27 czerwca 2010

40 procent (być może nawet 45)

Wartość 40 procent jako pewnego znamiennego czynnika w polskiej polityce chyba po raz pierwszy zdefiniował Ziemkiewicz w jednej ze swych książek. Mówił mniej więcej tak (cytat z pamięci): "... około 40 procent społeczeństwa uważa, że powinna rządzić koalicja WSZYSTKICH ugrupowań parlamentarnych. ..."
Przecież to oznacza, że ci, którzy taki pogląd głoszą nie mają zielonego pojęcia o systemie demokracji parlamentarnej. Nie rozumieją, że parlamentaryzm z definicji zakłada spór i konflikt, tylko, że jest to zupełnie inny konflikt niż to co się sprzedaje u nas.
Ostatnimi czasy na blogach pojawiła się podobna wartość liczbowa. W różnych miejscach mówi się o 41 lub 45 procentach społeczeństwa (wyborców).
Tu również widać wyraźnie brak zrozumienia w tej grupie dla pojęcia demokratyzmu parlamentarnego. Ludzie tego nie rozumieją. Spor i konflikt jest rzeczą naturalną w polityce, bo w polityce zawsze są rozbieżne zdania. Chyba, że przyjmiemy iż interesuje nas powrót do takich instytucji jak Front Jedności Narodu i PZPR (obecnie to by była PZPO).
A ludzie tego nie rozumieją, bo przepraszam kto i kiedy miał ich tego nauczyć. W szkole, wolne żarty. Media, a z jakiej racji i w czyim interesie bo na pewno nie w swoim.

Wnioski:
Od 40 do 45 procent uprawnionych do głosowania nie pojmuje w najbardziej nawet elementarnym stopniu czym jest i jak powinien wyglądać proces ścierania się racji w polityce i co z tego procesu i w jakim trybie powinno wynikać dla takiego głosującego obywatela.
Ludzie ci są zapędzani do wzięcia udziału w tej szopce wyborczej na zasadzie oddziaływania na ich emocje. Im kto silniejsze emocje jest w stanie wzbudzić tym ma większe szanse na zwycięstwo.
Tylko, że idee i wartości podstawowe, które zawsze leżały u podstaw różnic pomiędzy politykami zostają zepchnięte do głębokiego zaplecza, do którego nie wypada się przyznawać bo to obciach podobno jest.

Brak komentarzy: