Dopuszczam również sytuację odwrotną, że to Cimoszewicz powie do Tuska: "słuchaj chłopcze masz zrobić tak i tak".
To szumnie zapowiadane spotkanie będzie się sprowadzało do jednego zdania, które wygłosi Tusk: "Stary, teraz gramy w jednej drużynie".
I to jest główny punkt zbliżenia pomiędzy Tuskiem i PO a SLD i Cimoszewiczem.
Najprawdopodobniej Napieralski i Olejniczak zostaną zepchnięci przez starych wyjadaczy, według mojej oceny nastąpi to najpóźniej w styczniu - lutym przyszłego roku. Zarówno Napieralski jak i Olejniczak to byli i są tacy chłopaczkowie, których wystawiono do pierwszej linii po to żeby publika zapomniała o starych PZPR-owcach. Teraz Cimoszewicz i Szmajdziński wrócą do rozgrywki, bo taka jest potrzeba chwili. O czym jeszcze będą rozmawiali wymienieni w tytule osobnicy? Ano o tym, który z nich w jakiej konfiguracji sondażowej będzie rzeczywistym przeciwnikiem Lecha Kaczyńskiego. I nie mam tu na myśli sondaży upublicznianych, tylko te, które są robione rzetelnie na zamówienie partyjnych szefów.
Cimoszewicz jest najzwyczajniej w świecie wyjściem awaryjnym dla establiszmętu PRL-bis vel III RP.
Cimoszewicz rzecz jasna będzie się do ostatniej możliwej chwili zapierał publicznie, że on się do żadnego kandydowania nie przymierza, by potem w odpowiedniej chwili wygłosić znaną już z poprzednich wyborów mowę o tym ile to listów, maili i sms-ów dostał z błaganiami, żeby kandydował. Ten chwyt już był przerabiany w roku 2005.
Wszystko zależy od tego jak bardzo Tusk się zużyje jako premier i jakie będzie miał rzeczywiste szanse na wybór. Jeżeli obecnemu post-rządowi uda się dociągnąć fikcję literacką jaką jest opis stanu naszego państwa do wyborów to Tusk bedzie kandydatem numer jeden. Jeżeli natomiast wydarzy się coś co w sposób drastyczny zmniejszy szanse Tuska to kandydatem obozu PRL-bis będzie Cimoszewicz.
Jednakże po ostatnich wydarzeniach i sposobie ich opisu przez media to nie jestem sobie w stanie w chwili obecnej wyobrazić jak wielki musiał by nastąpić kataklizm aby Tusk utracił swoją pozycję "złotego dziecka" i beniaminka salonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz