Ten tekst pochodzi z tego adresu:
http://www.rp.pl/artykul/410367_Konserwatywny__glos_Ameryki.html
Od siebie dodam, że niestety w Polsce nie ma kogoś takiego jak Rupert Mudoch, chociaż właśnie on usiłował przejąć jedną z telewizji i dokonać lekkiego zrównoważenia tego co się dzieje na naszym rynku medialnym. Niestety nadal mamy ostry przechył w lewą stronę. Charakterystyczne jest, praktycznie tak samo jak w Polsce, to, że gdy pojawia się firma prezentująca odmienną linię programową od lewicowo - libertynistyczno - postępackiej, to natychmiast cała reszta mediów, które są odchylone na lewo natychmiast podnosi straszny rwetest. Że brak uczciwości dziennikarskiej, że przechył prawicowy. A przecież FOX ma tylko około 1% widzów w całych USA - a rwetest jest straszny. Z tego wynika poprawnie rozumując, że ten jeden procent stanowi zagrożenie dla lewackiej reszty. To zagrożenie pojawia się z bardzo prostego powodu, ponieważ zmusza ludzi do podejmowania decyzji, a te decyzje nie są zawsze korzystne dla lewaków.
Analogicznie w Polsce Radio Maryja i TV Trwam są identycznym zagrożeniem dla lewackiego mainstreamu. Można się nie zgadzać z tym co jest przekazywane przez media z Torunia, ale pojawienie się głosu zmuszającego do refleksji i podjęcia decyzji staje się poważnym problemem dla lewactwa. Bo przestaje być oczywistością to, że w wyborach głosuje się na "partię ludzi rozumnych", jak również trzeba się zastanowićnad wieloma inymi elementami naszego życia połeczno - politycznego.
Nie ma gotowców - trzeba myśleć i samodzielnie podejmować decyzje.
Oto ten tekst:
– Jest jedna stacja telewizyjna całkowicie oddana atakom na moją administrację – skarżył się już w połowie roku Barack Obama, nie wymieniając jednak wówczas jej nazwy. Nie padła ona również we wrześniu, gdy amerykański prezydent udzielił wywiadów wszystkim ważniejszym stacjom telewizyjnym poza Fox News. Była to już jednak wyraźna lekcja udzielona przez demokratycznego prezydenta, który wśród dominujących w USA liberalnych lub lewicowych dziennikarzy wciąż może liczyć na taryfę ulgową. Tymczasem prawicowa Fox News bezustannie go krytykuje: za reformę służby zdrowia, za nieudane recepty na uzdrowienie gospodarki, za strategię wobec Afganistanu.
We wrześniu doszło więc w Nowym Jorku do spotkania prezesa Fox News Rogera Ailesa z jednym z czołowych doradców prezydenta Obamy Davidem Axelrodem. Żadna ze stron nie ujawniła wówczas tematu rozmowy. Rzecznik Fox News oświadczył jedynie, że była to „serdeczna rozmowa przy kawie”. Media spekulowały, że była to próba wznowienia zawieszenia broni, zawartego ponoć wcześniej na jakiś czas w połowie 2008 roku. Tym razem negocjacje musiały się jednak zakończyć niepowodzeniem, bo w połowie października Biały Dom wytoczył przeciw najpopularniejszej stacji informacyjnej w amerykańskich kablówkach najcięższe działa.
– Fox News nie jest stacją informacyjną – przekonywał na antenie CNN Rahm Emanuel, szef gabinetu prezydenta USA. – Gdy oni prowadzą wojnę przeciwko Obamie i Białemu Domowi, nie musimy udawać, że tak po prostu zachowują się media – mówiła z kolei Anita Dunn, szefowa Departamentu Komunikacji Białego Domu, przekonując, że stacja Fox News często działa tak, jak gdyby była „skrzydłem Partii Republikańskiej”, i dlatego Biały Dom będzie ją traktować tak samo, jak traktuje swych politycznych przeciwników. – Ważne, by CNN i inni na świecie nie poszli śladem Fox – wyjaśniał sens tej batalii Rahm Emanuel, na antenie CNN oczywiście.
Odwilż przyszła jednak dopiero w połowie listopada, gdy prezydent Barack Obama udzielił konserwatywnej stacji wywiadu w sprawie Afganistanu. Czy Fox bardzo stracił na wojnie z urzędnikami Białego Domu? Wręcz przeciwnie, zgodnie z przewidywaniami medioznawców bardzo na niej zyskał. – Za każdym razem, gdy nas krytykują, nasza oglądalność rośnie – wyjaśniał wiceprezes stacji Bill Shine, cytowany przez „New York Times”.
Walka o kabel
Historia Fox News zaczyna się w 1996 r., gdy australijski magnat medialny Rupert Murdoch powierzył misję budowy nowej amerykańskiej 24-godzinnej telewizji informacyjnej Rogerowi Ailesowi, znanemu z konserwatywnych poglądów producentowi telewizyjnemu, byłemu szefowi CNBC, który był doradcą w sprawach kontaktów z mediami m.in. Richarda Nixona, Ronalda Reagana i George’a Busha seniora.
Początkowo stacja miała ogromne kłopoty z dostępem do odbiorców. Właściciel Fox News, by namówić właścicieli kablówek, nie tylko nie żądał opłat za dostarczany program, ale był gotów płacić nawet 11 dolarów za każdego abonenta, byle włączyli nową stację do swojej oferty. Mimo to, gdy Fox News Channel zaczął nadawać, był dostępny jedynie dla kilkunastu milionów abonentów kablówek. Nawet w Nowym Jorku, gdzie miała siedzibę nowa telewizja, oglądać ją mogli tylko klienci Cablevision Systems na Bronksie i Brooklynie.
Szefowie Fox News Channel nim jeszcze rozpoczęli nadawanie, już toczyli pierwszą wielką wojnę. Time Warner obsługujący zdecydowaną większość kablowych gniazdek w Wielkim Jabłku nie chciał bowiem włączyć FNC do swojej oferty, bo bał się konkurencji dla swojej CNN. Firma została jednak zmuszona do udostępnienia abonentom drugiego kanału informacyjnego. Szefowie Time Warner wybrali wówczas MSNBC, słusznie uważając Fox News za większe zagrożenie. Ta decyzja rozwścieczyła burmistrza Nowego Jorku Rudolfa Giulianiego, który podkreślał, że Time powinien dać szansę nowemu nadawcy, bo jeśli upadnie, to w mieście ubędzie kilkaset etatów. Po prawnej batalii udało się jednak w końcu doprowadzić do ugody i Fox News trafił do abonentów nowojorskiej kablówki.
Przy okazji walki z Murdochem słynny założyciel CNN Ted Turner mówił publicznie, że nie może się doczekać, „aż zmiażdży Ruperta niczym robaka”. Porównywał też australijskiego konkurenta do Adolfa Hitlera. Murdoch nie pozostawał dłużny. Jedno z jego pism – „New York Post” – opublikowało m.in. tekst, którego autor zwracał uwagę na to, że Turner „niebezpiecznie zmierza w stronę szaleństwa”, i pytał czytelników: „Czy Ted zwariował? Sami zdecydujcie”.
Konserwatywna czy obiektywna?
Uczciwość i obiektywizm”, „My informujemy. Ty decydujesz”, „Wiadomości bez stronniczości” – to główne hasła reklamowe Fox News Channel, które ukazały się na łamach gazet w 1996 roku. Szef stacji Roger Ailes podkreślał, że będzie ona przedstawiała newsy w sposób bardziej obiektywny niż inne media, które – jak zaznaczał – mają skłonność do przechylania się w lewo. Sam Murdoch jeszcze przed rozpoczęciem nadawania podkreślał, że obserwuje, jak stronnicze są liberalne media i przytaczał wyniki sondaży pokazujące, że wielu Amerykanów zgadza się z jego oceną. Australijski magnat wykorzystał więc niszę i tchnął w liberalną przestrzeń medialną trochę prawicowego światopoglądu. To dzięki Fox News konserwatyści zaczęli znów mieć możliwość udziału w debacie publicznej. Nowa telewizja stała się zagrożeniem dla CNN, określanej przez część amerykańskiej prawicy jako Communist News Network.
Murdoch podkreślał, że chce, by analizy i opinie były wyraźnie oddzielone od informacji. – Ważne, by być pierwszym w podawaniu newsów, ale jeszcze ważniejsze jest bycie uczciwym – mówił podczas przyjęcia z okazji uruchomienia stacji. Wiadomości w Fox miały być „uczciwe i wyważone”. – Nie oczekuję, że nie będziecie stronniczy w życiu prywatnym. Bylibyście piekielnie nudni, gdybyście siedząc przy kolacji, nie mieli własnej opinii. Ale gdy wchodzicie do newsroomu, macie być uczciwi w stosunku do ludzi, którzy nie podzielają waszych poglądów – powtarzał Ailes swoim dziennikarzom.
Zespół stosunkowo młodych reporterów tworzenia obiektywnych informacji uczył John Moody – były dziennikarz magazynu „Time”. Dlaczego akurat on? Moody przez niemal 15 lat pracował jako korespondent zagraniczny w Europie Środkowo-Wschodniej i we Włoszech. I to właśnie relacje z rzymskiej placówki zwróciły uwagę Ailesa. Jak pisał „New York Times”, szef Fox News i reporter „Time’a” zgodzili się, że w wielu mediach artykuły dotyczące religii są pisane tak, by dokopać Jezusowi, a czasem ocierają się wręcz o świętokradztwo. Nowa telewizja miała w tych kwestiach reprezentować inne podejście. – Nie będziemy wychodzić z założenia, że ludzie wierzący to głupcy – zapowiadał w 1996 roku Ailes, który do dziś jest prezesem Fox News. Prezenterzy poświęcają więc tematyce religijnej sporo czasu, prowadzą wywiady, podczas których pytają gości m.in. o Boga czy Jezusa, dyskutują o niewierzących Amerykanach i przedstawiają problemy tych, którzy wierzą. Komentatorzy stanowczo przeciwstawiają się zaś aborcji czy małżeństwom gejów.
Patriotyczne łupy wojenne
Podejście do kwestii wiary to niejedyna różnica między Fox News a innymi czołowymi stacjami w USA. Stacja podkreśla swój patriotyzm, m.in. wykorzystując w swoim logo amerykańską flagę. A gdy 11 września 2001 roku zamachowcy zniszczyli World Trade Center, a George W. Bush podjął decyzję o rozpoczęciu operacji w Afganistanie, prezenterzy Fox News islamskich bojowników nazywali po prostu terrorystami, a o walczących z talibami wojskowych mówili „nasi żołnierze”. Komentatorzy stacji przekonywali też widzów, że Stany Zjednoczone mogą bez najmniejszego problemu prowadzić dwie wojny jednocześnie, a także, że Amerykanie powinni poprzeć wojnę w Iraku i swoją armię, a jeżeli nie mogą tego zrobić, to powinni po prostu zamilknąć.
Dla wielu liberalnych dziennikarzy taki sposób relacjonowania konfliktu był poważnym naruszeniem zasad etyki dziennikarskiej. Ted Turner stwierdził nawet, że Murdoch podżega do wojny. Na szczęście dla Fox News zwykli Amerykanie patrzyli na to „patriotyczne dziennikarstwo” zupełnie inaczej, a słupki oglądalności FNC poszybowały w górę. Już w 2002 roku Fox stał się najchętniej oglądaną stacją informacyjną wśród abonentów kablówek, wyprzedzając CNN, a w najważniejszych momentach wojny zwiększył oglądalność o 300 procent, do ok. 3,3 miliona widzów dziennie. Podczas irackiego konfliktu stacja Murdocha podwoiła więc dochody z reklam, co pozwoliło jej z łatwością pokryć wszelkie koszty związane z relacjonowaniem wydarzeń na froncie. Fox News utrzymał wysoką oglądalność również dzięki relacjom z konfliktu domowego w Libanie czy kryzysowi związanemu z próbami rakietowymi Kim Dzong Ila.
Miliony z gwiazdami
Ale jak zapewnić oglądalność stacji informacyjnej, gdy nie ma nowych wojen? Wówczas miliony widzów przyciągają przed ekrany prawicowi komentatorzy – zagorzali wrogowie liberałów. Najbardziej popularny jest Bill O’Reilly. Łysiejący 60-letni showman z szyderczym uśmieszkiem nie wygląda w połowie tak atrakcyjnie jak 42-letni Anderson Cooper z CNN, a jednak to właśnie on każdego dnia jest oglądany przez 3,4 miliona widzów. To rekord wśród programów informacyjnych w amerykańskich kablówkach – widownia Coopera jest niemal pięć razy mniejsza. Na czym polega fenomen O’Reilly’ego? Ma cięty język, specyficzne poczucie humoru i niektóre rozmowy prowadzi bezpardonowo. – Jesteś hochsztaplerem. Przecież musisz wiedzieć, że ludzie cię nienawidzą – powiedział niedawno na antenie do Scotta Fenstermakera, obrońcy jednego z oskarżonych o przygotowywanie zamachów z 11 września. Podczas nadawania programu staje się władcą absolutnym. – Zamknij się! – to zdanie usłyszało od prowadzącego co najmniej kilku gości. A jeśli ktoś nie posłucha? To przekona się, że ma już wyłączony mikrofon. O innych – tak jak o wspomnianym Fenstermakerze – w jednym z kolejnych odcinków O’Reilly rozmawiał ze specjalistą od mowy ciała, analizując znaczenie gestów „hochsztaplera”. Ośmieszanie gości, którzy podpadli, to bowiem jedna z technik tego prowadzącego.
O’Reilly nie nazywa siebie konserwatystą, lecz tradycjonalistą. Od 2005 roku atakował w swoim programach słynnego „doktora aborcję” George’a Tillera, który specjalizował się w przeprowadzaniu tych zabiegów po 21. tygodniu ciąży. O’Reilly mówił o nim „Tiller baby killer” i gdy w maju Tiller został zastrzelony przez przeciwnika aborcji, komentator Fox News został przez niektórych publicystów oskarżony o stworzenie atmosfery sprzyjającej temu zabójstwu. Wcale się tym jednak nie przejął. – Każde słowo, które powiedziałem o Tillerze, było prawdziwe – podkreślił.
Grubo ponad 2 miliony widzów gromadzi przed telewizorami Glenn Beck. To dość nowy nabytek Fox News, ściągnięty przed rokiem z CNN. Pełen energii, postawny komentator z ogromnym doświadczeniem radiowym i telewizyjnym, prowadząc program, często wygraża palcem i krzyczy w obronie ludu. By ułatwić przekaz, wypisuje najważniejsze myśli kredą na tablicy. Ostrzega przed niebezpiecznymi ustawami i szalonymi pomysłami polityków. Uwielbia zadawać trudne pytania i prowokować. „Może powinieneś popracować trochę w McDonaldzie, żeby przypomnieć sobie, jak wygląda prawdziwa praca” – mówił niedawno, zwracając się pośrednio do demokratycznego senatora Chucka Schumera, który nazwał stewardesę dziwką, bo kazała mu w samolocie wyłączyć telefon komórkowy. Czasem rozśmiesza, czasem wzrusza. Otwarcie przyznaje, że był kiedyś uzależniony od alkoholu i narkotyków, a powrót do kariery umożliwiło mu znalezienie nowej miłości (drugiej żony – Tanii) oraz religii – został mormonem.
Wielką trójkę publicystycznych gwiazdorów zamyka Sean Hannity. Pochodzący z domu irlandzkich imigrantów bardzo ostro krytykuje demokratów, Obamę i różnego rodzaju „wymysły”, jak choćby globalne ocieplenie. Zagorzały przeciwnik praw gejów i lesbijek, a także zwolennik stosowania „poszerzonych technik przesłuchań”, takich jak podtapianie, wobec podejrzanych o terroryzm. Podczas programów przeprowadza „hannityzację” polegającą na oczyszczeniu z liberalnych poglądów. Słowo to stało się już na tyle popularne, że jest wymieniane w niektórych słownikach.
Kto niszczy dziennikarstwo
Krytycy Fox News Channel nie mają wątpliwości, że to wyjątkowo stronnicza stacja, która nie oddziela wiadomości od komentarzy.
Choć Fox News jest najpopularniejszym kanałem informacyjnym, to i tak ogląda go mniej więcej jeden procent dorosłych mieszkańców USA
– Fox News Channel usunął ze swojego produktu dziennikarstwo w takim znaczeniu, w jakim tradycyjnie je rozumiemy – podkreślał Bob McChesney, założyciel organizacji Free Press, w powstałym w 2004 roku filmie „Outfoxed: Rupert Murdoch’s War on Journalism”.
Jego autor Robert Greenwald krytykuje Fox News Channel za stronniczość i celowe oszukiwanie widzów. Śledzeniem błędów i wypaczeń Fox News zajmuje się między innymi organizacja Media Matters for America.
– Murdoch nie wierzy w obiektywizm, gardzi dziennikarstwem i chciałby, żeby wszystkie informacje były oparte na opiniach. Bo wtedy nie da się udowodnić, iż są fałszywe – uważa David Brock, prezes Media Matters, przekonując, że ma wiele dowodów na stronniczość Fox News Channel.
Murdoch odpiera te argumenty, tłumacząc, że jego telewizja daje po prostu prawo głosu republikanom i demokratom, a wcześniej prawo to mieli tylko demokraci.
– NBC, ABC, CBS, CNN są tak bardzo przechylone w lewą stronę, podobnie jak „New York Times”, „Washington Post”, „USA Today”, że gdy na rynku pojawia się nowa stacja telewizyjna, która po prostu podaje wiarygodne informacje, wydaje się przechylona w prawo – mówi „Rz” Seton Motley, dyrektor ds. komunikacji konserwatywnego Media Research Center (MRC). – Dlatego zachowanie Obamy, który skarży się na Fox News, gdy ma poparcie wszystkich wymienionych wcześniej mediów, wydaje mi się małostkowe – dodaje Motley. Walczący ze „stronniczością liberałów” MRC zbiera dowody na to, że takie media jak ABC, CBS czy NBC są tendencyjne i sympatyzują z demokratami. O problemie lewicujących mediów pisał też Bernard Goldberg – wielokrotny laureat Nagrody Emmy, dziennikarz i pisarz, który przez 30 lat pracował w CBS, a teraz jest komentatorem w konserwatywnej stacji Fox News. W bestsellerze „Bias: A CBS Insider Exposes How the Media Distort the News” („Stronniczość: człowiek z wewnątrz CBS ujawnia, jak media przeinaczają wiadomości”) zdradzał szczegóły działania „liberalnej mafii” w telewizyjnym newsroomie.
Ideologiczne starcie
To, czy dane medium będzie uznane za stronnicze, zależy oczywiście od punktu widzenia obserwatora. Ludzie nigdy nie uważali, że dziennikarze są całkowicie neutralni. Od zawsze byli przekonani, że media są tendencyjne, bo np. się z nimi nie zgadzali lub zauważali błędy, które zdaniem większości musiały wynikać ze stronniczości – podkreśla w rozmowie z „Rz” profesor Richard Wald, były prezes NBC News i wiceprezes ABC News, obecnie profesor dziennikarstwa na Columbia University. Jak podkreśla Wald, decyzja Murdocha o uruchomieniu stacji dla ludzi o poglądach konserwatywnych była doskonała z punktu widzenia biznesowego. Zauważa jednak, że choć Fox News jest najpopularniejszym kanałem informacyjnym, to i tak ogląda go mniej więcej jeden procent dorosłych mieszkańców USA. Według badań Instytutu Nielsen w tzw. prime time Fox News może liczyć średnio na ok. 2,3 mln widzów dziennie. W przypadku CNN to ok. 1,1 mln, a MSNBC ok. 950 tysięcy. Średnia dla całego dnia to odpowiednio 1,2 mln, 740 tys. i ok. 470 tysięcy.
Skarżą się wszyscy
Stacja Fox News Channel jest postrzegana jako „głównie konserwatywna” przez 47 proc. Amerykanów. Dla porównania MSNBC za „głównie liberalną” uważa 36 proc., a CNN 37 proc. pytanych. – Szefowie Fox News obrali inny kurs, co przyniosło im spory sukces i świetne wyniki w rankingach oglądalności. Ceną, którą płacą, jest jednak reputacja najbardziej zideologizowanej stacji telewizyjnej – zauważa w rozmowie z „Rz” Carroll Doherty, jeden z dyrektorów waszyngtońskiego Pew Research Center. – Republikanie przeważnie postrzegają inne stacje telewizyjne jako stronnicze i ideologiczne. Z kolei demokraci i wyborcy niezależni widzą w ten sposób Fox News – dodaje.
Być może dlatego na brak dziennikarskiej rzetelności i bezstronności w przekazywaniu faktów skarży się zdecydowana większość Amerykanów. Według Pew Research Center tylko 26 proc. uważa, że dziennikarze starają się, by ich wiadomości nie były tendencyjne. Aż 60 proc. jest zaś przekonanych, iż media są stronnicze. Tylko według co trzeciego pytanego informacje przedstawiane są w sposób rzetelny. Czy zawsze było tak źle?
– Ostatnie wyniki są najgorsze od ponad dwóch dekad. Złe opinie o wiarygodności mediów słyszymy jednak już od lat 90. Republikanie dawno doszli do wniosku, że większość materiałów w mediach jest nierzetelnych. W ostatnim roku podobny pogląd zaczęło reprezentować coraz więcej demokratów, po części dlatego, że uważają, iż media zbyt krytycznie podchodzą do tego, co robi prezydent Barack Obama – tłumaczy „Rz” Carroll Doherty z Pew Research Center
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz