czyli oni nie mogą przestać

W poprzednim wpisie opisując wydarzenia z dzisiejszych (19-10-2010) godzin przedpołudniowych w Łodzi stwierdziłem, że zachodzi jedno ciekawe pytanie: ile takich "żywych bomb" chodzi po Polsce. Po pewnym zastanowieniu ale i po przeczytaniu komentarzy (zwłaszcza na TVN-ie) doszedłem do jeszcze ciekawszych wniosków.
Otóż ciekawi mnie, czy była to próba przed innym tego typu zamachem - tym razem rzeczywiście na Jarosława, oraz ilu takich ludzi się uaktywni w najbliższym czasie.
Niedawno niejaki Krzemiński, a jakże profesor, socjolog komentując działania rozwydrzonej tłuszczy na Krakowskim Przedmieściu był łaskaw stwierdzić, że "uaktywniło się społeczeństwo obywatelskie" (nie będę szukał źródła, kto ma czas i chęć sam sobie znajdzie). Czy ten czyn też zostanie analogicznie przez Krzemińskiego sklasyfikowany - to bardzo dobre pytanie jak mawiał klasyk.
Ludzi sfrustrowanych, w różnym wieku, w Polsce nie brakuje. Nagonka w mediach zwana też "przemysłem nienawiści" (by red. Zaremba) działa przez cały czas i wbrew zaklęciom i niby rozsądnym słowom Tuska w dniu dzisiejszym nie może zostać zatrzymana. Nie może zostać zatrzymana, ponieważ doprowadzono do takiego rozedrgania emocjonalnego całego społeczeństwa, że wyłączenie tego nawet na krótki okres czasu może spowodować katastrofę (katastrofę dla Tuska i szeroko pojętego obozu władzy vel "układu").

Odwrócenie znaczenia pojęć, permanentne zakłamywanie rzeczywistości to musi trwać, bo jak nie, to do władzy wróci Kaczyński - to bardzo prosty schemat.

Dyskursu publicznego ani politycznego nie ma.  Bo jedna ze stron prawem kaduka przypięła sobie łatkę sił postępu a obozowi przeciwnemu łatkę sił ciemności i stwierdziła, że z takimi poglądami nie można i nie należy dyskutować. To proszę mi wskazać, w których punktach program PiS można uznać za nawołujący do nienawiści etnicznej bądź rasowej albo do fizycznej eksterminacji oponentów politycznych. A strona przeciwna owszem znajdowała i nadal znajduje pajaców, którzy taką nienawiść sączą do głów szarego odbiorcy, tego leminga, tego wykształciuch, tego FERDKA KIEPSKIEGO. Tak, tak uważam, że większość tej hołoty głosującej na PO i oddającej się we władanie TVN-u I GW to nawet na miano leminga bądź wykształciucha nie zasługują - to są takie FERDKI, a przynajmniej w sensie mentalnym.

Tu dygresja techniczna.
Dzisiejszy zamachowiec miał broń gazową przerobioną na ostrą, ktoś mu to musiał sprzedać i przerobić bo samodzielnie na wiertareczce to se można w klockach drewnianych powiercić w miarę precyzyjne otworki, a nie lufę broni palnej modyfikować.
Koniec dygresji.

Czyli istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że ktoś udzielił temu człowiekowi wsparcia, przynajmniej w tej kwestii. Czy w innych kwestiach również udzielono mu wsparcia tego na razie nie wiadomo. Jeżeli tak, to raczej ten człowiek długo nie pożyje. Ktoś gdzieś musiał temu człowiekowi sprzedać ostrą amunicję. A kogoś takiego, słabego w sensie psychologicznym, jest niezwykle łatwo przesłuchać i wydobyć z niego wszystko co się chce.

Wszystkie powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że gdzieś jest przygotowywany taki kolejny "FERDEK KIEPSKI", który wykona swoją robotę. Dlatego media i wszyscy z mainstreamu medialnego muszą nadal robić swoją robotę, aby kolejny atak uwieńczony został "pełnym sukcesem" czyli śmiercią Jarosława Kaczyńskiego.
Dlatego nadal media będą powtarzać, że za powódź jest odpowiedzialny Kaczyński, za suszę też, za zanik miesiączkowania u pingwinów również, i za plamy na słońcu tak samo.

Brak komentarzy: