23 maja 2007

Lustracja, czym jest a czym być powinna.

Po ostatnim wyroku TK to lustracji praktycznie nie ma ale to zupełnie inna sprawa. Ostatnio głośna się stała sprawa prof. Miodka. Dokumentalista Grzegorz Braun oskarżył profesora o to, że był TW. Oczywiście natychmiast pojawiły się głosy, że sąd kapturowy, że niszczenie niewinnego człowieka. Wywleczono oczywiście argument obowiązujący w procesach karnych, że dopóki nie udowodni się winy w stu procentach to niewinny.
To jest podstawowy błąd. Jak ktoś aspiruje do bycia autorytetem, bycia osobą publiczną itd. itp. to MUSI być osobą poza wszelkimi podejrzeniami. Czyli sytuacja jest jak gdyby odwrotna niż w przypadku procesu karnego – to na tej osobie spoczywa obowiązek przekonania innych, że jest w porządku. To jest wbrew pozorom tak jak powinno być w tajnych służbach. Człowiek, który chce wejść do służb musi rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące jego powiązań i związków, które mogą się nie podobać przełożonym. A ponieważ nie zrobiono prawidłowej weryfikacji w służbach to ludzie się dziwią dlaczego ma to obowiązywać gdzie indziej.
W Czechach (wtedy jeszcze Czechosłowacji) wywalono z dnia na dzień wszystkich dziennikarzy, na ich miejsce przyszli młodzi ludzie, którzy owszem na początku popełniali wiele błędów, ale w dosyć krótkim okresie czasu nauczyli się jak robić prawidłowo gazety, radio i telewizję. Czy z tego powodu Czechy są państwem mniej demokratycznym niż Polska, nie sądzę.
Ale w Czechach zrobiono to na początku lat 90-tych i teraz mają spokój. Wywalili „fachowców” od propagandy, którzy owszem znali się również na tworzeniu gazet, robieniu poprawnego programu radiowego czy telewizyjnego ale nie gwarantowali uczciwości intelektualnej swojej pracy.
Nie wiem czy na Czeskich uniwersytetach dokonano identycznej „czystki”, ale podejrzewam, że tak. U nas tego nie dokonano i mamy problem.

Brak komentarzy: