Rozmawiałem ze znajomym, stałym czytelnikiem Gazety Polskiej. W pewnym momencie On powiedział, że ostatnio nie mógł kupić GaPola, co mnie lekko zdziwiło. Prawie w centrum Warszawy nie móc kupić GaPola - dziwne. Potem jeszcze dopowiedział, że w kiosku, w którym od zawsze kupuje to zaprzyjaźniony kioskarz powiedział, że jest to jedyna gazeta, która nie ma w ogóle zwrotów, albo ilość zwrotów jest na znikomo niskim poziomie.
Wniosek i komentarz (tylko mój)
Ludzie, w swojej masie, zaczęli lub zaczynają szukać medium, które nie opowiada bajek z mchu i paproci, ale przekazuje rzetelne sprawdzone informacje. Ponadto medium to nie może mieszać komentarza wyrażającego linię redakcyjną z przekazywanymi faktami.
O ile jeszcze rok czy też dwa lata temu osoby czytające GaPola były nielicznymi wyjątkami, a kupując taką gazetę można się było spodziewać, że zostanie się obrzuconym wyzwiskami per "moher", "rydzykoid', "ciemnogród", itd., itp.
To obecnie gazeta ta może stać się głównym źródłem wiedzy dla dużej liczby czytelników.
W związku z powyższym uważam, że sensowne jest ustanowienie "WSKAŹNIKA GAZETY POLSKIEJ" jako swoistego miernika odwrócenia się społeczeństwa od mediów głównego nurtu.
Oczywiście moja obserwacja może mieć tylko i wyłącznie wymiar lokalny i w związku z tym być bezsensowną, ale tak mi się zdaje, że nie jest to rzecz incydentalna i lokalna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz