28 sierpnia 2011

Pseudodobrobyt, pseudokapitalizm, pseudodemokracja, pseudopaństwo

W czasach PRL-u jednym ze sposobów trzymania społeczeństwa w ryzach były wieczne niedobory. Brak mięsa, cukru, srajtaśmy - wszystkiego. To był jeden z mechanizmów sprawowania władzy, tak upodlić społeczeństwo w pogoni za towarami codziennej potrzeby żeby nie mieli już ani sił ani czasu żeby się buntować.
Teraz jest identycznie - zmienił się jedynie sposób realizacji tego schematu. Miejsce niedoboru towaru na półkach sklepowych zajęły nędzne pensje. Harujcie, harujcie, aż wam garb wyrośnie.
Mieszkanie - na kredyt (to jeszcze można zrozumieć)
Samochód - na kredyt (też jeszcze przejdzie)
Sprzęt RTV - na kredyt (tu już zrozumienie znika)
Wakacje - na kredyt (idioci)
W ten oto prosty sposób, pokazując ludziom namiastkę dobrobytu zamieniono ludzi w coś gorszego niż chłop pańszczyźniany. Pracują po 18 godzin na dobę za jedną czwartą tego wynagrodzenia, które otrzymuje ich odpowiednik w Niemczech, Francji czy Anglii. 1'500 EURO to 6'000 złotych. Kto w Polsce zarabia takie pieniądze? A w Niemczech to jest pensyjka motorniczego tramwaju, policjanta - krawężnika, śmieciarza.

A wszystko to pod hasłami kapitalizmu, wolnego rynku, liberalizmu gospodarczego. Tylko czy to co nas otacza to wolny rynek, wolna konkurencja - wmawiając sobie że tak robimy sobie tylko krzywdę.
Gdzie jest ten wolny rynek i równość podmiotów, jeżeli są firmy, które dostają zwolnienia podatkowe idące w setki milionów złotych, a jak osoba prywatna nie zapłaci podatku w terminie to od razu komornik.
Gdzie jest ten wolny rynek skoro jednego przedsiębiorcę (Kluska) można gnoić do oporu, a inny dostaje dofinansowanie na budowę stadionu piłkarskiego (TVN).

A jak kapitalizm to i demokracja parlamentarna. Tylko czy to co nam się prezentuje to jest system demokracji parlamentarnej czy też państwo oligarchiczno sitwiarskie, gdzie wystarczy należeć do sitwy aby człowiekowi włos z głowy nie spadł pomimo udowadniania czarno na białym, że dany osobnik jest zwykłym kanciarzem.
Afery hazardowej - nie było
Afery Rywin - Michnik - również nie było
W sprawie Olewników - nie było żadnego układu
Michniewicz - popełnił "samobójstwo"

Kto chce więcej, ten może sobie sam dopisać

Niedowład państwa mieliśmy okazję obserwować wielokrotnie. Smoleńsk i "samobójstwo" Leppera to tego najjaskrawsze przykłady. I ja bynajmniej nie twierdzę, że w Smoleńsku był zamach, a Leppera powieszono. Ja JEDYNIE twierdzę, że po obu tych zdarzeniach państwo nie spełniło swych podstawowych funkcji.
No i mamy pseudopaństwo, które owszem jest silne wobec pojedynczego obywatela, ale które w sytuacji kryzysowej nic nie jest w stanie zrobić.


Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Brak komentarzy: