06 sierpnia 2011

Kto następny do wyBlidowania

Blida wyblidowała się sama (niektórzy twierdzili, że dokonała aktu dekomunizacji).
Dyrektor Michniewicz został wyblidowany.
Potem był Smoleńsk - no, to już była masówka wyblidowywania
Potem jakby ucichło. Ale minister Wróbel i chorąży Zielonka, to też nie byle szczawie z podwórka, ani nie jakieś bandziorki pokroju Perszinga (kto zainteresowany i pamięta jak przebiegała ta akcja, a zwłaszcza to co się działo później, ten zrozumie).
Teraz padło na byłego premiera Andrzeja Leppera.
A ja po prostu nie wierzę, żeby człowiek o takiej mentalności (cwany chamuś w gumofilcach, w bereciku z antenką - copyright by RAZ) był do tego zdolny. Mógł zostać zmuszony, ale dużo większej szansy upatruję w tym, że ktoś mu pomógł. Nie znałem człowieka, ale to najzwyczajniej w świecie nie pasuje do obrazu jaki wykreowano w mediach.
Tacy ludzie nie popełniają samobójstw. Samobójstwo to wyjście - ucieczka dla osób, które mając poczucie swojej wartości widzą, że znalazły się w sytuacji bez wyjścia (bez wyjścia honorowego). To nie ten kaliber człowieka. Lepper zawsze mógł się odwołać do swojego najściślejszego kręgu popleczników i zawsze znaleźć tam wsparcie, to co, teraz nie mógł. Cóż takiego się wydarzyło, lub mogło wydarzyć w czasie najbliższych dni, że Jego śmierć była konieczna. Wydaje się, że proces w jakim Lepper miał zeznawać na korzyść Jarosława Kaczyńskiego jest tym czynnikiem, który jest w tym przypadku decydujący. Lepper zeznań nie składa, zeznań nie ma Kaczyński zostaje skazany - proste jak konstrukcja cepa.
Że to jest spiskowa teoria dziejów, no to ja powtórzę za Łysiakiem - a jest jakaś inna.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Brak komentarzy: