28 czerwca 2011

Roma locuta ...

Rzym przemówił, sprawa skończona
O. Tadeusz Rydzyk, będąc w Brukseli na zaproszenie grupy posłów wyraził swoje zdanie na temat stanu demokracji w Polsce. Można się z tym poglądem zgadzać, lub nie.
MSZ w osobie R. Sikorskiego wystosowało do Rzymu notę dyplomatyczną, której celem końcowym miało być spacyfikowanie przez hierarchię kościelną (zakonną) działalności o. Rydzyka.
Odpowiedź z Watykanu była niczym wyrok trybunału rewolucyjnego, prosta, zwięzła i na temat:
1. O. Rydzyk jest obywatelem Państwa Polskiego
2. Nie wyraża On poglądów Watykanu na sprawy doczesne
3. występując w Brukseli działał jako osoba prywatna, a nie jako prawomocny reprezentant Stolicy Apostolskiej.

Z powyższego wyciągając wnioski podstawowe, można przyjąć, iż nota MSZ-tu do Watykanu była kretynizmem, gdyż potraktowano jakiegoś tam zakonnika jak oficjalnego reprezentanta Watykanu, co jest błędem podstawowym (żaden ksiądz ani zakonnik nie jest oficjalnym reprezentantem Watykanu dopóki nie otrzyma listów uwierzytelniających ergo nie stanie się prawomocnym przedstawicielem Watykanu).
Co do meritum, czyli wypowiedzi o. Rydzyka w PE, to sprawa jest według mnie trywialna. Ktoś (w tym przypadku o. Rydzyk) wyraził swoje zdanie na temat demokracji w Polsce. stanowisko to nie było zbyt przychylne dla obecnego rządu. To ja się pytam, w jaki sposób zakwalifikować wypowiedzi Mazowieckiego, Geremka i innych do mediów zachodnich z okresu od 2005 do 2007.

Bo jeśli ktoś mówi o sraniu do własnego gniazda, to najpierw powinien się zastanowić, czy sam nie dokonał takiej czynnosci.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Brak komentarzy: