27 marca 2010

W kwestii pryncypiów

Znów zaczynają się pojawiać, na prawicowej części blogosfery, wpisy i komenty do tych wpisów mniej więcej na taką modłę: Kaczory to nie prawica, Kaczory popełniły drastyczne błędy, lemingi PiS-owskie w natarciu, nie będę głosował na Kaczora bo on nie jest z mojej bajki.
Tylko co z tego wynika.
Nic, kompletnie nic.
Czy ktoś, ktokolwiek sensowny twierdził kiedykolwiek, że PiS i Kaczyńscy są ugrupowaniem, prawicowym. Tylko media, znajdujące się skądinąd w rękach totalnego lewactwa oraz bezpieki wojskowej i cywilnej, coś takiego bezzasadnie i bezsensownie powtarzają. Dlaczego, ano dlatego, że jest im tak wygodnie.
To może popatrzmy na fakty, a nie na "fakty medialne".
W Polsce w chwili obecnej nie ma partii stricte prawicowej. Odpowiadającej we wszystkich punktach definicji prawicowości (skądkolwiek byśmy taką definicję wytrzasnęli).
Istnieje co najwyżej podział na partie pro-systemowe, i aktualnie istniejący system kontestujące (w różnym natężeniu i na różnych polach). Jeszcze niedawno samo PO należało do kontestatorów aktualnej w owym czasie sceny politycznej (przed wyborami 2005). Potem PO przeszło do obozu pro - systemowego. Dlaczego przeszli, najprawdopodobniej z powodu urażonych ambicji Tuska i Rokity, ale to zupełna spekulacja i rzecz na oddzielny wpis.
Zastanówmy się na poważnie jakie są możliwości wyborcze w chwili obecnej. Będę pisał o nadchodzących wyborach prezydenckich.
Można zagłosować na: Lecha Kaczyńskiego - aktualnie urzędującego prezydenta wywodzącego się z PiS-u, Bronisława Komorowskiego z PO, Jerzego Szmajdzińskiego z SLD, Marka Jurka z PR, Ludwika Dorna z Polska+, lub jeszcze kogoś tam innego kto się jeszcze nie ujawnił.
Co uzyskujemy, od różnych kandydatów?
Lech Kaczyński - kontrola działań PO i ewentualne wetowanie ewidentnie szkodliwych ustaw, zablokowanie oddziaływania WSI na BBN,
Bronisław Komorowski - pełna spolegliwość wobec rządu PO i ponadto uleganie wpływom WSI - chłopcy z WSI bardzo chętnie weszli by do BBN-u,
Jerzy Szmajdziński - lawirowanie pomiędzy współpracą a odrzucaniem poczynań rządu, przy jednoczesnym przyzwoleniu na działalność agentury cywilnej bezpieki.
O Marku Jurku i Ludwiku Dornie to niestety mogę powiedzieć jedno: nie mają takiego aparatu aby w miarę szczelnie obsadzić kancelarię prezydencką, czyli są to ewidentne kanapy. Ludzie ci odeszli z PiS-u ze szkodą dla obydwu stron.
W takiej perspektywie i takich realiach ja osobiście postrzegam nadchodzące wybory prezydenckie.

A teraz popuśćmy wodze fantazji i zastanówmy się co by się musiało wydarzyć aby w Polsce mogła powstać i zaistnieć realna partia prawicowa. Prawicowa zarówno w kwestii ideologicznej jak i gospodarczej.
Otóż najpierw trzeba by zmienić oświatę, tak aby każdy średnio rozgarnięty absolwent liceum (a w tej chwili matury nie zdają tylko wyjątkowi nieudacznicy) wiedział co to sofizmat, erystyka, logomachia i intoksykacja. Żeby wiedział co to jest i potrafił wyłowić coś takiego z przekazu medialnego. A nie żeby łykał przekaz medialny jak karny gąsior kulki. Żeby wiedział, że jak lewak mówi iż "państwo ludowe po 1945 zapewniło awans i wykształcenie niezliczonym rzeszom" - to jest to sofizmat, a jak pijany wściekłością Niesiołowski drze gębę na wizji i fonii o tym, że Kaczory to kurduple i karły moralne to erystyka z paragrafu 'ad personam'.
Żeby jednym słowem każdy był w miarę odporny chociaż na najprostsze sztuczki stosowane przez speców od PR.
Do tego trzeba lat, a nie połowy kadencji sejmowej proszę szanownych ortodoksów prawicowości.
O innych elementach, które muszą zaistnieć żeby w Polsce było normalnie pisał nie będę, ale zacytuję fragment drugiego odcinka filmu "System 09 - Bogaćcie się":

" Własność prywatna, prywatna inicjatywa, wolny rynek. Wolność, własność, kapitalizm, jedyny sprawny system gospodarczy, czego chcieć więcej.
Niczego.
Tylko co my mamy z tego wolnego rynku, jego teorię, ale nie praktykę.
Jego usprawiedliwienie nierówności społecznych, ale nie jego jasne kryteria.
Jego obezwładniającą ideologię, ale nie oparcie w wartościach ważnych dla każdego z nas
Czy to coś dookoła to jest ten kapitalizm, to jest ten wolny rynek, wmawiając sobie, że tak, robimy sobie tylko krzywdę
[...]
Kapitalizm to system oparty na paru prostych zasadach: uczciwości, pracowitości, równości reguł gry i wolności.
Czy system ufundowany na przeciwności tych zasad może się sam naprostować?
Tak, na pewno, cuda się przecież zdarzają. ...". Tyle Wojciech Klata występujący w tym filmie jako główny narrator.

Czego trzeba dokonać, żeby naprostować wszystkie krzywizny ostatniego dwudziestolecia - tytanicznej według mnie pracy.
Dekomunizacja, lustracja, deubekizacja, restytucja zagarniętego nieprawnie majątku - o tu się "prawdziwi prawicowcy" zaczną burzyć, a ja się z głupia frant zapytam, to jak to jest, że można dochodzić restytucji majątku z przed 60 lat a nie można dokonać rozliczeń z ostatniego 20-lecia. Może się na coś zdecydujecie kochani prawicowcy.

W moim pojęciu, żeby coś takiego jako pewna wartość podstawowa mogło zaistnieć to:
1. Lech Kaczyński musi zostać prezydentem na jeszcze jedną kadencję
2. PiS jako ramię wykonawcze woli Jarosława Kaczyńskiego musi w roku 2011 uzyskać pełnię władzy (samodzielne rządzenie bez konieczności zawiązywania koalicji) i utrzymywać ten status przez co najmniej dwie następne kadencje.
3. Następcą Lecha Kaczyńskiego powinien zostać człowiek również związany z PiS, aby współpraca premier - prezydent nie musiała być "szorstką przyjaźnią".

Po mniej więcej 15 latach od chwili obecnej to będziemy mogli mówić o w miarę znormalizowanej sytuacji społeczno politycznej w naszym kraju, oczywiście jeżeli taki scenariusz się ziści.

Ale niestety nie mam złudzeń, społeczeństwo jest zbyt ogłupione przez media, a poziom nauczania jest stale obniżany i ma być obniżony ponownie, wszyscy będą mieli licencjat lub magisterium co będzie równoważne maturze z okolic roku 1981.
Tu cytat z jednego z dziekanów pewnego wydziału PW (mojego kolegi, razem zaczynaliśmy studia): "... Osoby kończące obecnie licencjat, czyli 3 - letnie studia inżynierskie, mają mniejszą wiedzę z przedmiotów podstawowych takich jak matematyka i fizyka, niż my gdy kończyliśmy liceum. ..."

Reasumując.
To wszystko są naczynia połączone. Jak nie poprzemy jako prawicowcy Kaczorów dzisiaj, to jutro nie będziemy mieli kogo poprzeć, a ilość lemingów anty - pisowskich zwiększy się wielokrotnie.

Że to nie jest sytuacja komfortowa moralnie, ale ja nie mówiłem o moralnym komforcie, tylko o realiach.

Brak komentarzy: