Przeprowadźmy pewien eksperyment myślowy. W "Szkle kontaktowym", albo u Szymona Majewskiego lub też u Kuby Wojewódzkiego pojawia się na wizji "na żywo" ktoś taki: Jan Pietrzak (kabaret "Pod Egidą"), albo Ryszard Makowski (kabarey OT.TO i "Pod Egidą"), albo Janusz Rewiński.
I co się dzieje. To oczywiste, Donald Tusk i jego komiltoni zostają rozjechani niczym pomidor na drodze szybkiego ruchu - mokra plama i pasztet.
Każdy z wymienionych kabareciarzy może w każdej chwili zrobić mokrą plamę z obecnego rządu dosłownie w kilka minut. To nie jest trudne. Tylko, że oni nie mają szans na takie działania. Jest to pewnego rodzaju cenzura prewencyjna - wiadomo co mógłby zrobić każdy z tej trójki, w związku z czym żadnego z nich się nie zaprasza do w/w programów.
Ryszard Makowski w wywiadzie dla Rzepy mówi tak: "... Miałem propozycję ze „Szkła kontaktowego”, ale jak powiedziałem, że chętnie, tylko muszę uprzedzić, że nie jestem proplatformerski, to jeszcze na mnie nakrzyczano. W takich audycjach jest dosyć ograniczony zestaw do pośmiania: ojciec dyrektor, mohery, PiS, „Kaczory”. Jeśli ktoś wychodzi poza ten zestaw, to wszyscy patrzą na niego jak na odmieńca. W sumie sam jest sobie winien. Bo przecież mógł się trzymać zestawu i byłoby wszystko dobrze. A jak się nie trzyma zestawu, to niech się popuka w głowę. To ja się pukam i robię swoje. "
(Źródło: http://www.rp.pl/artykul/410587_Makowski__Pukam_sie_w_glowe__i_robie_swoje.html)
No więc tak jest u nas realizowany pluralizm medialny - jakby jeszcze ktokolwiek miał wątpliwości.
W związku z powyższym, to tak jak w tytule, taka sytuacja zdażyć się nie może, ponieważ wprowadziła by tylko i wyłącznie zamęt w głowach wykształciuchów i lemingów, a do tego media mainstreamowe dopuścić nie mogą.
Ciekawi mnie jak bedzie wyglądała tegoroczna szopka noworoczna w TVP?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz