11 lipca 2007

Nie wiem jaki dać tytuł, może "CZŁOWIECZEŃSTWO"

Znalazłem taki tekst w S24 pod tym adresem: http://subiektywnie.salon24.pl/23176,index.html


Miałem to już napisać dawno dopracować ale wyszło pod wpływem chwili sprowokowany przez Pana Łukasza Warzechę w komentarzu po świetnym tekście Igły Polecam: http://igla.salon24.pl/23121,index.html

Łukasz Warzecha napisał:

„No to proszę odpowiedzieć na pytanie: kim, Pana zdaniem, są na przykład ambitni, młodzi, dobrze wykształceni Polacy z dużych miast, chcący się dorabiać i płacić niższe podatki, oglądający TVN i czytający GW, z dobrej woli i naiwności? I nie trawiący ludycznego wizerunku Braci?”

Mam ich na co dzień w pracy – jestem ich przełożonym "znienawidzonym półbogiem". Ci „wykształceni” ambitni są nawet dobrymi fachowcami (księgowymi, prawnikami, kierownikami, marketingowcami, audytorami…) ale nic po za tym sobą nie prezentują…

Wykształcenie

Po skończeniu ekonomii nie wiedzą jak działa stopa procentowa… nie przeszkadza im to autorytatywnie wypowiadać się na temat polityki monetarnej lub uznać Balcerowicza za nieomylnego eksperta… Historia najnowsza Polski jest dla nich ciągle wielką tajemnicą a taki Jaruzelski uchronił Polskę przed inwazją Ruskich….

Myślą stereotypami…

Bardzo często dotyka ich wtórny analfabetyzm…

Są wyedukowani a nie wykształceni. Wykształcenie wymaga bowiem własnych w miarę stałych poglądów i zasad, wizji świata, systemu wartości, szerszej wiedzy o życiu i świecie, kultury także osobistej itd. Oni maja poglądy takie jakie ma ich szef lub jakie narzucą im media lub środowisko. Ich wiarą jest pieniądz i polityczna poprawność bo jak ognia boją się odrzucenia i samodzielnego myślenia. Jeśli mają inne poglądy to ich nie ujawniają albo zmieniają je w zależności od sytuacji. (przykład: obrona Rospudy byli twardo po stronie ekologii – kiedy firma zgodnie z prawem miała zapłacić 1mln złotych za wycinkę drzew uznali to za głupotę i okazało się że wszyscy na swoich posesjach lali w ziemię elektrolit akumulatorowy żeby drzewa uschły i takiej opłaty prywatnie nie płacić.

Podatki

Podatki płacą niskie albo wcale bo większość pracuje jako samozatrudnieni. Nie wykazują przychodów i kombinują jak nie zapłacić podatku i niestety w naszym systemie jest to możliwe. Nie przeszkadza im to jednak narzekać na wysokie podatki choć znam takich co przy zarobkach średnio 10tys płacą rocznie tylko 2 tysiące albo wcale.

Chcą sprawnego państwa i porządku oraz przejezdnych dróg – za które tak dużo płacą – (choć de facto nie płacą) ale nie maja skrupułów wręczyć łapówkę policjantowi czy lekarzowi…

Łatwo nimi manipulować bo są naiwni jak dzieci. Przeszkadza im populizm Leppera nie dostrzegają populizmu skierowanego do nich np.: 3x15.

Osobowość

Zakompleksieni i przyzwyczajeni do ostrej konkurencji już w szkole. Nie ufają światu i ludziom ich otaczającym bo oceniają ich przez pryzmat własnej małości i podłości gdzie dziś „przyjaciela” klepie się po plecach i pije piwo a potem wdeptuje w ziemię w imię obrony własnych korzyści… Są niemoralni i nieetyczni i przede wszystkim egoistyczni. Są hipokrytami i ludźmi podłymi dla swoich podwładnych i ludzi prostych. Są mali umysłowo i jako istoty ludzkie. Stąd ich lekceważący i pełen pogardy stosunek do ludzi biednych, gorzej wyglądających czy ludzi ze wsi… choć część sama pochodzi z prowincji… Na tym uczuciu wyższości PO buduje swój wizerunek a bycie zwolennikiem PO w tych ludziach buduje poczucie przynależności do kasty tych „lepszych” – to z kolei leczy ich kompleksy. „Ich miejsce na ziemi tłumaczy zaliczona matura na 5” i krawat pod szyją…

Rozrywka

Zakupy, „Magda M” i „M jak miłość…”

Poglądy polityczne

Oni nie wiedzą kto to jest Sierakowski, Widacki i Pacewicz. Ich wiedza o polityce kończy się zwykle na "Kropce nad I" oraz "Szkle kontaktowym” a jeśli już coś czytają to Onet, czasem GW, Politykę kiedyś Wprost.

Marcinkiewicz, Ujazdowski i Sikorski dobrze wyglądają są korporacyjni – swoi.

Bardziej ich podnieca medialny chamski bonmot niż rzeczowa polityczna analiza…

W większości nie głosują wcale albo na PO lub SLD. Do ich przeciętnej umysłowości dociera korporacyjny wizerunek Tuska i bełkot o niczym Komorowskiego czy Kwaśniewskiego. Oni ich na swój sposób podziwiają. Wolą ładnego złodzieja od brzydkiego choć uczciwego Kaczora – bo sami mają ten sam stosunek do rzeczywistości (vide podatki i drzewa w ogrodzie). Ten sam system wartości gdzie mała osobista korzyść jest ważniejsza od dobra ogółu wartego dużo więcej.

Patriotyzm

Są werbalnymi patriotami choć mówią o Polsce „ten kraj…”

Niewiele lub nic dla niego nie robią a wiele wymagają…

Usta pełne frazesów czyny jak wyżej…

Chce mi Pan Redaktor powiedzieć że to oni/(Wy?) są przyszłością Polski? To oni utrzymują trzeszczący budżet? To oni kupują polskie produkty?

Problemem Polski jest brak prawdziwych elit i społeczeństwa obywatelskiego. Jednak jeśli tą obywatelskość mają budować ambitne korporacyjne pseudo-wykształcone klony to ja wysiadam. Mam dość ich nowomowy najeżonej zapożyczeniami z ich łamanego angielskiego którym się posługują…

Dzięki Bogu że taki wyżej opisany „kwiat narodu” stanowi jedynie mniejszość w społeczeństwie. Wiem że powyższy opis dotyczy części – choć zdecydowanej większości tych środowisk. Wiem ze wśród nich są też ludzie będący przeciwieństwem wyżej opisanych (sam takich spotkałem i choć się politycznie różnimy w sferze społecznej ich ocena jest zgodna z moją) Wiem też że podobne zachowania i charakterystykę osobowości można łatwo dostrzec w „klasie niższej”. Jednak od „wykształconych” wymagam więcej.

Dlaczego to oni mają decydować o losie kraju który mają w d…? Czym na to zasłużyli? Na razie tzw. elita w mojej ocenie zasłużyła w znacznej większości na miano „wykształciuchów” (choć i tego sformułowania nie rozumie i nie zna jego genezy)


A teraz ja dołożę 2 kawałki.

1. Mój znajomy zamykał swoją firmę dosyć późno wieczorem, a w bezpośredniej okolicy są 2 albo 3 lokale z piwem i dużą ilością młodych ludzi. W pewnym momencie podeszła do niego młoda dziewczyna i mówi: "Pan postawi piwo to Panu zrobię laskę". Mój znajomy zapytał się co ta panna robi i z skąd jest to usłyszał, że studiuje i jest z Mławy.

Nie wiem czy mój znajomy skorzystał z oferty ale sądzę, że raczej nie ponieważ jest w wieku takim, że mógłby być ojcem albo i dziadkiem tej panny.

Abstrahując od kwestii moralnych to ja mogę zadać tylko jedno pytanie: ile egzaminów ta osoba zdała na tych swoich studiach poprzez danie dupy egzaminatorowi albo zrobienie mu laski. I takie coś będzie się legitymowało dyplomem wyższej uczelni, tytułem magistra, a nie daj Boże zrobi doktorat - bo też nadstawi tyłka tam gdzie trzeba. ZGROZA.

2. A teraz moje osobiste doświadczenie: dałem do agencji pośrednictwa nieruchomości ogłoszenie, że mam do wynajęcia mieszkanie. Pojawia się agent pośrednictwa z klientką. Klientka ogląda lokal, mówi, że ładny, w dobrym miejscu, pyta za ile. Ja wymieniam kwotę jaką podałem firmie pośredniczącej i zaczyna się cyrk. Klientka mówi dobrze - czyli, że się zgadza i natychmiast ma długą listę życzeń dodatkowych. To ja z całym spokojem odpowiadam, że za te dodatki to trzeba zapłacić dodatkowo, na to ona, że przecież cenę już uzgodniliśmy. Jest oczywistym, że do transakcji nie dochodzi. Należy nadmienić, że za ten lokal to miała płacić firma zatrudniająca tą panią.


I jeszcze coś z życia wzięte.

W sklepach samoobsługowych jest z reguły takie stoisko przy którym rzeczy pobrane z półek i koszów trzeba sobie zapakować do foliowych torebek i dać takiej pani, która obsługuje taką wagę, która wypluwa samoprzylepne naklejki z kodem kreskowym do kasy. Poobserwujcie ludzi, którzy podchodzą do tego stanowiska i policzcie tych, którzy owej pani mówią słowo 'dziękuję'. To są nieliczne wyjątki. Ja wiem, że ta osoba, która pracuje na tym stanowisku jest wielokrotnie mniej rozgarnięta niż ja, ale to mnie nie upoważnia do traktowania jej jak powietrze albo jako dodatek do tej wagi. To jest człowiek, a nie jakiś pół robot. Popatrzcie zwłaszcza na tych dobrze ubranych, pod krawatami (faceci), w garsonkach (kobiety), nikt z nich nie wymówi tego magicznego słowa. Kiedyś stałem w pobliżu takiego stanowiska przez ponad pół godziny i specjalnie obserwowałem.

Jednym z podstawowych kryteriów oceny tego jakim ktoś jest człowiekiem jest stosunek do tych, którzy stoją w hierarchii niżej od ciebie.


P.S.

Mam nadzieję, że Venissa to przeczyta i coś ciekawego odpisze.



11 komentarzy:

Venissa pisze...

@Andrzeju :) A czy czytałeś moje wpisy w cytowanym przez Ciebie blogu Salonowym? Już tak się opisałam tam, że już padam. Ale oczywiście napiszę coś więcej, tylko że jutro. Padam,padam, padam po dniu pełnym wrażeń i w realu i wirtualu :)
Oczywiście, że człowieka poznajemy po tym, jak traktuje tych, co są niżej od nich w hierarchii społ., tylko żeby ci, co są niżej (np. student) potrafili także odnosić się grzecznie do tego, co jest wyżej :)choćby do prezydenta, choćby premiera :))albo do nauczyciela...

Wpadnę jutro, to napiszę coś więcej. Pozdrawiam

Venissa pisze...

Andrzeju, jeszcze na chwilę. Tu piszę, bo nie wiem co się dzieje, ale ile razy wysyłam Ci maila, to u mnie nie wyświetla się, że został wysłany. Nie wiem co się dzieje dzisiaj z pocztą. Jeśli żaden mail ode mnie nie dotarł do Ciebie, to daj znać i postaram się jeszcze raz napisać.

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

nie wiem skąd u nas przylgnęło stwierdzenie, że człowiek "wykształcony" zaraz musi być inteligentny. Chyba sami "yntelygenci"zaczęli tak o sobie mówić by własne morale podnieść. Tymczasem ze zgrozą patrzę jacy są, nie zaradni. kończą studia a w komputerze potrafią zrobić coś w Word-e i troszkę w Excelu etc... Dla nich góra kaloryfera powinna być tak samo gorąca jak i dół by użyć prostej terminologii.

Dlaczego to oni mają decydować o losie kraju który mają w d…? Czym na to zasłużyli? Na razie tzw. elita w mojej ocenie zasłużyła w znacznej większości na miano „wykształciuchów” (choć i tego sformułowania nie rozumie i nie zna jego genezy)

ten cytat bardzo mi sie podoba ;-)

Venissa pisze...

Witaj!
Przede wszystkim pragnę Cię poinformować, że byłam dzisiaj na spotkaniu z Michałkiewiczem. Było ciekawie.Interesujący i inteligentny człowiek, choć nie do końca ze wszystkim się z nim zgadzam, np. w sprawie prywatyzacji. Ale przyznaję mu rację, w niektórych przypadkach.

Jeśli chodzi o główny wątek Twojego wpisu, to już tyle się naopisywałam wczoraj, a nawet dzisiaj, że nawet zdążyłam pokłócić się z Warzechą...

Co do poziomu obecnej młodzieży, to zgadzam się. Nie ma co tu dodawać. Nawet zdarzają się wśród studentek takie przypadki, jakie tu opisałeś. Kiedy uczestniczyłam we wspomnianych przeze mnie warsztatach szkoleniowych,babka - terapeutka prowadząca szkolenia- opowiadała, jak to u jednej z jej kursantek (w zeszłym, czy dwa lata temu) podczas gdy grupa poznawała nową technikę (właśnie tą opisywaną w skrócie u mnie w blogu - technikę projekcyjną przy muzyce) wszystko wskazywało, że ma jakiegoś "cienia" seksualnego. Grupa też to odczytała i pociągnęła ją za język. Okazało się,że nie myliła się - ta kursantka - jeszcze jako studentka Akademii Pedagogiki Specjalnej w Twoim mieście - jeździła tirami za granicę jako autostopowiczka i wiadomo, co robiła...

U innej kursantki - tym razem z mojej grupy - jedna z technik (psychoanalitycznych) wskazywała,że dziewczyna była molestowana. Gdy pociągnęłyśmy ją za język, okazało się, że jej koleżanka z akademika,a dokładnie z tego samego pokoju, miała skłonności lesbijskie i nękała ją. Obie są studentkami psychologii (obie cudzoziemki; ta molestująca pochodzi z Hiszpanii, czy z jakiegoś sąsiadującego państwa) i studiują na jednej z ważnych uczelni w Twoim mieście...

Z tego, co mi wiadomo (dochodzą do mnie takie słuchy), że wśród studentów, nawet pedagogiki, zdarzają się osoby, które sięgają po narkotyki.

Nie jest dobrze, nie jest. Ze już o wtórnym analfabetyzmie nie wspomnę...

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

No cóż, ja takich wyszukanych technik nie znam. Ale jednak odruchowo potrafię wyczuć gdy ktoś swoim zachowaniem odbiega od tego co ja uznaję za normę.
Dobrze to podsumował A.W. - czemu do ciężkiej anielki ludzie, którzy kończą studia mają się za wielkich inteligentów.
To jest chyba związane z zafałszowaniem pojęć. W krajach zachodnich pojęcie inteligencja nie występuje. Występuje natomiast pojęcie klasy średniej i warstwa wyższa tej klasy definiowana jako intelektualiści.
Tam jest taki brzydki zwyczaj, że lekarz tuż po studiach zarabia więcej niż najgenialniejszy robotnik (złota rączka). To tym bardziej profesor wyższej uczelni czyli ten intelektualista zarabia jeszcze więcej.
Największy problem z takich zachowań, również brania narkotyków, wynika dla podwładnych ludzi, którzy jak to się mówi "po trupach" doszli do zajmowanych stanowisk.
Ludzie ci stanowią również łatwy żer dla grup przestępczych, gdy bandziorki chcą zrobić przekręt np. na giełdzie. Przecież taki makler, który bierze prochy jest niezwykle łatwym celem - szantaż.
Ponadto takie panienki zaliczające egzaminy prze łóżko powodują, że egzaminator się do tego przyzwyczaja i usiłuje wymusić coś takiego samego na innych.

Venissa pisze...

Z tym odruchowym wyczuciem u kogoś, że ktoś odbiega od normy, trzeba być bardzo ostrożnym, bo można kogoś niesłusznie posądzić, a nawet skrzywdzić. W takich intuicyjnych ocenach zawsze jest bardzo duże ryzyko tzw. nieempatycznej projekcji, czyli rzutowania jakichś własnych cech, skłonności, emocji na drugą osobę, która takich "właściwości" w cale nie musi posiadać.Zresztą ludzie na ogół wysyłają niejasne sygnały niewerbalne, tym b-j jest łatwo o pomyłkę. Oczywiście, czym większa dojrzałość, znajomość życia, czy intuicja, tym mniej takich błędnych ocen, ale trzeba z tym b. uważać. Stąd w psychologii b. dużą wagę przywiązuje się do różnego rodzaju narzędzi pomiaru i nigdy nikomu nie stawia się "diagnozy" na czuja, czy wg własnych norm :)) To tak dla ścisłości.

"Dobrze to podsumował A.W. - czemu do ciężkiej anielki ludzie, którzy kończą studia mają się za wielkich inteligentów."

Zwłaszcza absolwenci uczelni po reformie Handkego, co? Hehe

"Tam jest taki brzydki zwyczaj, że lekarz tuż po studiach zarabia więcej niż najgenialniejszy robotnik (złota rączka). To tym bardziej profesor wyższej uczelni czyli ten intelektualista zarabia jeszcze więcej."

I tak powinno być, jak najbardziej. Ale przekładając na warunki polskie TU i TERAZ, czy zgodziłbyś się, mając ukończone dwa kierunki studiów i coś powyżej oraz 20-letni staż pracy, żeby zarabiać mniej niż pielęgniarka (obojętnie z jakim stażem), czy początkujący lekarz?

"Ponadto takie panienki zaliczające egzaminy prze łóżko powodują, że egzaminator się do tego przyzwyczaja i usiłuje wymusić coś takiego samego na innych."

Takiego człowieka - wykładowcę poznałam na moich poprzednich studiach. W cale się z tym nie krył, uczelnia huczała od plotek, a nas studentki przestrzegano,żeby przypadkiem nie chodzić do niego (np. po jakiś wpis, czy na konsultacje)indywidualnie, tylko zawsze z kimś, np. swoim chłopakiem/mężem. I nie były to plotki, bo zdążyłam tego wykładowcę poznać w jeszcze innych realiach - na konferencjach i imprezach, które miały miejsce na ich zakończenie.Za każdym razem z inną kobietą - zwykle znacznie młodszą od siebie. To był lekarz...I jeszcze Cię zaskoczę, co z całą pewnością Ci się nie spodoba: oficjalnie deklarował poparcie dla Korwina Mikke...

Wiem, że Ci się to nie spodoba,zwłaszcza, że ten człowiek znacznie odbiegał w swoim zachowaniu, bycia np. od Michałkiewicza, ale to miało rzeczywiście miejsce. Kilka lat temu...

Pozdrawiam

Venissa pisze...

P.S.
Wyjaśnienie do tego zdania, bo wyszło trochę nielogicznie:

"Takiego człowieka - wykładowcę poznałam na moich poprzednich studiach. W cale się z tym nie krył, uczelnia huczała od plotek, a nas studentki przestrzegano,żeby przypadkiem nie chodzić do niego (np. po jakiś wpis, czy na konsultacje)indywidualnie, tylko zawsze z kimś, np. swoim chłopakiem/mężem. I nie były to plotki (...).

Tzn. np. należało to uznać za plotki, ale później okazało się to prawdą.

Sorki za tę niespójność w poprzednim zdaniu

Venissa pisze...

No cześć Andrzeju. I gdzie ten nowy wpis, o którym podobno u mnie wspominałeś w blogu? Chyba,że to znowuż jakiś troll zaglądał do mnie, podszywając się pod Twojego nicka? :((

Anonimowy pisze...

Andrzeju, jakiś paskudny cham podszywa się pod Ciebie na moim blogu i wypisuje różne bzdury pod moim adresem, bo nie posądzam Ciebie, byś był zdolny zniżać się do poziomu rasistowskich uwag na mój temat. Pozdrawiam i odpisz, bo jestem pełna niepokoju.

Venissa pisze...

@Andrzeju, ten wpis z 16 lipca 2007 g. 20:23, to wpis trolla.

Pozdr

Anonimowy pisze...

A ndrzeju, przeczytałam i oto moja odpowiedź:
jestem polisensoryczna i wyznaję filozofię platońską; zaczytuję się w lekturach polityczno - psychologicznych Jacka Santorskiego; lubię analizować polską rzeczywistość z psychologicznego punktu widzenia; nie lubię dr. Bąbla z CHARAKTERÓW!!! natomiast intryguje mnie JASNOWIDZ z Człuchowa :)) ...Apologetka MYŚLENIA i CZUCIA...