Nie, nie to nie żarty. Tako rzecze GW i dr hab. Jan Sowa socjolog i kulturoznawca. Adiunkt w Instytucie Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Całość można przeczytać tutaj: http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,14921443,Rozbiory_oznaczaly_dla_Polski_postep_i_modernizacje.html
Ja na wszelki wypadek zrobiłem screenshoty z tego artykułu, w razie gdyby miał zostać zniknięty, bo to różnie w życiu bywa.
Właściwie to na tym można by zakończyć omawianie tego problemu. Tylko, że problem jest głęboki i to bardzo.
Ktoś, kto ma tytuł doktora habilitowanego, jest samodzielnym pracownikiem naukowym, może sam promować i ustanawiać kierunki badań, a to już nie w kij dmuchał.
Posłużmy się kilkoma cytatami z tego wiekopomnego wywiadu.
"Dopiero zaborcy opodatkowują masowo szlachtę i konstruują mechanizm
administracyjny. Dopiero oni znoszą pańszczyznę, wyzwalając "polskich"
chłopów od Polaków. Reformują gospodarkę. Pod zaborami na terenie byłej I
RP rozwija się infrastruktura i zmieniają się stosunki społeczne. Ale
następuje też zmiana społeczno-kulturowa - nowoczesność kształtuje się
jako siła antagonistyczna wobec tradycyjnej tożsamości polskiej."
i dalej
"Zaborcy przeprowadzają jednak te reformy ze względu na swój własny interes.
- Zgoda. Dążyli do osłabienia polskiej szlachty, żeby skutecznie
rządzić podbitymi terenami. Ale ze względu na pasożytniczą pozycję
szlachty działania skierowane przeciw niej miały pozytywne skutki. Dla
wszystkich."
i jeszcze jeden kawałek
"Zbyt łatwo zapominamy, że "idea jagiellońska" dla naszych wschodnich
sąsiadów oznacza "ideę kolonialną". Co gorsza, jej zwolennicy w Polsce
widzą w niej alternatywę dla integracji w obrębie Unii Europejskiej,
gdzie nasze państwo nie ma szans na pozycję podobną do pozycji np.
Niemiec. Tego typu rojenia o potędze były podstawą polityki zagranicznej
PiS-u i Lecha Kaczyńskiego, stąd np. jego obsesyjne zainteresowanie
Gruzją.
Zgodnie z tą logiką Polska prezentuje się zawsze wobec państw
leżących na wschód od niej jako mediator między Wschodem a Zachodem.
To błąd?
- To następstwo historycznego myślenia np. na temat roli Polski
na Kresach i przekonania, że była państwem, które przynosiło lepszą
kulturę. Tymczasem projekt kolonialny Polski był nie tylko etycznie
wątpliwy (francuski historyk Daniel Beauvois pokazuje, że polska
ekspansja na wschód oznaczała nasilenie się tam relacji o charakterze
niewolniczym), ale też niewydajny."
Prawda, że fantastyczne.
Zwłaszcza ta idea wolności niesiona przez ruskich jegrów - sądzę, że to może przemawiać najlepiej do każdego.
Zważywszy na fakt, że cała ziemia w Rosji była własnością cara i praktycznie jeden grymas mógł spowodować, że dany rosyjski arystokrata tracił cały majątek - z reguły razem z głową.
Jest jeszcze jeden aspekt tego artykułu - wywiadu. Najwyraźniej GW stwierdziła, że należy w sposób jawny powiedzieć w Polsce, że żarty się skończyły. I albo się "zmodernizujemy", albo ...
This world is totally fugazi
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz