Takiej mniej więcej treści przekaz idzie z naszych przekaziorów. Czy jest prawdziwy - śmiem wątpić.
Około 70 procent Rosjan uważa, że sami wygrali II WŚ.
Przez ostatni okres czasu przed 01-09-2009, czyli wizytą Putina na Westerplatte rosyjskie media wysnuwały coraz to bardziej kuriozalne oskarżenia pod adresem Polski. Tylko proszę mi nie mówić, że w Rosji panuje wolność słowa w naszym czy też zachodnioeuropejskim sensie tego zwrotu. Nie panuje, najlepszy dowód to Anna Politkowska.
Ostrzał medialny w wykonaniu kremlowskiego krążownika informacyjnego miał zasadniczo jeden cel. Stworzyć kontrapunkt do w sumie nic nie znaczącego przemówienia Putina w dniu 01-09-2009.
Po uprzedniej nawalance w wykonaniu rosyjskich mediów większość komentatorów oczekiwała podobnego w swej retoryce i propagandowym zakłamaniu wypowiedzi Putina. Ponieważ nic takiego nie nastąpiło, to wszyscy odetchnęli z ulgą.
Putin nie wywołał skandalu na Westerplatte - chwała mu za to.
Putin nie przyłączył się do bredni, które wygadują prokremlowskie media - chwała mu za to.
Po trzykroć chwała mu za to.
Tak relacjonują sprawę nasze główne prywatne media informacyjne czyli Agora i TVN. Ale czy te media rozumieją a tym bardziej popierają Polską Rację Stanu to jest to według mnie rzecz mocno wątpliwa.
Wielu komentatorów nawołuje do tego aby oddzielić Rosję od tego co mówią politycy. A przepraszam bardzo, na jakiej podstawie takie tezy są formułowane. Na podstawie rozmów z kilkoma intelektualistami, którzy doskonale zdają sobie sprawę z realiów, czy też na podstawie tych 70 procent populacji, która uważa, że Sowiety same bez żadnej pomocy wygrały z Niemcami.
Putin swoim wystąpieniem osiągnął to co chciał osiągnąć: na użytek wewnętrzny - patrzcie jacy jesteśmy wspaniałomyślni, moglibyśmy polaczkom pokazać gdzie raki zimują ale ich oszczędziliśmy, na użytek zachodniej europy i USA: my jesteśmy niewinni, to Hitler i konieczność dziejowa zmusiły Josifa Wisarionowicza do podpisania takiego haniebnego paktu, na użytek 'gównojedów' w Polsce - popierajcie nas, a krzywda wam się nie stanie.
Paru komentatorów sceny politycznej uważa, że należy traktować rosyjskich przywódców jak zwykłych innych przywódców, inni dla odmiany uważają, że trzeba ich postrzegać jak "marsjan" i wypatrywać zielonych czółków wyrastających z czaszki.
Obie wersje są według mnie wadliwe.
Rosjanie, jako przedstawiciele cywilizacji turańskiej wyznają albowiem inny zestaw wartości jako podstawę tego co my nazywamy wychowaniem.
Z tego, i tylko z trgo powodu nie ma możliwości na porozumienie pomiędzy Polakami a Moskwińcami. Jesteśmy wytworem, różnych cywilizacji i szansa na porozumienie jest naprawdę niewielka.
Czy się to komuś podoba czy nie, Rosja dysponuje głwicami nuklearnymi i środkami ich przenoszenia, a my nie. I jest to jedyny i ostateczny argument we wszelkich sporach z Rosją. Oczywiście, jeżeli Rosja będzie nadu żywała tago argumentu to straci on na wartości, ale nie na darmo większość szachowych arcymistrzów z ostatniego okresu wywodzi się z Rosji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz