29 października 2007

Klęska, dramat, nieszczęście

Takie mniej więcej wartościowanie jest przypisywane do wyniku wyborczego jaki otrzymał PiS. Piszą tak różni ludzie. Poczynając od anonimowych blogerów a kończąc na profesorach (egz. prof, Staniszkis). Jaka klęska, jaki dramat, jakie nieszczęście? PiS uzyskał w tych wyborach więcej głosów i więcej mandatów niż 2 lata temu - i to nazywamy klęską, wolne żarty. Oczywiście z punktu widzenia taktycznego nastąpiła przegrana. Natomiast z punktu widzenia strategicznego ta przegrana nie jest już wcale taka oczywista. Pisałem już poprzednio, że J.Kaczyński przegrać w perspektywie długofalowej nie może.
Również z punktu widzenia przedwyborczych nadziei Kaczora jest to porażka i to drastyczna. PiS miał osiągnąć wynik rzędu 280 mandatów. Efektywny wynik w sposób drastyczny odbiega od zakładanego.
Ale teraz musi nastąpić pełne odsłonięcie grup nacisku, które lobbowały za zwycięstwem PO jak i samego PO. Jeśli PO zacznie spłacać zobowiązania wynikające z poparcia jakiego udzielono tej partii to z ich programu nic nie zostanie - to jest niestety dosyć oczywiste. w takim przypadku następne wybory wygrywa PiS, najprawdopodobniej z wynikiem wyższym niż 280 mandatów.
Oczywiście PiS musi przetrwać obecną sytuację bycia w opozycji, ale to raczej zbyt dużym problemem nie jest. Kaczory są przyzwyczajone do bycia w opozycji i nie ma w tym żadnej filozofii. wystarczy czekać na błędy rządzących i odpowiednio je punktować.
Chciałbym się mylić w swoich prognozach. Znaczy się, uważam za złe dla Polski to, że PO spłacając przedwyborcze zobowiązania będzie zmuszone do restytucji Rywinlandu. Wtedy oczywiście powrót Kaczorów byłby niemożliwy, ale to nie jest z mojego punktu widzenia istotne kto, ważna jest żeby kierunek zmian zapoczątkowany przez Kaczyńskich został zachowany.

1 komentarz:

Geralt pisze...

Witaj,
podaj mi maila na ktorego moge pisac.
Dzieki.