Według mnie problem wynika nie z tego co się wydarzyło czwartego czerwca i wcześniej, ale z tego co się wydarzyło później, a precyzyjniej sprawa dotyczy tego czego później NIE ZROBIONO.
Bo co zrobiono to z grubsza wiadomo, pogłaskano czerwonych zbrodniarzy po główce, pogrożono im palcem w bucie (żeby się za bardzo nie stresowali) i zamknięto temat 45 lat okupacji (razem z okupacją okresu II WŚ to 50 lat) i niszczenia społeczeństwa na cztery spusty. A każdego, kto chciał wracać do tych spraw odsądzano od czci i wiary, określając odpowiednimi epitetami.
Sławetne Geremkowskie „pacta sunt servanda", zapomniał tylko biedaczek dodać: " e rebus sic stantibus", co przekłada się: "Umów trzeba dotrzymywać w niezmienionych warunkach (okolicznościach)".
A okoliczności właśnie czwartego czerwca się zmieniły. Głos zabrał Naród czyli suweren. Nikt przedtem nie wiedział jaki może być wynik tych wyborów.
Należy podkreślić, że wybory z 1989 nie były pierwszymi wolnymi wyborami po 1945 roku (te z 1989 też wolne były tylko częściowo), poprzednie wolne wybory odbyły się wtedy gdy wybierano delegatów na sławetny zjazd Solidarności. Tamte też się nie spodobały zarówno korowcom jak i władzy.
Zmiana jakościowa, która dokonała się czwartego czerwca polegała na tym, że już nikt nie mógł mówić, że społeczeństwo jest za socjalizmem (komunizmem), bo właśnie w tych wyborach społeczeństwo powiedziało NIE realiom państwa socjalistycznego. Żeby było śmieszniej to również w zamkniętych okręgach wyborczych, czyli tam gdzie głosowali wojskowi zwyciężyła Solidarność.
Istnieje oczywiście możliwość, że wszelkie późniejsze działania, ale głównie zaniechania pewnych działań, jakie wykonał premier Mazowiecki jak również jego następcy było wynikiem błędu, niewiedzy - ale na to to ja osobiście dużych pieniędzy bym nie postawił.
Są dwa warianty, oba według mnie równie prawdopodobne, tego dlaczego postępowano później tak a nie inaczej.
Wariant Pierwszy.
Strach. Strach przed społeczeństwem, które postanowi wziąć odwet za 45 lat upodleń, strachu, kolejek po srajtaśmę, za wszystko. Ten strach to ja jeszcze jestem w stanie zrozumieć u czerwonych, mieli się czego bać (i nadal powinni się bać), ale czego bali się Mazowiecki, Kuroń, Geremek i inni korowcy (Geremek do KOR-u nie należał). Jakichś endeckich demonów - przecież to bzdura. To, że Mazowieckiemu wyciągnięto by niesławny udział w opluwaniu biskupa Kaczmarka - i tak mu to wyciągnięto.
Wariant Drugi.
Działanie umyślne obliczone na przejęcie całości, a zapewne większości aktywów gospodarczych - jednym słowem mamona.
"Pierwszy milion trzeba ukraść", "Kapitalizm jest niemoralny i opiera się na wyzysku". Takie hasła funkcjonowały w początkowym okresie tak zwanej "transformacji ustrojowej". Kto mógł ukraść ten mógł i dosyć często skorzystał z nadarzającej się okazji, a że w większości beneficjentami tych haseł byli członkowie nomenklatury kompartii, to już zupełny detal.
Te dwie możliwości, oraz być może jakaś ich kompilacja uzasadniają dlaczego stało się tak jak się stało. Właśnie z tych powodów nie dokonano lustracji i deubekizacji, a IPN powołano dopiero w roku 1999 czyli dziesięć lat po sławetnych wyborach. To są przyczyny pierwotne tego, że patrząc wstecz na wybory z czerwca 1989 nie czujemy żeby to było Nasze Narodowe święto. Bo mówiąc obrazowo, a dosadnie, to nas jako Naród najzwyczajniej w świecie wydymano na maksa.
Społeczeństwo dzieli się obecnie na dwa odłamy. Tych, którzy zdają sobie sprawę z tego, że zostali oszukani oraz tych tak zwanych "młodych, wykształconych z wielkich miast" zwanych inaczej lemingami albo wykształciuchami - ci jeszcze tego nie wiedzą, ale wcześniej czy później ta wiedza do nich dotrze. Zrozumieją bo przecież podróżują, że ich status materialny jest mówiąc delikatnie mierny w porównaniu do analogicznie wykształconych ludzi gdzie indziej. Wtedy być może pójdą po rozum do głowy i zapytają się "DLACZEGO?".
Jest wiele elementów opisu, których w tym krótkim wpisie zawrzeć nie mogłem, ale uważam, że oddałem sens problemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz