04 czerwca 2013

Kim jest J.V. Rostowski

Artykuł o mniej więcej takiej treści pojawia się w najnowszym numerze miesięcznika "Nowe Państwo".
Niestety po przeczytaniu dostajemy więcej pytań niż mieliśmy przed tą lekturą.
Syn emigranta wojennego Romana Rostowskiego, który w 1949 roku poprzez naturalizację został poddanym korony brytyjskiej. Ale tu dopiero zaczyna się najlepsze. Roman Rostowski dzięki swoim zdolnościom (mało prawdopodobne) i/lub znajomościom (dużo bardziej prawdopodobne) piął się po szczeblach hierarchii służbowej w brytyjskiej administracji kolonialnej. Był w Kenii, na Mauritiusie by skończyć karierę jako pełniący obowiązki gubernatora na Seszelach.

J.V Rostowski uczęszczał do The Royal College of St. Peter in Westminster - powszechnie uważanej za najlepszą szkołę dla chłopców  w GB. Tytuł licencjata uzyskał ze stosunków międzynarodowych na University College London. Rok później magisterium z dziedziny ekonomii i historii na tej samej uczelni.

Tyle rozpoznanych i istotnych faktów z przeszłości naszego bohatera. Rodzina Rostowskich jakimś sposobem (nieznanym) stała się częścią establiszmentu na wyspie.

Porzućmy twardy grunt wiedzy pochodzącej z miesięcznika i rzućmy okiem na środowisko brytyjskie, o które najprawdopodobniej oparta jest kariera zarówno Romana jak i J.V. Rostowskich.

Do ważniejszych nazwisk w tym gronie należy Cecil Rhodes - twórca założyciel grupy De Beers, trzymającej twardą ręką około 40 procent światowego rynku diamentów, kiedyś ten odsetek wynosił 90.
Dość powiedzieć, że w 1885 grupa De Beers została zasilona przez Rotschildów nieznanej wielkości zastrzykiem finansowym, dzięki czemu mogła przejąć i wyeliminować konkurentów z rynku.
Nathan Rotschild i Cecil Rhodes mieli zbieżne poglądy w wielu aspektach. Poczynając od kwestii biznesowych, gdzie obaj obiema rękoma podpisali by się pod sławetny hasłem Rockefelera "konkurencja jest grzechem". Również poglady obu panów na temat kolonializmu i rozszerzenia granic i mocy imperium brytyjskiego były identyczne.
W 1889 Rhodes zakłada British South Africa Company [BSAC].
Czy taka nazwa coś nam przypomina?
Owszem, Kompania Wschodnio - Indyjska, a jeszcze wcześniej Kompania Moskiewska.
Rotschild jako główny udziałowiec w BSAC jest jej bezpłatnym konsultantem i doradcą inwestycyjnym.
W 1888 Cecil Rhodes zmienia swój testament i zapisuje wszystkie swoje udziały na rzecz Nathana Rotschilda.
W uznaniu zasług państwo Rodezja właśnie tak się nazywało na cześć Cecila Rhodesa.
A Rodezja była państwe ustawowego aparthaidu czyli po prostu powtórzeniem manewru zastosowanego po raz pierwszy przez opryczninę - tubylcy to bydło, wszystko dla metropolii.

To nie wszystko.
Cecil Rhodes jest twórcą stowarzyszenia, mało znanego, które miało za cel "poprzez działania propagandowe rozwijać plan zdobycia rządów nad światem" [Caroll Quigley w wydanej pośmiertnie - 1981, książce "The Anglo - American Establishment"];
Stowarzyszenie Rhodesa, bo tak nazywała się ta organizacja, składało się z trzech koncentrycznych kręgów. Wszyscy członkowie to osoby pochodzące z arystokracji i/lub bogatych warstw społecznych (tych najbogatszych).
Pierwszy krąg zwany Rhodes Secret Society (od 1901 zwany również grupą Milnera), później krąg drugi kierowany przez Roberta Cecila (Cecil Bloc). Zewnętrznemu trzeciemu kręgowi przewodzili historycy Arnold J. Toynbee i jego stryj Arnold Toynbee oraz lord Alfred Milner.
Gremium numer 2  w tym zestawie, odpowiedzialne za edukację i działalność informacyjną przez 50 lat kierowało "The Times", ale również dawało stypendia do Eton College oraz All Souls College w Oksfordzie.
Wychwytywano najlepszych studentów, poddawano ich pewnym testom i eliminacjom. Następnie tak przygotowanych (właściwie sformatowanych) posyłano do Royal Institut of International Affairs, lub do pracy w The Times lub magazynu "The Round Table", albo do Ministerstwa Spraw Zagranicznych lub też sekretariatu do spraw kolonii.

Strategią Stowarzyszenia Rhodesa było tak wpływać na rządzących poprzez nacisk indywidualny i poprzez prasę aby rządzący uznawali podejmowane decyzje prawie za swoje wydawali decyzje korzystne dla tej grupy.
Właśnie poprzez zarządzanie edukacją, informacją i propagandą grupa ta miała znaczący wpływ na współczesne dzieje.
Oto lista ich wyczynów:
- podżeganie do tak zwanego rajdu Jamesona (1895);
- doprowadzenie do wojny Burskiej (1899 - 1902);
- ustanowienie Związku Południowej Afryki (1910);
- nadzorowanie brytyjskiej delegacji w Paryżu (1919);
- uczestnictwo w tworzeniu Ligi Narodów (1920)
- założenie i kontrolowanie Royal Institute of International Affairs (1919)
- wpływanie na politykę wobec Irlandii, Palestyny i Indii (1917-1945)
- kierowanie polityką ustępstw wobec Niemiec (1920-1940)
- kontrolowanie źródeł i opracowań historycznych dotyczących brytyjskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej poczynając od wojny burskiej aż po dzień dzisiejszy.

Stowarzyszenie Rhodesa ma swoje oddziały w USA, Kanadzie, Indiach, Australii, Nowej Zelandii, Afryce Południowej oraz we wszystkich byłych dominiach, terytoriach zamorskich i byłych koloniach.
Osławiona CFR (Rada Stosunków Międzynarodowych)  w USA jest tylko jedną z gałęzi (fakt, że potężną) Stowarzyszenia Rhodesa.

Wszystkie informacje powyżej na temat Cecila Rhodesa i jego stowarzyszenia pochodzą z książki Song Hongbinga "Wojna o pieniądz 2 - świat władzy pieniądza". Praktycznie całe zdania tego tekstu powyżej są na żywca zaczerpnięte z tej książki. A ponieważ nie chciało mi się przepisywać tego słowo w słowo to nie użyłem znaku cudzysłowu. Jednakże uczciwie mówię tutaj skąd się ta wiedza i te zdania w tym tekście pojawiły.

Właśnie w takich środowiskach należy dopatrywać się zakotwiczenia dla J.V. Rostowskiego. Ale to jest raczej praca dla dużej grupy dziennikarzy śledczych z żyłką historyczną w dodatku, którzy by wychwycili gdzie i w jakich okolicznościach rodzina Rostowskich została dokooptowana do tego towarzystwa. To może być trudne, jeśli będzie się szukać w papierach historycznych, ale może też być łatwe, gdy po prostu sprawdzimy w jakim środowisku obraca się rodzina Rostowskich aktualnie na wyspie. To dużo mówi o człowieku gdy spojrzymy z kim się kolegują i do jakich szkół chodzą jego dzieci.
Sama kariera Romana Rostowskiego już powinna budzić duuuże zainteresowanie. Bo społeczeństwo brytyjskie, a zwłaszcza jego sfery rządowe i decyzyjne to niezwykle hermetyczna grupa, do której w praktyce dostać się nie sposób. A jemu się udało - ciekawe jak?

P.S.
Chciałbym w tym miejscu zwrócić również uwagę tych wszystkich, którzy w dyskusjach na tematy polityczne z taką ochotą powołują się na Toynbee'go. Zważcie kogo bierzecie za patrona, bo to przecież zwykły propagandzista. Tyle tylko, że propagandzista Imperium Brytyjskiego.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak komentarzy: