Żyjemy w dwóch światach, dwóch rozdzielnych obiegach informacyjnych.
Byłem dzisiaj w swoim zaprzyjaźnionym warsztacie samochodowym. Tam pracują takie proste chłopaki, trochę związani z ruchem kibicowskim, kiedyś byli wobec mnie nieufni, ale od pewnego czasu słuchają uważnie tego co mówię na tematy polityczne. Ja staram się tego nie nadużywać i jak wygłaszam swoją opinię, to jawnie mówię, że to moja opinia, a nie fakt obiektywny.
A dzisiaj towarzystwo zrobiło wielkie oczy gdy ich poinformowałem, że działania PKW są zgłoszone do prokuratury i jest szansa na to, żeby te wybory unieważnić zanim się jeszcze odbyły.
Nikt o tym nie słyszał, działania te nie są w najmniejszym stopniu pokazywane w mediach, temat nie istnieje. Należy zwrócić uwagę, że rozmawiałem z ludźmi przyjaźnie w sumie, do mnie i do prawej strony sceny politycznej, nastawionymi.
Co by było gdybym taki sam news sprzedał do ludzi, których określamy per "lemingi" vel "wykształciuchy".
System działa tak, że jak coś nie jest pokazane w mediach to znaczy, że nie miało miejsca - słynne "fakty prasowe", tylko, że odwrotnie.
A to jest jednak ewenement, że działania PKW są skarżone do prokuratury, że wygrywa się przed SN sprawę przeciwko PKW. I w mediach nie ma o tym ani słowa. Pomijam tutaj kwestię, czy działania NE są korzystne czy też nie dla Racji Stanu w chwili obecnej, bo o ile uważam, że dobrze się stało iż obnażono wady działania PKW i kodeksu wyborczego, to nie przekonuje mnie działalność NE jako taka - zwłaszcza w tym momencie (dlaczego mam takie zdanie w tej kwestii to nie to miejsce i nie ten temat).
Czyli sytuacja wygląda następująco.
W zależności od widzimisię SN te wybory zostaną albo klepnięte, albo skierowane do powtórki - i to jest praktycznie wiedza, którą ludzie w Polsce powinni posiadać en mass, ale nie, nie mają tej wiedzy, bo media ich nie informują.
Media nie informują obywateli o kryzysie konstytucjonalnym, o działaniach jednej z instytucji (PKW), która ma stać na straży uczciwości i równości szans właśnie w procesie wyborczym - teoretycznie głównym procesie kształtowania przez obywateli składu Sejmu i Senatu - swoich przedstawicieli.
Nie ma według mnie ważniejszej wiadomości z ostatniego tygodnia niż to, że zaskarżono i to skutecznie decyzję PKW i jakie to rodzi potencjalne konsekwencje.
Na marginesie należy podkreślić, że nie jestem zdziwiony, że PiS nie podnosi sprawy na szerokim forum. Przecież dla nich to czysty zysk. Człowiek, który mógłby zagłosować na NE, czy też na kogoś innego potraktowanego per noga przez PKW nie zagłosuje na PO ani SLD ani PSL. Ma jedynego kandydata - PiS. Owszem, nie powiem, moralnie jest to dwuznaczne, ale to jest interes PiS żeby te wybory wygrać, a nie musieć się dzielić z NE, Markiem Jurkiem, Korwinem lub kimkolwiek bądź jeszcze.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz