21 stycznia 2011

Albo wojna albo prawda

Znowu jesteśmy straszeni
 Wystąpienie ryżego pudla składało się w praktyce z jednego zdania: "Albo będziemy znać prawdę o Smoleńsku, albo wojnę z Rosją, której oczywiście wygrać nie możemy".
To był główny punkt przekazu jaki zaistniał w tym wystąpieniu.
Ludzie w swej masie nie są w stanie rozróżnić pewnych stanów dyskretnych w stosunkach międzynarodowych. Oczywiście wcześniejsze zwroty typu "wymachiwanie szabelką" musiały się uprzednio ugruntować.
Tymczasem nie, stosunki międzynarodowe nie są stanami zero - jedynkowymi, czyli albo pokój albo wojna.
Państwa są takimi samymi organizmami jak duże korporacje czy nawet zwykli ludzie. Duże korporacje jak również zwykli ludzie konkurują ze sobą na wielu płaszczyznach, identycznie państwa. Państwa mają swoje interesy, kierunki rozwoju, zamierzenia, cele.
W tym szczególnym przypadku interes Państwa Polskiego jest zagrożony i to zagrożony na wielu płaszczyznach.
Przeciwstawienie, którego ryży pudel użył w swoim "wystąpieniu" jest fałszywe, ergo całość jest sofizmatem czyli fałszem ponieważ opiera się na błędnym założeniu.
Na swoiste kuriozum zakrawa twierdzenie niektórych "polityków", że opozycje zaczęła grać przeciwko rządowi do spółki z Rosją. To kolejny chwyt erystyczny mający odwrócić sens słów i działań. Bo to przecież ten "rzund" rozpoczął grę z Rosją w celu deprecjacji prezydenta Kaczyńskiego co w efekcie doprowadziło do tego co widzieliśmy 10-04-2010.
Nie będę tutaj analizował przyczyn, które legły u podstaw takiej a nie innej postawy aktualnie rządzących. Sądzę, że proces wyjaśniania wszystkich elementów, które miały na to wpływ nawet tylko na naszym wewnętrznym podwórku zajmie wiele czasu.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Brak komentarzy: