W ciągu ostatnich 24 godzin miały miejsce dwa zdarzenia.
1. D. Tusk nawiedził jakiś sklep samoobsługowy gdzieś w Polsce (podobno w Sopocie) gdzie swym przykładem namawiał ludzi do ofiarowywania jakichś drobnych rzeczy (głównie spożywczych) na rzecz osób mniej zamożnych - mówiąc wprost biednych, taich, którym nadchodzące Święta Bożego Narodzenia kojarzą się w tej chwili tylko i wyłącznie z pustkami we własnej kieszeni. Ze zwykłą biedą dnia codziennego. Z tym, że nie można nakarmić dostatnio dzieci, przyzwoicie ich oraz siebie ubrać, oraz z wieloma innymi problemami dnia codziennego.
2. Jakiś osobnik, podobno niezrównoważony, usiłował zniszczyć Obraz Matki Boskiej w Sanktuarium w Częstochowie. Tu oczywiście zachodzi od ręki jedno proste pytanie. Kto, w jakim trybie i jakim cudem był w stanie w tak krótkim czasie stwierdzić, że ten biedny człowiek jest niezrównoważony. Bo podaje się tą informację, o braku równowagi psychicznej, tak jakby to był pewnik. A przecież tego osobnika nie zbadał żaden lekarz psycholog ani psychiatra, bo niby kiedy. To już prędzej za niezrównoważonego można by na podstawie doniesień medialnych uznać znanego Brunona K. z Krakowa.
A ja mam zupełnie inny obraz tych dwóch wydarzeń. To D. Tusk i popierający go osobnicy są niezrównoważeni emocjonalnie. Natomiast ów nieszczęśnik z Częstochowy jest jak najbardziej zrównoważony. Działanie tego człowieka jest prostą konsekwencją przekazu medialnego, który dominuje w mediach.
To D. Tusk i inni, którzy zawodzą nad "mową nienawiści", "wykluczonymi" i innymi pseudo problemach naszego państwa są oderwanymi od rzeczywistości ludźmi żyjącymi w wyimaginowanym - czyli patologicznym, świecie własnej chorej jaźni.
Fakt, wrzucenie do koszyka paczki makaronu, czy innego towaru o długiej trwałości niewiele kosztuje. Zwłaszcza premiera. A jeśli się do tego dołoży całą szopkę medialną z tym związaną, to się okaże, że koszt tej "pomocy" przekroczył budżet kilku schronisk dla bezdomnych za kilka miesięcy, to wtedy dopiero możemy mówić o rzeczywisty zaangażowaniu takiego osobnika jak D. Tusk w pomoc potrzebującym.
Osobiście wolę pomagać konkretnie jakimś fizycznie znanym mi ludziom i to nie od święta, ale systematycznie tydzień po tygodniu przez cały rok.
This world is totally fugazi
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz