Premier W. Brytanii na spotkaniu G-coś tam, stwierdził, że Banki powinny płacić specjalny dodatkowy podatek (coś na kształt obowiązkowych rezerw jakie nasze banki wpłacają do NBP). Z tych pieniędzy miały by być finansowane wszelkie pretuberencje jakie mogły by dotknąć system bankowy w przyszłości.
Uzasadnienie tego pomysłu było takie, że to wyeliminuje na przyszłość taką sytuację, że wszyscy będą się zrzucać na ratowanie banków.
Premier W. Brytanii chyba nie wie co mówi. Po pierwsze taki para-podatek to sobie bankierzy wliczą w koszta i niewątpliwie przerzucą go na swoich klientów. Po drugie coś takiego stworzy niejako automatyczną poduszkę bezpieczeństwa, która wbrew pozorom zwiększy a nie zmniejszy chęć banków do podejmowania nadmiernie ryzykownych operacji. Zasada jest prosta - jesteśmy ubezpieczeni to można szaleć.
Przy okazji tych enuncjacji przemknęła taka informacja, że W. Brytania przeznaczyła około 50 mld GBP na ratowanie swoich banków, a podatnicy będą spłacać wynikłe z tego zadłużenie wewnętrzne przez kilkadziesiąt lat (ile to nie podano).
Nie podaję źródła tych informacji, gdyż są to rzeczy, które usłyszałem dzisiaj po południu w jednym z serwisów III programu PR, a nie znalazłem na razie potwierdzenia tego nigdzie w sieci.
No cóż, nie tylko my mamy "genialnego" premiera, ale to jednak żadna pociecha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz