27 czerwca 2013

Śmiech na sali

I to na niejednej.
Wczorajsze buńczuczne wystąpienia ministra Sienkiewicza i jego pryncypała okazały się być nie warte funta kłaków.
"Terrorystyczne maile", które zalegały na skrzynkach odpowiednich instytucji przez kilka (być może nawet kilkadziesiąt) godzin nie dały się przypisać dwóm ludziom zatrzymanym w dniu wczorajszym.
Dwóch mężczyzn zwolniono w dniu dzisiejszym do domów.


Jak pisałem w poprzedniej notce, uważam całą sprawę za działanie przykrywkowe dla nieudolności prokuratury wojskowej w sprawie Smoleńskiej. Co można byłoby ze śmiechem oglądać w czasie dzisiejszej konferencji prasowej, ze śmiechem gdyby sprawa nie była tak poważna.

Pragnę zwrócić uwagę czytelników na jeden element. Ilekroć pułkownicy-prokuratorzy pojawiają się na takich spotkaniach w cywilnych ciuchach to oznacza jedno - dali dupy i nie mają nic merytorycznego do powiedzenia. Co właśnie dzisiaj się potwierdziło.
Gdy natomiast są w mundurach to oznacza dla odmiany, że mają wypracowaną w miarę spójną i nie dającą się obalić na miejscu wersję, która wprawdzie nie koniecznie jest prawdziwa, ale obalenie tego zajmie zapewne trochę czasu.

Żadne pytanie merytoryczne nie zyskało merytorycznej odpowiedzi, a pułkownicy-prokuratorzy de facto dali dyla z tego spotkania.

Wniosek jest jeden jak w mundurze, to są pewni swej aktualnej wersji, jak po cywilnemu to wiedzą, że nie dadzą rady odpowiedzieć na merytoryczne pytania.
To też jest taka socjotechnika, że wojsko jest O'K.
Otóż nie jest O'K.
I nie będzie O'K dopóki pewnym ludziom się tych generalskich gwiazdek w sposób spektakularny nie odbierze.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak komentarzy: