Wszyscy już się z tym wykwitem inteligencji zapoznali jak sądzę. Historia lubi się powtarzać, ale z reguły powtarza się jako farsa.
"Internetowa żulia", "Hołota gardłująca w internecie", to tylko dwa cytaty z czasów kiedy jeszcze nie było firmy pod tytułem "Dziennik". Ale to ta "żulia" i "hołota" doprowadziła do wytworzenia sytuacji pustki medialnej, którą wykorzystał "Dziennik" i jego założyciele.
A redaktor Krasowski mówi: "... jesteście mali, nic od was nie zależy [...], boicie się, że jutro możecie dostać takiego sms-a jaki dostała Kataryna [...] , nie dostaniecie bo jesteście nikim. ..."
Tak mniej więcej w pewnym skrócie przedstawia się tok rozumowania redaktora naczelnego "Dziennika".
W internecie panuje chamstwo - to truizm. Tylko kto to chamstwo promuje i mu nie przeciwdziała?
Redaktor Krasowski pisze, że zaraz pewnie dostanie wiązankę "życzeń" zaczynających się od: "ty chuju, ty pedale, ty żydzie, ty ..." i tak dalej w tym samym stylu.
Wielokrotnie widziałem na stronach internetowych GW (wtedy kiedy jeszcze tam zaglądałem) takie akcje, że wpisy będące wyważonymi, pozbawionymi epitetów zdaniami w jakiejś sprawie były po jakimś czasie kasowane przez moderatorów. Równocześnie wpisy pełne bluzgów kasowane nie były.
Redaktor Krasowski porównuje naszą blogosferę do analogicznych miejsc we Francji, w Niemczech, w Anglii, czy w USA. A czy redaktor Krasowski podał przy okazji liczbę ludzi, którzy non stop czuwają nad tym aby w tych serwisach nie pojawiały się zbyt często bluzgi, nie podał.
Redaktor Krasowski zastosował sztuczkę erystyczną (erystyka wg. Kotarbińskiego to oszukańcza metoda prowadzenia dyskursu), która sprowadza się do nadmiernego uogólnienia. Uogólnił bowiem tych co bluzgają w internecie do obrońców Kataryny. W moim pojęciu ktoś, kto używa erystyki w dyskusji wie, że przegrał tylko nie potrafi się z tym pogodzić. Jak redaktor Krasowski zacznie używać zwykłej logiki platońskiej to być może będzie mógł mówić o tym, że na powrót stał się cywilizowanym człowiekiem.
Pod swoim artykułem redaktor Krasowski zaliczył około 600 komentarzy (stan na godzinę 24:00 z 24-05-2009). Powiem uczciwie nie przeczytałem wszystkich, ale dostatecznie dużo, żeby móc stwierdzić z dostateczną dozą pradwopodobieństwa, że: około 2% popiera stanowisko redaktora, około 2% to są bluzgi pod Jego adresem, około 2% to są wypowiedzi nie związane z tematem, około 5% to są wypowiedzi mówiące, że więcej "Dziennika" nie kupią. Reszta (czyli około 89%) to są rzeczowe, pozbawione inwektyw zdania, w których autorzy (zarówno zalogowani - niebiescy jak i anonimowi - czarni) wyrażają swoją dezaprobatę dla działalności "Dziennika" i tekstu redaktora Krasowskiego.
Przywoływane przez redaktora Krasowskiego fora internetowe, na których podobno roi się od chamstwa nie są mi znane (onet, wp), to się wypowiadał nie będę. Co ciekawe na tamtych forach to się raczej dowala kaczorom w sposób podobno bardzo niewybredny - i nikogo to nie razi.
Zapamiętałem jeden z komentarzy bo jest ciekawy i chyba oddaje ducha rzeczywistości: "... teraz jest jak w lipcu 1980, za niedługo będzie sierpień. "
Zobaczymy, III Wojna Informacyjna ze społeczeństwem trwa w najlepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz